Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 01:36
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Pride of Poland: Francuz nie zapłacił za konie. Brakuje miliona euro

Francuski kupiec Thierry Barbier do tej pory nie zapłacił za wylicytowane podczas tegorocznej aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim cztery konie. Na kontach trzech stadnin wciąż brakuje łącznie prawie miliona euro, co oznacza, że na razie wynik aukcji sporo różni się od obwieszczonej przez organizatorów sukcesem kwoty 1,596 mln euro. – Klacz Euzona nie została opłacona i odebrana przez kupca z Francji i to już jest nierealne – mówi nam Lucjan Cichosz, prezes SK Janów Podlaski.
Pride of Poland: Francuz nie zapłacił za konie. Brakuje miliona euro
Francuz Thierry Barbier do tej pory nie zapłacił 1 mln euro za wylicytowane podczas tegorocznej aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim cztery konie

Przypomnijmy, że od tegorocznej aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim mija już 2,5  miesiąca. – 1,596 mln euro to suma powyżej naszych oczekiwań. Szacowaliśmy na 1 mln czy 1,2 mln euro, więc uzyskana kwota zadowala nas w zupełności. Gdy weźmiemy pod uwagę to, że mamy kryzys spowodowany wojną, dwa lata popandemiczne to jest to bardzo duży sukces dzisiejszej aukcji – mówił tuż po Pride of Poland Andrzej Wójtowicz doradca ds. hodowli koni dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. 

Brakuje miliona euro za cztery konie

Kupcy zgodnie z regulaminem mieli 7 dni na opłacenie wylicytowanych arabów. Niestety po kilkudziesięciu dniach od aukcji na kontach trzech państwowych stadnin – SK Janów Podlaski, SK Michałów i SK Białka – wciąż brakuje prawie miliona euro. 

Wynik aukcji, czyli obwieszczona sukcesem kwota 1,596 mln euro, na razie jest o 955 tys. euro niższa, bo do tej pory wpłaty za cztery wylicytowane konie nie wpłynęły od kupca z Francji – Thierry’ego Barbiera. Wylicytował on podczas Pride of Poland 2022 cztery klacze: Egirię ze Stadniny Koni w Białce za 115 tys. euro, Poganinkę z SK Michałów za 220 tys. euro, Esmeraldię z SK Michałów za 400 tys. euro oraz Euzonę z SK Janów Podlaski za 220 tys. euro. Jedną klacz – Tartinę z janowskiej stadniny –  wylicytował przez internet na aukcji Summer Sale za 35 tys. euro. Według Andrzeja Wójtowicza, kupiec z Francji miał działać w imieniu dwóch podmiotów. Dwa z wylicytowanych przez niego koni miały pojechać do Szwajcarii, kolejne dwa do Francji. 

Już zaraz po aukcji, a nawet w jej trakcie hodowcy alarmowali, że Francuz jest niewiarygodny. W pewnym momencie, jak podawała Gazeta Wyborcza, zostało mu nawet odebrana możliwość do dalszej licytacji podczas Pride of Poland. 

WARTO PRZECZYTAĆ: Pokazali najpiękniejsze konie zimnokrwiste typu sokólskiego. Tak było dziś w Zalutyniu

Natomiast, gdy minął regulaminowy czas na zapłatę, prezes PKWK Krzysztof Kierzek zapewniał, że organizatorzy prowadzą rozmowy z Francuzem i pozostają z nim w stałym kontakcie, później, że „w grę wchodzą trudności po stronie formalnej”, a termin zapłaty za konie kilkukrotnie był przesuwany. Okazuje się, że obawy związane z zawieraniem transakcji z Barbierem, były uzasadnione.

Interpelacje posłów w sprawie Pride od Poland

Interpelację w sprawie organizacji i wyniku 53. aukcji Pride of Poland w Janowie Podlaskim wystosowali 21 września posłowie Dorota Niedziela i Kazimierz Plocke. W odpowiedzi wystosowanej w połowie października przez Rafała Romanowskiego, sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi czytamy: „Zgodnie z informacją przekazaną przez Prezesa Polskiego Klubu Wyścigów Konnych (PKWK) w dniu 14.08.22 r., podczas 53. aukcji Pride of Poland, zostało zawartych czternaście transakcji, na łączną kwotę 1 596 000 euro. W zgodzie z regulaminem aukcji, jako sprzedaż w wyniku aukcji uważa się wszystkie transakcje dotyczące wystawionych na niej koni, zawarte do dnia 31 grudnia 2022 roku, w związku z tym, ostateczne informacje w przedmiocie zadanego pytania będą dostępne dopiero po tej dacie”.  W piśmie wymienia też konie, które zostały wylicytowane podczas Pride of Poland 2022 i opłacone, a więc wszystkie prócz czterech wylicytowanych przez Barbiera. 

Wynik aukcji jak na razie wynosi więc 641 tys. euro.

Konie czekają w stadninach na kupców

Jak informuje RMF FM, konie wylicytowane przez nieuczciwego kupca czekają teraz na nowych nabywców. Na kupno jest czas do końca roku, bo wtedy mija ostateczny termin rozliczenia aukcyjnych transakcji. 

Lucjan Cichosz, prezes SK Janów Podlaski. Fot. Paulina Chodyka-Łukaszuk

– Klacz Euzona pozostaje w janowskiej stadninie. Nie otrzymaliśmy do tej pory wpłaty za konia od kupca z Francji i to już w tej chwili jest nierealne. Wylicytowane przez niego konie pozostają w dyspozycji organizatora aukcji, czyli Polskiego Klubu Wyścigów Konnych do 31 grudnia tego roku – przekazuje prezes janowskiej stadniny Lucjan Cichosz

Dodaje, że prowadzone są rozmowy z potencjalnym kupcem, a klacz Euzona nie zostanie sprzedana poniżej kwoty 220 tys. euro, czyli tej zaproponowanej przez Barbiera.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk w TVN24 stwierdził natomiast, że obecnie jest otwarta droga do sprzedaży koni "z wolnej ręki". –  W momencie kiedy nie zostało zapłacone, to nie może być odebrane. Nie znam szczegółów, ale z tego, co wiem, to starania są czynione. W tym momencie nie jesteśmy już związani żadną umową z tym Francuzem, w związku z tym możemy sprzedawać – powiedział.

Minister: „Nic się nie stało”. Eksperci: „Dlaczego na to pozwolono?”

Dodał, że podczas aukcji istnieje ryzyko, że nie zawsze ten, kto wylicytuje zwierzę, je odbiera. – To powszechne zjawisko. Nabywca traci wadium, ale otwiera drogę do sprzedaży pozaukcyjnej. Myślę, że nic się nie stało. Najgorzej, jakby konie pojechały, a pieniędzy by nie było. Wtedy byłaby tragedia – przekazał w TVN24. 

Sytuację skomentowała na swoim profilu na Facebooku Alina Sobieszak z Araby Magazine. – Z ostatnich rozpaczliwych ruchów z poszukiwaniem klientów na wylicytowane przez francuskiego klienta klacze, po cenach przez niego wylicytowanych widać, że sytuacja w stadninach jest zła i trwa walka o pieniądze, a nie o twarz i prestiż aukcji, bo te zostały utracone – stwierdza. 

I dodaje: – Nie byłoby tej sytuacji gdyby organizatorzy, a jak wynika z rozmowy – jeden organizator, prezes PKWK –  w odpowiednim momencie zareagował na napływające ze świata informacje, że Francuz jest niewiarygodny, wręcz –  że jest to oszust. Już po pierwszej klaczy, kiedy sam przelicytowuje siebie z 15 na 115 tys. euro, kiedy w internecie pokazano jego twarz rozdzwoniły się telefony od ludzi, z którymi próbował robić interesy, z których nic nie wyszło, dlaczego pozwolono mu „bawić się” dalej. Dlaczego po aukcji, mimo zablokowania dalszego jego udziału, przedłużano mu kilkakrotnie termin wpłat, dlaczego szukano (bezskutecznie) jego rzekomych pełnomocników, kiedy tłumaczył, że licytował dla poważnych klientów. To się zupełnie nie składało. Jaki „poważny” klient chciałby uczestniczyć w tej aferze? (…) Ciekawa jestem czy uda się rzeczywiście znaleźć klientów na klacze i sprzedać je w wylicytowanych cenach. Na co liczycie? – na cud, te zdarzają się bardzo rzadko.

CZYTAJ: To już ostatni moment na złożenie tego wniosku. Chodzi o pieniądze

               Jarosław Kaczyński w Zamościu. "Chcemy zrobić tu stolicę polskiego rolnictwa"

               XI Targi Pracy i Edukacji. Zobaczcie, jak było w Akademii Bialskiej

               Nietrzeźwi i alkohol w centrum Janowa. „Na to patrzy młodzież!”

               Zderzenie dwóch aut na krajowej dwójce. Jedna osoba trafiła do szpitala

               


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama