Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 00:30
Reklama
Reklama

Nawigator Agata reprezentuje Polskę

Kiedy z tatą i bratem wsiadła do Wilgi i uniosła w powietrze, poczuła, że uczestniczy w czymś niezwykłym. Wprawdzie ze względu na wzrost trudno jej było sięgnąć do okna, z którego roztaczał się pełen widok na Białą Podlaską i okolice, ale i tak to, co zobaczyła, wystarczyło, by miłością do lotnictwa zapałała na zawsze.
Nawigator Agata reprezentuje Polskę

Agata Kuchta ma 23 lata, w kieszeni tytuł inżyniera, na koncie m.in. trzecie miejsce zawodach lotniczych w Polsce i od roku powołanie do Samolotowej Kadry Narodowej Juniorów. Reprezentuje Polskę w tegorocznych lotniczych Rajdowych Mistrzostwach Świata w Santa Cruz w Portugalii które odbywają się od 4 września. Razem z Zosią Garwacką są w ich historii pierwszą pełną drużyną kobiecą.

Zdj. Agata (z prawej) i Zosia Garwacka z trenerem polskiej narodowej kadry samolotowej Jakubem Drzewińskim

– Dotąd, owszem, zdarzało się, że kobiety startowały w tych zawodach, ale zawsze w zespole z mężczyzną – mówi bialczanka. O swojej przynależności do kadry narodowej mówi: – Móc reprezentować kraj na szczeblu światowym to powód do dumy. Satysfakcję daje już sama możliwość noszenia koszulki z orłem i napisem Polska.

Lata niemal cała rodzina

Być może Agaty nie byłoby w naszej kadrze, gdyby nie jej tata Tadeusz, z zawodu mechanik samochodowy, z zamiłowania pilot motolotni. W domu Agaty o lotnictwie mówiło się od zawsze. Nic więc dziwnego, że gdy jako mała dziewczynka poszła na plenerową imprezę odbywającą się na bialskim lotnisku, nie interesowało jej nic poza oferowanymi mieszkańcom lotami widokowymi.

Kiedy wreszcie z tatą i bratem wsiadła do Wilgi i uniosła w powietrze, poczuła, że uczestniczy w czymś niezwykłym. Wprawdzie ze względu na wzrost trudno jej było sięgnąć do okna, z którego roztaczał się pełen widok na Białą Podlaską i okolice, ale i tak to, co zobaczyła, wystarczyło, by miłością do lotnictwa zapałała na zawsze. Tata tylko ją wzmagał. Z nim, mamą i dwoma braćmi spędzała na lotnisku całe dnie. – W rezultacie na motolotni lata także Paweł - jeden z moich braci, drugi - Radek jest pilotem paralotni, a mama nam aktywnie i wiernie kibicuje – śmieje się Agata.

Zaczęło się od szybowców

Miała siedemnaście lat, gdy postanowiła, że sama chce zasiąść za sterami. Postawiła na szybowce i kurs w Aeroklubie Warszawskim. Pisemną zgodę rodziców dostała bez żadnych oporów. Najpierw była teoria, potem praktyka. Pierwsze loty jeszcze z instruktorem i w końcu te samodzielne, na które czekała najbardziej. Zdobyła trzecią klasę pilota szybowcowego.

– Potem latałam jeszcze w termice. Są to dłuższe loty z wykorzystaniem prądów wznoszących. Brałam też udział w dwóch organizowanych przez aeroklub obozach w Bieszczadach. Dla osoby przyzwyczajonej do nizinnego krajobrazu, było to niezwykłe przeżycie, wymagające znajomości terenu i meteorologii – wspomina bialczanka.

Kiedy przyszedł czas na decyzję o studiach, miała nie lada zagwozdkę. – Brałam pod uwagę studia na zupełnie innym kierunku. Latanie miało pozostać tylko moją pasją. W końcu jednak doszłam do wniosku, że jak mam latać, to pójdę na całość. Wybrałam studia lotnicze, by dowiedzieć się więcej o lotnictwie i być wśród ludzi, którzy się tym zajmują – opowiada.

