Uroczystość upamiętnienia malarza odbyła się w minioną niedzielę, 28 sierpnia w Dąbrowicy Małej, w której mieszkał Bazyli Albiczuk. Wójt gminy Piszczac Kamil Kożuchowski, sołtys Dąbrowicy Małej Renata Żuk i radny powiatu bialskiego Paweł Stefaniuk złożyli kwiaty na grobie artysty i pod tablicą pamiątkową znajdującą się przy świetlicy wiejskiej we wsi rodzinnej malarza.
Tego dnia była również możliwość obejrzenia Izby Pamięci artysty.
W niedzielę na placu za świetlicą odbył się także festyn z mnóstwem atrakcji dla dzieci. Były dmuchańce, zabawy z animatorką, konkurs z nagrodami, wata cukrowa, popcorn oraz quiz z nagrodami. Zebrani mogli próbować frykasy prosto z grilla.
Uroczystość zorganizowali Starostwo Powiatowe w Białej Podlaskiej, wójt gminy Piszczac Kamil Kożuchowski, sołectwo Dąbrowica Mała, OSP w Dąbrowicy Małej oraz Gminne Centrum Kultury i Sportu w Piszczacu.
CZYTAJ TEŻ: Prezydent RP kolejny rok wspiera aukcje na gali Niedźwiedzi Biznesu
Artysta przez większość życia mieszkał w Dąbrowicy Małej w gminie Piszczac. Jego prace są niezwykle cenione przez kolekcjonerów, część obrazów znajduje się w prywatnych zbiorach m.in. w Niemczech i USA.
– Myślę, że Bazyli Albiczuk to duma Dąbrowicy Małej i warto podtrzymywać o nim pamięć, opowiadać o tym wielkim malarzu-samouku dzieciom i pokazywać jego twórczość. Szczególnie zachwycają obrazy jego ogrodu – mówi dyrektor GCKiS w Piszczacu Gabriela Bielińska.
Kamil Kożuchowski dodaje, że wyjątkowy ogród malarza nie ocalał. - Jego dom został kilkanaście lat temu sprzedany. Wtedy postanowiono, iż pozyskane w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na remont świetlicy wiejskiej i stworzenie w niej Izby Pamięci artysty – zaznacza wójt.
Bazyli Albiczuk urodził się 18 lipca 1909 r. w Dąbrowicy Małej. Jego rodzice zajmowali się rolnictwem. Kiedy Bazyli miał 11 lat, jego matka zmarła. Ojciec żenił się jeszcze dwukrotnie. Artysta miał kilkoro rodzeństwa.
Choć skończył swoją edukację na czterech klasach, to był człowiekiem inteligentnym i ciekawym świata. Interesował się archeologią, bardzo dużo czytał i kochał naturę. Ci, którzy go znali, pamiętają z jaką pasją pielęgnował swój ogród, w którym obok rzadkich roślin, nie brakowało też i takich spotykanych przed wiejskimi domami. Fascynację naturą Albiczuk przelewał na płótno, tworząc m.in. obrazy z cyklu „Ogrody”.
– Mnie nie interesuje barwa, lecz kształty.Bo to jest prawda.Datego nie cenię sobie róż szlachetnych, one mnie się nie nadają do kompozycji w obrazach. Cenię natomiast różę dziką, to jest poezja... Kocham dereń. Kształty są konieczne do zadowolenia. Lubię maki, chociaż są zbytnio czerwone, ale mają kształt, dlatego maluję je większe niż należy, bo chodzi mi o pokazanie ich niezwykłej natury, delikatności kwiatów polnych – bylin. Bo nade wszystko cenię byliny, kwiaty z łąk,kwiaty których inni nie cenią,niszczą, a są najcenniejsze, najdelikatniejsze, prawdziwe – pisał w swoich notatkach malarz (Jacek Olęcki, Prawdziwym pięknem jest Natura w: Polska Sztuka Ludowa, 1977).
Dzięki obrazom Albiczuk stał się cenionym artystą. Zyskał miano podlaskiego Nikifora, zmarł w 1995 r.
PRZECZYTAJ:
Napisz komentarz
Komentarze