W spotkaniu wzięli udział m.in. sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa Jacek Bogucki, wicewojewoda lubelski Robert Gmitruczuk i główny lekarz weterynarii Włodzimierz Skorupski.
W nowych przepisach planowane jest uszczelnienie systemu ewidencji trzody chlewnej oraz obowiązek zgłaszania hodowli tych zwierząt w swoim gospodarstwie. Według zapowiedzi, już w najbliższym czasie wszyscy rolnicy mają otrzymać pisma dotyczące aktualizacji ewidencji.
W planach jest również tzw. bioasekuracja, czyli ochrona gospodarstw przed chorobami, oraz wymóg pełnego ogradzania gospodarstw. Do komisji, a następnie na posiedzenie rządu i sejmu, ma trafić specustawa regulująca te kwestie.
Kto winny? Poprzedni rząd i rolnicy...
Według ministerstwa winę za ASF ponosi poprzedni rząd. – Nawet gdybyśmy przewidzieli tę sytuację i przygotowali coś przez osiem miesięcy, nie bylibyśmy w stanie wcześniej wyprowadzić świń z tych terenów, ze względu na przepisy. Pod tym względem obecnie nie ma zaniedbań. To, że nie było takich procedur, to jest skandal – mówił Bogucki.
Sekretarz stanu jednoznacznie też stwierdził, że winnymi rozprzestrzeniania się ASF są sami rolnicy. – A konkretnie ci, którzy świadomie handlowali chorymi prosiętami. Trzeba jasno powiedzieć, że robili to rolnicy – przekonywał Bogucki.
– Nie jesteśmy przygotowani do tej walki. Jestem stanowczo przeciwny używaniu sformułowania, że rolnicy mieli swój udział w ASF i że to ich wina. Sytuacja jest tragiczna, dlatego należy walczyć z tym poważnie, a nie szukać winnych. Jaka sytuacja nas jutro czeka? Jeżeli przed ASF ratują nas starostwa i wójtowie, a nie rząd, to nie mam więcej pytań – mówił jeden z rolników, pan Stanisław.
Tymczasem w niedzielę 4 września pojawiło się kolejne ognisko choroby – tym razem w miejscowości Droblin w gminie Leśna Podlaska.
Cały artykuł dostępny w papierowym wydaniu Słowa od wtorku 6 września.
Napisz komentarz
Komentarze