Swoje kroki skierowała do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Postawiła na kierunek lotnictwo i kosmonautyka oraz specjalizację pilotaż. – Nie jest łatwo: wymagający wykładowcy i trudne przedmioty. Ale jeśli ktoś naprawdę chce, to sobie poradzi – nie ma wątpliwości.

Zdj. Agata wystąpiła w programie "Pytanie na śniadanie". Towarzyszyli jej wicemistrzowie świata w rajdowych zawodach samolotowych Bolesław Radomski i Dariusz Lechowski

Podczas pierwszego roku studiów zdobyła licencję pilota samolotowego turystycznego. – Teraz zdobywam kolejne uprawnienia i jestem coraz bliżej uzyskania licencji pilota zawodowego – mówi. Bo dziś nie ma wątpliwości, że to właśnie z lotnictwem chce związać swoją zawodową przyszłość. Marzy, by być pilotem w liniach lotniczych.

Ufaj i sprawdzaj

Na razie jednak postawiła na sport lotniczy. Udział w zawodach zaproponowała jej Zosia, która ukończyła dęblińską szkołę i z którą poznały się podczas kursu szybowcowego. – Samej pewnie nawet nie przyszłoby mi to do głowy – śmieje się Agata. A że lubi wyzwania, spodobało się jej. – Po wykonaniu wszystkich zadań wchodzących w skład konkurencji ma się ogromną satysfakcję – przyznaje.

W latach 2015-2016 dziewczyny brały udział w krajowych zawodach w Katowicach, Chełmie, Częstochowie i Łosinie Dolnej. W 2015 r. w Mistrzostwach Polski w Katowicach zajęły trzecie miejsce w swojej kategorii. Opłaciło się. Po roku dostały powołanie do kadry narodowej.

W rajdowych zawodach lata się małymi, jednosilnikowymi samolotami. Najczęściej są to Cessny 150. Załoga składa się z dwóch osób: pilota i nawigatora. – Tak naprawdę jeszcze pół godziny przed startem nie znamy trasy. Zadaniem nawigatora jest jej wyrysowanie na podstawie przekazanej instrukcji. To zajmuje sporo czasu, więc najczęściej zadanie to kończy się już w górze. Na trasie musimy znaleźć obiekty, których zdjęcia mamy w kokpicie, i zaznaczyć ich pozycje. Dodatkowo musimy odnaleźć wyłożone na ziemi płócienne znaki, a na każdym punkcie trasy musimy być w tolerancji plus minus pięciu sekund – wyjaśnia.

Dodaje, że by nie popełnić błędów, potrzeba ogromnego skupienia i pełnej współpracy teamu. – Obowiązuje zasada: ufaj i sprawdzaj. Zawsze jedna osoba musi wiedzieć, co robi druga. Nie może być żadnych niedomówień – podkreśla nasza rozmówczyni.

Liczy się zadanie

Agata nadmienia, że dawniej zawody takie jak te, w których lada moment weźmie udział, odbywały się w Białej Podlaskiej. – Była to edycja zimowa i samoloty startowały na nartach – przypomina.

W kokpicie zasiądzie razem z Zosią. Zosia jako pilot, ona – nawigator. Zaczną wyznaczać trasę i wzbiją się w powietrze. Na ziemi zostawią wszystko: problemy, radości, niepokoje. Bo w górze liczy się tylko wyznaczone zadanie.

– Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale o sportach lotniczych niewiele mówi się w Polsce. Tymczasem jesteśmy naprawdę świetni – podkreśla Agata. – W rajdowych mistrzostwach świata plasujemy się w czołówce i stanowimy postrach dla drużyn z innych państw. Cieszę się, że mogę uczyć się od najlepszych. Liczymy na medale, więc trzymajcie za nas kciuki.

~ Kamila Kolęda


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama