W Wandapolu doszło do zagryzienia danieli oraz psów w w miejscowości Bubel Granna, wiosną i latem tego roku. - Uważam, że można się obawiać, skoro wilki wchodzą na podwórka przy domach. Zwłaszcza, że wilki chodzą watahą, która liczy od trzech do jedenastu osobników. Największa wataha, o jakiej słyszałem liczyła dwanaście wilków i była widziana w gminie Rossosz – mówi łowczy okręgowy Sebastian Santus.
Podkreśla, że wilki są niebezpieczne dla człowieka.
- To nocne zwierzęta, ale w zeszłym roku były widziane w Witulinie w ciągu dnia czy w Pratulinie koło Domu Pielgrzyma. Wilki są pod całkowitą ochroną. Wszystko, co jest w nadmiarze i wymyka się spod kontroli, wcześniej czy później przyniesie przykre skutki – zauważa łowczy okręgowy. Dodaje, że nikt nie da gwarancji, że jak pójdziemy do lasu z psem, a wilki go zaatakują i będziemy krzyczeć, to nie zaatakują też nas. - Wilk średnio zjada do tony mięsa rocznie. Odradzam wieczorne, samotne spacery do lasu. Wilki są w lasach kodeńskich, janowskich, zaleskich, to bardzo liczny gatunek, który szybko się rozmnaża. Wilki przywędrowały z Białorusi, przepłynęły Bug i szybko się tu zadomowiły – przekazuje łowczy okręgowy Sebastian Santus.
Jak wyjaśnia gospodarz obwodów w Kole Łowieckim „Darzbór” Hubert Podolec, wilki prowadzą skryty tryb życia. Zamieszkują głównie lasy, duże skupiska leśne. – Jednak, ostatnio spotykamy je też w małych laskach. Wygląda na to, że populacja jest coraz większa, a wilki przenoszą się bliżej zabudowań ludzkich. Wilki generalnie prowadzą nocny tryb życia, ale zdarza się, że można je spotkać w dzień. Często dzwonią do nas rolnicy, mówiąc, że pracując w polu widzieli jak wilki urządzały zabawy koło maszyn rolniczych, głownie z młodymi wilkami, nie robiąc sobie nic z tego, że maszyny były włączone – mówi Hubert Podolec. Przekazuje, że wilki żywią się dzikami, sarnami, jeleniami, a czasami drobniejszą zwierzyną. - To co my spotykamy, to są to głównie szczątki saren i jeleni. Wilk generalnie unika kontaktu z człowiekiem, ale z tego co widać w mediach, zdarzały się też sytuacje, że wilk się nie bał ludzi. Wilki prawdopodobnie mogą krzyżować się z psami. Wtedy taka krzyżówka nie ma bojaźni przed człowiekiem. Sam wilk raczej unika kontaktu – zauważa gospodarz obwodów w kole łowieckim „Darzbór”.
PRZECZYTAJ: Dzień Ratownictwa Medycznego w Białej Podlaskiej [GALERIA]
Podkreśla, że kiedy spotkamy w lesie wilka, nie ma co wpadać w panikę. – Nie wolno go zaczepiać. Wtedy wilk też nas ominie i pójdzie dalej – radzi Hubert Podolec. Myśliwi mieli sygnały z dwóch wsi, że ginęły psy. - Zazwyczaj ludzie nie wychodzili z psami, tylko psy wychodziły z terenu ogrodzonego same i ginęły albo wilki podchodziły pod zabudowania i zagryzały psy, które były na łańcuchach. Zdarzenia miały miejsce w Wandopolu i Bubel Granna. Docierają do mnie sygnały z całego powiatu, że wilki występują częściej. Z którym z myśliwych z kół bym nie rozmawiał, to mówią, że wilki na ich obwodach były widoczne przechodnio lub zatrzymywały się najdłużej – informuje Hubert Podolec.
Wskazuje też , że jest wiele sygnałów, że widziano watahę z młodymi. Przyznaje również, że trudno jest oszacować liczbę wilków na naszym terenie, bo wilk ma duży obszar przemieszczania się. - Jest ona z pewnością wysoka liczba, wyższa niż w statystykach. Były dotąd widziane watahy, które liczyły do siedmiu osobników. Zazwyczaj spotyka się jednego czy dwa wilki, ale zdarza się, że na odkrytym terenie widzi się sześć czy nawet siedem. Często myśliwi znajdują też tropy wilków, które zwierzęta zostawiają na piaszczystych drogach. Widać ślady, odchody czy szczątki zagryzionych zwierząt – wymienia gospodarz obwodów w kole łowieckim „Darzbór” Hubert Podolec.
CZYTAJ: Utrudnienia na granicy z Białorusią
Strażacy sprawdzają piwnice i schrony. Polecenie wydało MSWiA
W pobliżu wisznickich domostw grasuje łoś. Jest ich u nas coraz więcej
Samorządy przywiozą węgiel. W powiecie bialskim to pięć gmin
Napisz komentarz
Komentarze