Niezadowolenie mieszkańców ulicy Kościuszki z zaistniałej sytuacji na ostatniej sesji rady miasta Międzyrzec Podlaski przekazała radna z tamtego rejonu Izabela Trochymiak.
– Jesteśmy niezadowoleni z przebiegu prac remontowych chodnika na ulicy Kościuszki. Nie chodzi oczywiście o remont sam w sobie, bo każdy mieszkaniec go chciał i był nam bardzo potrzebny. Około dwa tygodnie temu nawierzchnia z płyt została rozebrana, to wszystko zostało zostawione. Nie widzieliśmy postępów prac, dopiero kilka dni temu coś tam znowu się ruszyło – mówiła na sesji 29 listopada.
Ciężarówki pędzą, piesi się boją
Mieszkańcom chodzi głównie o bezpieczeństwo pieszych, którzy obecnie przez rozkopany chodnik, żeby przejść ulicą Kościuszki muszą poruszać się po jezdni. Biorąc pod uwagę, że od dawna istnieje też problem z dużym natężeniem ruchu ciężarówek, dojeżdżających do zakładów położonych w tamtej części miasta, obawy mieszkańców są uzasadnione.
Radna Trochymiak przytoczyła treść listu, skierowanego przez jedną z mieszkanek do władz miasta.
„(…) Nie rozumiem jak można pozwolić na zdjęcie chodnika na całej długości ulicy, w szczycie sezonu, kiedy Wipasz prowadzi natężony skup kukurydzy, ciężarówki jadą w obie strony niemal bez przerwy. Teraz jadą jeszcze kolosy z lasu z drzewem. Nikt nie zwraca uwagi na ograniczenie prędkości. Na Kościuszki od wysokości nr 78 jest sporo przedsiębiorstw, do których dojeżdża różnego rodzaju transport (…) Widoczność o tej porze roku jest ograniczona, ulica jest zwężona, a ruch pieszych ubranych w ciemne kolory jest bardzo intensywny, a to za sprawą mieszkańców hotelu robotniczego i pracowników Wipaszu. Oprócz tego na ulicy jest dużo starszych osób i rodzin z dziećmi. Poza tym zastanawia mnie jakość wykonania chodnika w zimowej porze, czy da się ubić zmarzniętą ziemię i kiedy ów chodnik zacznie siadać” – pisze kobieta.
PRZECZYTAJ: Ustroń. Potężny wybuch gazu w budynku wielorodzinnym. 2 ofiary śmiertelne
W liście zwraca też uwagę na inne uciążliwości, z którymi na co dzień borykają się mieszkańcy ul. Kościuszki, jak hałas czy smród generowane przez zakłady firmy Wipasz.
– Ja ze swojej strony chciałabym prosić o rozjaśnienie latarni na czas remontu chodnika na ul. Kościuszki, dlatego że teraz są troszkę ściemnione i jest tam naprawdę niebezpiecznie po zmroku. Drugim rozwiązaniem jest puszczenie na czas remontu przynajmniej ruchu ciężarówek ulicą Siteńską. Chcielibyśmy też zapytać, jak zaplanowane są prace przy remoncie chodnika. Czy rzeczywiście jak ten mróz chwyci, to czy prace będą dalej realizowane czy zostaniemy na całą zimę z rozkopanym chodnikiem? – dopytywała jeszcze Izabela Trochymiak. Zwróciła też uwagę na głębokie rowy, które powstały podczas prac, a które stwarzają jeszcze większe niebezpieczeństwo dla pieszych.
Będą rozmowy z ZDP i Wipaszem
Przewodniczący rady miasta Robert Matejek poprosił, by wszystkie swoje uwagi radna złożyła we wnioskach formalnych. Głos natomiast w sprawie zabrał burmistrz Zbigniew Kot. – Te postulaty są do zrealizowania. Może większym wyzwaniem będzie wprowadzenie czasowej organizacji ruchu w tamtym rejonie, bo to wymaga zatwierdzenia zarządu dróg powiatowych i wojewódzkich. Trzeba bowiem przekierować praktycznie cały ruch z ul. Kościuszki na ul. Kolejową/Siteńską. Dzięki temu, że mamy sterowane oświetlenie, myślę, że w ciągu jednego dnia podbijemy jasność świecenia latarni. Teraz jest to w granicach zaledwie 30 proc. jasności, a więc bardzo ograniczona moc w mieście. Ale na czas remontu zwiększymy moc, żeby było bezpieczniej – przekazał burmistrz. Dodał, że porozmawia z dyrektorem Wipaszu, by firma przekierowała na razie transport na ul. Kolejową i Siteńską. – Będę to weryfikował, wysyłając pracowników urzędu miasta i kontaktując się z dyrektorami z panem Mystkowskim i panem Lesiukiem – zapewniał Zbigniew Kot.
Odniósł się też do obaw o jakość wykonania chodnika. – Poproszę panią Krystynę Beń, dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych, o szczególny nadzór wykonawczy (ul. Kościuszki to droga powiatowa – przyp. red.), żeby zwróciła uwagę na zabezpieczenie prac, bezpieczeństwo ruchu, podsypanie wykorytowanych przestrzeni, żeby tych dołów nie było – mówił burmistrz. Zapewniał, że mieszkańcy nie muszą się też martwić o jakość wykonania chodnika, bo ZDP nie odbierze fuszerki.
– Wykonawca będzie musiał dotrzymać założeń technologicznych. Znając panią Krystynę Beń, która jest fachowcem, nie przyjmie ona byle jakiej roboty, bo potem koszt źle wykonanej nawierzchni chodnika czy drogi przerzuca się na Zarząd Dróg Powiatowych. Dołożymy wszelkich starań, by jak najszybciej rozwiązać niepokojące mieszkańców kwestie – podsumował.
PRZECZYTAJ:
- Polacy nie dali rady Francuzom. Szymański w podstawowym składzie
- Jutro odwiedzi nas św. Mikołaj. Skąd pochodzi ta tradycja i zwyczaj dawania prezentów?
- Doprowadziłby do kolizji. Miał niemal 2,5 promila alkoholu we krwi
- Kolej może stanąć. Trwa walka o pieniądze dla maszynistów
- Pracownicy GCK i UG wręczą paczki seniorom z gminy Terespol
- Kradł żywność i kosmetyki. 52-latek tłumaczył, że za mało zarabia
Napisz komentarz
Komentarze