Po raz pierwszy pociąg Orient Express wyruszył w trasę w 1883 roku. Nie był to zwykły skład, którym przemieszczali się przeciętni pasażerowie. Luksusowymi wagonami podróżowali artyści, dyplomaci, biznesmeni. Na tę przyjemność mogli sobie pozwolić tylko naprawdę zamożni. Orient Express od zawsze był synonimem elegancji, szyku, przepychu i perfekcji. Podczas podróży pasażerowie mogli jeść w wagonie restauracyjnym lub przesiadywać w jednym z kilku barów, słuchając muzyki na żywo m.in. granej na pianinie.
Historyczny i kultowy Orient Express był ucieleśnieniem marzeń Gerogesa Nagelmackersa. Jego historia jest długa i bogata. Jest w niej również wątek, związany z naszym regionem, bowiem legendarne wagony przed zakupem pociągu przez obecnych właścicieli, spędziły wiele lat na bocznicy w Małaszewiczach w gminie Terespol. Wchodziły w skład pociągu, który w 1988 roku jechał z Paryża do Hong Kongu, mijał też Bajkał. Trasa prowadziła m.in. przez Białą Podlaską i Terespol.
– By podróżni, jakimi byli przeważnie Amerykanie, mogli obejrzeć jezioro Bajkał leżąc w łóżkach, w specjalny sposób ustawiano wagony już w Moskwie. Klientom umożliwiano też wykąpanie się w tym miejscu. By czuli się komfortowo przygotowywano im nie tylko firmowe ręczniki i szlafroki, ale również wódkę, aby mogli się rozgrzać po wyjściu z wody – opowiadał nam w jednym z artykułów Kazimierz Woźniak, były dyrektor PKP Małaszewicze, który był zaangażowany w ściągnięcie składu na teren Unii Europejskiej.
Przypomnijmy, że od około 1993 roku pociąg jeździł właśnie po terenie Rosji. Po zakończeniu jazd w Rosji utknął na szerokich torach w Małaszewiczach, ponieważ normalnotorowe wózki wagonów pozostawiono kiedyś na przechowanie stronie białoruskiej. Koleje białoruskie zażyczyły sobie olbrzymiej kwoty za przechowywanie tych wózków.
Już wkrótce pociąg zacznie pisać nowe rozdziały w swoich dziejach. A to za sprawą francuskiej grupy hotelowej Accor, która w 2017 roku kupiła prawa do marki „Orient Express” od Kolei Francuskich (SNCF). Na przełomie 2018 i 2019 roku ściągnęła do Francji 13 niszczejących wagonów z Małaszewicz. Wśród nich znalazło się 9 wagonów sypialnych, barowy, restauracyjny, bagażowy oraz kąpielowy. Ich przewozem na przyczepach samochodowych zajęło się przedsiębiorstwo Międzynarodowy Transport Drogowy Kazimierza Skuratowicza z Niemodlina. Krzysztof Losz, rzecznik PKP Cargo poinformował wtedy Słowo Podlasia, że właściciel taboru rozliczył się ze spółką Cargotor, która jest właścicielem torów, na których stały wagony.
CZYTAJ TEŻ: Parczewskie nadleśnictwo z wieloletnimi tradycjami
Aktualnie grupa Accor, przy współpracy z Arsenale S.p.A. prowadzi renowację wagonów, by już niebawem legendarny Orient Express wrócił na tory, oferując podróżnikom niezapomnianą podróż przez Włochy. Będzie to część luksusowej usługi turystycznej „Orient Express La Dolce Vita” – podróżujący będą nocowali w hotelu La Minerva w Rzymie, do ich dyspozycji będzie też specjalna przestrzeń na jednym z rzymskich dworców. Zaplanowano też jednak pojedyncze przejazdy do Paryża, Splitu i Stambułu.
Uruchomienie składu planowane jest w 2024 roku, jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Choć pociąg legenda zjechał z torów wiele lat temu, wciąż budził ciekawość. Tak jak przez wiele lat wcześniej. Trafił także na łamy książek i ekrany. Pisała o nim m.in. autorka kryminałów Agatha Christie (1890-1976) w swojej głośnej powieści „Morderstwo w Orient Express” z 1934 roku. Na jej podstawie powstały trzy ekranizacje pod tymi samymi tytułami: jedna w 1974 roku, druga w 2001 i trzecia w 2017 roku. W 2006 roku fabułę powieści angielskiej pisarki wykorzystano również do stworzenia gry komputerowej. Pojawił się też m.in. w serialu „Doktor Who” (8 odcinek 8 serii zatytułowany „Mummy on Orient Express”) oraz w filmie „W osiemdziesiąt dni dookoła świata”.
Trochę historii
Orient Express kursował w ramach działalności międzynarodowej spółki Compagnie Internationale des Wagons-Lits. Pomysłodawcą i założycielem był Belg Georges Nagelmackers. Trasa o długości 2880 km wiodła z dworca wschodniego w Paryżu do Stambułu i trwała ok. 70 godzin.
Pierwszy skład wyruszył 4 października 1883 roku. Był to symbol komfortu i bogactwa. Luksusowe wagony sypialne i wagony restauracyjne, słynące ze swej kuchni sprawiły, że pociągiem podróżowały osoby arystokratycznego pochodzenia, dyplomaci i ludzie biznesu. Na trasie z Paryża do Stambułu przez Monachium, Wiedeń, Budapeszt, Bukareszt i Warnę pociąg kursował w latach 1883-1914, 1919-1939 oraz 1945-1977.
CZYTAJ TEŻ: Park logistyczny w Małaszewiczach bez unijnego dofinansowania
PRZECZYTAJ: Kolejarze rozpędzili lokomotywę i zmiażdżyli samochód [FILM]
Napisz komentarz
Komentarze