Trzy dni zostały do końca internetowej zrzutki, a na liczniku jest już 24,3 mln zł. To więcej niż trzeba, aby Ukrainie kupić drona bojowego Bayraktar. To turecka maszyna, mająca długość 6,5 metra i rozpiętość skrzydeł 12 metrów. Po raz pierwszy został użyty w 2014 roku. Może osiągnąć prędkość 220 km/h i pokonać dystans 150 km. Jest postrachem rosyjskich wojsk.
Już w minioną niedzielę (24 lipca) cel zbiórki, czyli ponad 22 mln zł potrzebne na zakup maszyny został osiągnięty.
Pomysłodawcą akcji jest Sławomir Sierakowski. Nie jest to jego autorska koncepcja, bo wcześniej takie samo działanie zorganizowano na Litwie. Szybko udało się zebrać pieniądze i kupić Ukrainie tureckiego drona. Polacy też nie zawiedli.
W myśl akcji pieniądze, wraz z nadwyżką, zostaną przekazane na fundusz Sił Zbrojnych Ukrainy w Narodowym Banku Ukrainy.
Tymczasem turecki producent sprzętu zaskoczył wszystkich. – W obliczu pana kampanii, przekażemy dron Bayraktar TB2 Ukraińcom bezpłatnie, aby mogli jak najlepiej bronić swojej ojczyzny. I będziemy mieć na oku przeznaczenie zebranych funduszy przez ukraińskie organizacje charytatywne na cele, które służą wzmacnianiu Ukrainy. Aspirujemy do tego, żeby ta oferta i ta kampania odniosły sukces w ratowaniu życia niewinnych Ukraińców w tak trudnych czasach. Modlimy się, żeby jak najszybciej się skończyły – podała firma Baykar.
CZYTAJ TEŻ: Z brzegu Bugu znikną zasieki z drutu
PRZECZYTAJ: Bialski szpital ma partnera do pozyskania funduszy unijnych
Napisz komentarz
Komentarze