Wydarzenie zainauguruje XXXVII Podlaskie Spotkania Literackie. Jak przekazuje artystka, będzie można obejrzeć jej zupełnie nowe obrazy, na który zostały przedstawione postaci odzwierciedlające różne emocje.
- Do stworzenia wystawy skłoniła mnie obserwacja ludzkich uczuć. Często kiedy obok kogoś przechodzę, czy z kimś rozmawiam, zauważam stan emocjonalny danej osoby. Malującą się na twarzy radość lub smutek czy złość, rozczarowanie. Na co dzień jestem obserwatorką ludzi, podpatruję rodzinę, przyjaciół, znajomych i obcych przechodniów jak reagują, co przeżywają. Stąd, na obrazach chciałam pokazać swój odbiór człowieka w świecie i to, co w danej osobie jest czasami ukryte, ale można to odczytać z jej sposobu zachowania – opowiada Danuta Koszołko.
Na płótnach pragnęła pokazać nie tylko ból i cierpienie, ale też zaufanie, harmonię, spokój i miłość. Dlatego też obrazy są bardzo różnorodne. To, co je łączy to barwy – szarość i biel, w które wkomponowała przebłyski światła. W czasie wernisażu wystąpi młoda wokalistka Zuzanna Janik, artystka postara się też rozdać karty, na których zapisała swoje myśli. - Mam nadzieję, że ktoś z gości będzie też chciał przeczytać moją poezję - wyznaje.
Bialczanka nawiązuje do malarstwa intuicyjnego, chętnie sięga też po prywatne doświadczenia. Jej twórcze poszukiwania są wibracją, spiralą do wewnątrz i na zewnątrz. - Jest to walka z emocjami i dążenie do porozumienia ducha i materii. Tworzenie to magia. Dobrze wiemy, że wszystko jest energią i ma swoją moc. Muzyka, słowo, obraz mogą nas potępiać, albo nieść radość i leczyć. Myślę, że intencja autora jest najistotniejsza, ale by być w pełni gotowym do artystycznego przekazu, w pewnym sensie musiałam umrzeć, by odrodzić się na nowo. Nadal jestem nienasycona. Niepełna. Jestem w procesie – mówi Danuta Koszołko.
Napisz komentarz
Komentarze