Świadkowie, którzy jako pierwsi znaleźli rozbitą motolotnię, pomogli wydostać się z niej rannemu pilotowi. Sytuacja była o tyle groźna, że na mężczyznę wylewało się paliwo z rozszczelnionego zbiornika. Poszkodowany został przewieziony do szpitala, gdzie czeka go operacja złamanej nogi.
– Policja została poinformowana o zdarzeniu przez pogotowie ratunkowe, które wezwał na miejsce przypadkowy świadek wypadku – wyjaśnia Wojciech Lesiuk z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że lot paralotniarza trwał kilka minut. W pewnym momencie maszyna zaczęła wpadać w drgania, a silnik nierównomiernie pracować. Mężczyzna miał problem z utrzymaniem prawidłowego toru lotu, w końcu stracił nad panowanie nad paralotnią i spadł na ziemię.
– Na miejsce przybyła grupa dochodzeniowo-śledcza, która przeprowadziła oględziny i zabezpieczyła rozbitą paralotnię. Policjanci ustalili, że paralotniarz był trzeźwy. Ma on prawie dwuletnie doświadczenie w takich lotach i posiada świadectwo kwalifikacji w tym zakresie – dodaje Lesiuk.
Dochodzenie w sprawie nieszczęśliwego zdarzenia prowadzi Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej.
Napisz komentarz
Komentarze