Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 00:47
Reklama
Reklama Baner reklamowy - warsztat samochodowy - pogotowie

Gmina Kodeń: Odbili Kodeń z rąk carskich żołdaków

W czasie trwania powstania styczniowego doszło do zwycięskiej bitwy o Kodeń, która miała miejsce w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 r. Od lat mieszkańcy upamiętniają tę wyjątkową datę. Późnym wieczorem wyruszają z lasku Borki do kościoła pw. św. Anny, gdzie jest odprawiana msza w intencji ojczyzny i powstańców. W tym roku obchody były zaplanowane na 21 stycznia. Ze względu na obostrzenia, związane z pandemią, marsz w tym roku się nie odbył.
Gmina Kodeń: Odbili Kodeń z rąk carskich żołdaków

Autor: GCKSiT w Kodniu

W piątek, 21 stycznia została odprawiona o godz. 17.00 msza święta w kościele parafialnym pw. św. Anny w Kodniu. Podczas eucharystii wspominano infułata kodeńskiego ks. Tytusa Zegarta oraz wikariuszy – ks. Walentego Nawrockiego, ks. Józefa Jasińskiego, ks. Leona Zakrzewskiego, ks. Edwarda Wojewódzkiego, którzy wspierali powstańców modlitwą i posługą kapłańską. - Modlono się za wszystkich tych, którzy wyszli w styczniową noc 1863 roku, ze szlacheckich zaścianków Tuczna, Choroszczynka, z Kodnia i okolicznych wsi oraz wszystkich miast, wiosek i dworów Królestwa Polskiego, żeby walczyć o wolność ojczyzny. Po mszy, przy kamieniu powstańców, zostały zapalone znicze, złożono też wieniec od społeczeństwa Kodnia. Znicze zapalono również na grobach powstańców na cmentarzu – relacjonuje Jacek Malarski prezes Towarzystwa Przyjaciół Kodnia.


Bitwa o Kodeń była prawdopodobnie jedyną, na początku powstania styczniowego, która zakończyła się zwycięstwem wojsk powstańczych. - Tej nocy było wiele potyczek, ale skończyły się brakiem rozstrzygnięcia, z kolei w Łomazach Rosjanie uciekli, bo nie znali skali ataku powstańczego, więc nie podjęli walki. Stąd mieszkańcy Łomaz zdobyli miasteczko bez bitwy. W Kodniu doszło do konfrontacji. W miejscowości znajdował się garnizon wojskowy, złożony z ponad trzystu sześćdziesięciu żołnierzy. Stanowili oni część parku artyleryjskiego nr 2, który był częścią rosyjskiej brygady artylerii. W Kodniu znajdowały się materiały do armat, amunicja, proch i armaty – mówi Jacek Malarski.

Plan ataku na garnizony rosyjskie przewidywał odcięcie Warszawy, stolicy Królestwa Polskiego od Rosji. Chodziło o wyłączenie wszystkich rosyjskich garnizonów znajdujących się na trakcie brzeskim, w tym w Siedlcach, Białej Podlaskiej, Międzyrzecu i przejęcie kolei warszawsko-wileńsko-petersburskiej. Chciano by do Królestwa Polskiego nie można było dostarczyć pomocy z cesarstwa rosyjskiego. - Zaplanowano też atak na mniejsze jednostki rosyjskie, które znajdowały się w Radzyniu Podlaskim, Łomazach i Kodniu. Było to optymistyczne założenie, zwłaszcza, że oddziały powstańcze nie były bardzo zasobne w broń palną. Składały się głównie z ochotników, którzy rzadko mieli doświadczenie wojskowe, w przeciwieństwie do powstania listopadowego, kiedy z wojskiem rosyjskim walczyła armia polska - zauważa prezes TPK. 

Decyzja o wybuchu powstania zapadła w bardzo dziwnych okolicznościach. Do Białej Podlaskiej dotarła 17 stycznia. Dowiedział się o tym tylko naczelnik wojskowy województwa podlaskiego Walenty Lewandowski i naczelnik wojskowy powiatu bialskiego Roman Rowiński. Stąd mieli tylko cztery dni by powiadomić całą konspirację, która funkcjonowała w terenie. - Należy pamiętać o tym, że 15 stycznia 1863 r. była ogłoszona branka przez Rosjan. Przez to rząd narodowy w Warszawie nakazał młodzieży stolicy i okolic ukrycie się, z tego powodu w lasach. Dobrze, że pogoda była sprzyjająca, bo styczeń 1863 r. był deszczowy a temperatura była na plusie. Dzięki temu młodzi mogli się schować i ciężko było ich wytropić - wskazuje Jacek Malarski. 

Cały artykuł przeczytacie w papierowym i elektronicznym wydaniu Słowa Podlasia z 25 stycznia


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama