Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 05:40
Reklama
Reklama

Bialski przedsiębiorca o ścieżce: "Czuję się zablokowany"

Właściciel nieruchomości, przy ul. Narutowicza 1, gdzie właśnie trwa budowa lokalu usługowego mówi, że inwestycja miasta go blokuje. Przedsiębiorca stawia budynek, z którego wyjście zaprojektowano wprost na ścieżkę rowerową. – Pozwolenia z miasta miałem wcześniej, niż powstawał projekt tej ścieżki. Ktoś w urzędzie chyba to przegapił i mnie zablokowali – mówi Grzegorz Struk. Urzędnicy natomiast sugerują, że przedsiębiorca nagłaśnia swoje niezadowolenie, bo musi naprawić ścieżkę która pękła, gdy zaczął roboty budowlane.
Bialski przedsiębiorca o ścieżce: "Czuję się zablokowany"
Ścieżka rowerowo-piesza biegnąca wzdłuż Narutowicza spędza sen z powiek przedsiębiorcy stawiającego na działce obok lokal usługowy. – Klienci będą wychodzić wprost pod koła rowerów – mówi Grzegorz Struk

Autor: Joanna Danielewicz

Przedsiębiorca plany budowlane miał od 2008 roku. Wtedy bowiem rozpoczął projektowanie budynku i starania o możliwość jego postawienia. – Ciężko to szło, ale wreszcie w 2014 roku udało się uzyskać pozwolenia. Gdy urzędnicy zaczęli projektowanie ścieżki, widocznie przeoczyli fakt, że tu stanie budynek usługowy. I teraz mamy taką sytuację, że klienci będą wychodzić z budynku wprost na ścieżkę rowerową – mówi Grzegorz Struk.

Twierdzi, że przeprojektowywanie budynku na etapie trwającej budowy, tak by wyjście z niego wychodziło w boczną uliczkę, biegnącą do Wod-Kan, nie jest możliwe. Grzegorz Struk mówi, że czuje się zablokowany inwestycją miasta. 

– Nie wiem, jak to ma teraz być. Klienci drzwi otwierają i wchodzą prosto pod koła jadącego roweru – mówi Grzegorz Struk. – Napiszę o pierwotne przywrócenie funkcji pieszego ciągu na tym odcinku .

Magistrat obstaje przy swoim

Informacja, płynąca z magistratu nie pozostawia jednak złudzeń. – W związku z realizowaną prywatną inwestycją, miasto nie będzie modyfikowało przebiegu wybudowanej ścieżki pieszo-rowerowej – informuje Gabriela Kuc-Stefaniuk, rzecznik prasowy bialskiego magistratu. – Projektując ścieżkę brano pod uwagę wszystkie aspekty, związane z bezpieczeństwem jej użytkowników. Omawiana ścieżka jest pieszo-rowerową, tzn. że odbywa się po niej zarówno ruch pieszy jak i rowerowy. Wykonanie oddzielnego chodnika i ścieżki rowerowej, ze względu na obowiązujące warunki techniczne dróg publicznych, wiązałoby się z potrzebą wykupu nieruchomości przedsiębiorcy, który aktualnie realizuje budowę w tym miejscu. Takie działanie wiązałoby się z ponoszeniem nieuzasadnionego kosztu, w stosunku do skali ewentualnego zwiększenia bezpieczeństwa – uzasadnia.

Rzeczniczka zwraca też uwagę na moment, w którym przedsiębiorca zaczął zgłaszać uwagi do miejskiej inwestycji. – Przedmiotowa ścieżka pieszo-rowerowa stanowi pas drogowy i jej budowa zakończyła się w maju 2022 r. Przedsiębiorca wystąpił do Urzędu Miasta z wnioskiem o zgodę na zajęcie pasa drogowego, w związku z zamiarem prowadzenia robót budowlanych na swojej nieruchomości, 1 lipca 2022 r. 4 lipca została wydana decyzja zezwalająca na zajęcie pasa drogowego ul. Zamkowej. 9 sierpnia pracownicy Urzędu Miasta, w związku z doniesieniami o uszkodzeniu ścieżki, przeprowadzili oględziny i poinformowali inwestora o obowiązku pokrycia kosztów wykonania naprawy ścieżki – wylicza Kuc-Stefaniuk. 

CZYTAJ TEŻ: Nowa ścieżka rowerowa pęknięta na pół. Wiemy, kto zapłaci za naprawę

Przedsiębiorca w momencie, gdy dowiedział się, że będzie ponosił koszty naprawy uszkodzeń, zaczął nieformalnie zgłaszać uwagi, co do lokalizacji nowo wybudowanej ścieżki. Działania przedsiębiorcy sprawiają wrażenie jakby chciał on uniknąć kosztów naprawy, poprzez zobligowanie Gminy Miejskiej Biała Podlaska, do zmiany lokalizacji już wykonanej inwestycji – mówi rzecznik magistratu.

Przedsiębiorca zaskoczony

Przedsiębiorca przyznaje, że gdy rozpoczęła się budowa ścieżki, nawet mu przez myśl nie przeszło, że nie będzie w jej ramach chodnika. – Cała zabudowa Narutowicza jest tuż przy chodniku. Drzwi z kamienic wychodzą wprost na chodnik, to dla nikogo nie było tajemnicą. Wiedzieli o tym przecież, projektując tą ścieżkę. Wszędzie jest chodnik, a na wysokości akurat mojej działki go zlikwidowali i zrobili ścieżkę – mówi przedsiębiorca.

CZYTAJ TEŻ: Piesi pomstują. Został im skrawek chodnika przy ruchliwym skrzyżowaniu

Potwierdza, że sprawę kolizji ścieżki z jego budynkiem poruszył, gdy odwiedził urząd w związku z uszkodzeniem jej na skutek prowadzonych na jego działce robót. – Sygnalizowałem problem w urzędzie. Byłem tam, gdy podpisywałem zgodę na poniesienie kosztów związanych z naprawą ścieżki, która pękła wskutek prac ziemnych na mojej działce – opowiada przedsiębiorca. – Usłyszałem, żeby złożyć może jakieś pismo, to może narysują jakąś linię wydzielającą część dla rowerów.

Przypomina natomiast  urzędnikom, że raz już partycypował w kosztach ciągu pieszego biegnącego wzdłuż jego działki, który miasto później rozebrało, budując ścieżkę. – Na swój koszt naprawiałem chodnik, który uległ zniszczeniu w czasie prac ziemnych związanych z przebudową linii gazowej. Wtedy usłyszałem, że jak chcę przenieść rurę z gazem z własnej działki, to nie ma sprawy, ale na własny koszt. Trudno, nie protestowałem, poniosłem koszty, choć nie moją winą było posadowienie rury z gazem w obszarze działki budowlanej. Kilka lat później chodnik, za który zapłaciłem, rozebrano by pobudować ścieżkę dla rowerów – podkreśla na koniec Grzegorz Struk.

PRZECZYTAJ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama