W październiku ubiegłego roku Michał R. tego samego dnia, w którym opuścił więzienie, gdzie odsiadywał karę za złamanie zakazów sądowych i jazdę po pijaku został pod Terespolem przyłapany na prowadzeniu auta na dwóch gazach. Urządzenie wykazało niemal 1,5 promila alkoholu w jego organizmie.
O jadącym bez uprawnień i pod wpływem alkoholu kierowcy powiadomił dyżurnego miejscowego komisariatu policji inny z uczestników ruchu. Mężczyzna pobił swój własny rekord, gdyż podobna sytuacja już raz mu się zdarzyła. Było to w listopadzie 2013 r. w Białej Podlaskiej. Jednak wówczas usiadł za kierownicą z 2 promilami dopiero po 10 dniach od wyjścia z zakładu karnego. Tym razem na wolności przebywał zaledwie 9 godzin, które z grubsza poświęcił na kupno auta za pieniądze otrzymane przy wypisie oraz wypicie 9 piw.
Po wyroku wolność i swoboda
Po tym wyczynie został osadzony w areszcie tymczasowym, gdyż dodatkowo usłyszał zarzuty kierowania gróźb wobec osób, które wezwały policjantów. Ale 23 grudnia 2021 r., po wydaniu wyroku sąd zwolnił go z aresztu i oddał po dozór policji. Jak to było możliwe? W tym przypadku winne są przepisy, a raczej jeden ważny szczegół.
– W razie skazania oskarżonego tymczasowo aresztowanego na karę pozbawienia wolności sąd po wysłuchaniu stron wydaje postanowienie, co do dalszego stosowania tymczasowego aresztu. Tyle, że stosować tymczasowe aresztowanie można, jeżeli skazanemu wymierzono karę, co najmniej 3 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia sędzia Roman Zazula, prezes Sądu Rejonowego w Białej Podlaskiej i przewodniczący wydziału wykonywania orzeczeń.
44-latka, mimo wielokrotnej recydywy i dokonania czynu zabronionego przed upływem 5 lat od odbycia kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne oraz dodatkowych zarzutów związanych z kierowaniem gróźb, skazano tylko na 2,5 roku. Sąd uwzględnił bowiem wniosek prokuratury o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia postępowania dowodowego, na co zgodził się też sam oskarżony. Ustalono, że za jazdę po pijanemu i złamanie dożywotnich zakazów będą to: 2 lata więzienia, 15 tys. zł. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej i kolejny dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Za groźby – 10 miesięcy pozbawienia wolności i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych na okres 5 lat na odległość 50 m. Łączna kara pozbawienia wolności: 2 lata i 6 miesięcy z zaliczeniem okresu tymczasowego aresztowania.
(...)
Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 11 stycznia
Napisz komentarz
Komentarze