Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie. Jak wyjaśnia rzecznik prokuratury Agnieszka Kępka, do tej pory postawiono zarzuty 43 osobom z Lubelskiego Urzędu Celno-Skarbowej w Białej Podlaskiej. Podejrzani zostali objęci dozorem policji.
Celnicy z zarzutami. W tle karuzela vatowska
– Osoby te poświadczyły nieprawdę co do okoliczności, mających znaczenie prawne. A mianowicie co do wywozu towarów, określonych w wyszczególnionych dokumentach Tax Free o wymienionych numerach, wystawionych na ustalone osoby, poprzez zarejestrowanie wskazanych wyżej dokumentów w systemie R30 oraz podstemplowanie dokumentów pieczęcią służbową „stempel potwierdzający wywóz towarów poza terytorium Unii Europejskiej potwierdzam wywóz towaru” oraz pieczęcią i podpisem w rubryce opisanej jako „podpis funkcjonariusza celnego” oraz pieczęć „Polska – Cło”. Potwierdziły to w sytuacji, gdy wyżej wymienione osoby nie nabyły towarów wskazanych w dowodowych dokumentach Tax Free, nie dokonywały wywozu tych towarów poza terytorium Unii Europejskiej, ani nie przedstawiły opisanych wyżej dokumentów i towarów do odprawy celnej – wyjaśnia Agnieszka Kępka.
CZYTAJ TEŻ: Kierowcy chcą "wyczyścić konta". Rosną kolejki w bialskim WORD
Dodaje, że sprawa „wypłynęła” w 2014 r. przy okazji śledztwa w sprawie karuzeli vatowskiej. Przypomnijmy, w 2013 r. bialski urząd skarbowy postawił wobec osób, prowadzących firmy, zajmujące się handlem elektroniką, zarzut świadomego udziału w tzw. karuzeli podatkowej, nastawionej na wyłudzanie VAT-u. Biznesmeni w Białej Podlaskiej poprzez swe firmy kupowali, a następnie sprzedawali Białorusinom telefony w ramach Tax Free. Następnie występowali o zwrot VAT-u. Zakupy miały być jednak lipne. Według prokuratury na rozkręconej przez mieszkańców Białej Podlaskiej podatkowej karuzeli fiskus poniósł wielomilionowe straty.
W 2020 r. z akt śledztwa wyodrębniono też sprawę wielokrotnego poświadczenia nieprawdy na przejściach granicznych z Białorusią.
– Sprawa dotyczy osób z kilku przejść granicznych polsko-białoruskich w obrębie województwa lubelskiego. Funkcjonariusze ci byli uprawnieni do obsługi systemu Tax Free. Rejestrowali i stemplowali wywóz towarów poza teren Unii Europejskiej, a tak nie było. Towary nie wyjeżdżały z naszego kraju. Proceder trwał w latach 2012-2013. Czyn zagrożony jest karą pozbawienia wolności do lat 10 – precyzuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Celników obciążają zeznania Białorusinów
Celników miałyby obciążać m.in. zeznania obywateli Białorusi. A to wywołuje zdecydowany sprzeciw Związku Zawodowego Celnicy PL.
– Ta sprawa jest oparta na zeznaniach obywateli wrogiego nam państwa, Białorusi. Zarzuty opierają się na zeznaniach rzekomo skruszonych białoruskich obywateli, którzy składali zeznania wyłącznie w ramach pomocy prawnej, czyli przed białoruskimi organami ścigania. Przy czynnościach tych nie uczestniczyli ani podejrzani, ani obrońcy, co więcej wszystko na to wskazuje, że nie było tam przedstawicieli polskich władz i organów ścigania. Istnieje uzasadnione podejrzenie, że depozycje świadków są pomówieniami, albowiem wskazani obywatele Białorusi mają interes prawny w składaniu zeznań określonej treści – mówi Słowu Podlasia przewodniczący związku Sławomir Siwy.
CZYTAJ TEŻ: Pobicie taksówkarza. Dwie młode kobiety kopały i biły go pięściami
– Poza tym, zarzuty przedstawione funkcjonariuszom są bezpodstawne. Funkcjonariusze działali zgodnie z obowiązującymi procedurami, w oparciu o tzw. analizę ryzyka. Według wytycznych liczyły się wskazania systemów informatycznych oparte na tejże analizie ryzyka. Dopiero jak system coś wskazał, to procedura zobowiązywała do kontroli. Zachowali zatem wszelkie procedury, więc na jakiej podstawie są teraz oskarżani o niedopełnienie obowiązków? – pyta Sławomir Siwy.
Związek Zawodowy Celnicy PL w obronie oskarżonych celników
Zaznacza jednocześnie, że związek od dawna sygnalizował o źle ustalonej procedurze i wielokrotnie apelował o jej zmianę.
– Jeśli ktoś dziś powinien ponieść konsekwencje, to ci, którzy tę procedurę ustalali w Ministerstwie Finansów, a nie funkcjonariusze, którzy działali zgodnie z nią. Ale de facto nie ma dowodów, poza zeznaniami Białorusinów, że w ogóle doszło do jakichś nieprawidłowości – podkreśla.
W czerwcu Związek Zawodowy Celnicy PL wystosował pismo do szefa Krajowej Administracji Skarbowej Bartosza Zbaraszczuka oraz Prokuratora Generalnego z prośbą o objęcie postępowania szczególnym nadzorem. "Prawidłowość postępowania, jego rzetelność oraz kwestia zachowania prawa do obrony budzą w ocenie ZZ Celnicy PL, oraz środowiska zawodowego w najwyższym stopniu wątpliwości, podobnie jak merytoryczna zasadność rozumowania Prokuratury" – czytamy w piśmie.
Dlatego związek zapowiada, że nadal będzie stawać w obronie funkcjonariuszy, dopóki sprawa nie zostanie umorzona. – Wśród osób, które usłyszały zarzuty, są funkcjonariusze, którzy w latach 2012-2013 byli w służbie przygotowawczej. Mają teraz ponieść konsekwencje tego, że wypełniali swoje obowiązki zgodnie z procedurą, tak jak ich uczono i od nich wymagano? – pyta Sławomir Siwy.
Rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś informuje, że pierwotnie funkcjonariusze byli zawieszani w wykonywaniu obowiązków służbowych, natomiast część została już przywrócona do pracy.
Sprawa może dotyczyć nawet 150 funkcjonariuszy.
PRZECZYTAJ:
Napisz komentarz
Komentarze