Do 17 września kierowcy, którzy uzbierali sporo punktów karnych (limit to 24), mogli je zredukować. Musieli tylko zapisać się na kurs w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Taki kurs trwał 6 godzin i kosztował około 300 złotych. Jednak ceny różniły się w zależności od WORD-u. Po zakończeniu spotkania kierowca wychodził z sali wykładowej z 6 punktami karnymi mniej na swoim koncie. Takie szkolenie można było przejść raz na pół roku.
Od 17 września tego roku kursów już jednak nie ma. Punkty na koncie kierowcy redukują się automatycznie po 2 latach (wcześniej po roku), ale nie od momentu ukarania, ale opłacenia mandatu.
Problem w tym, że WORD-y na tym zarabiały. Dlatego Ministerstwo Infrastruktury pracowało nad innymi rozwiązaniami. Koncepcji było kilka. Wiadomo już, która wygrała, bo właśnie zostało opublikowane rozporządzenie ministra infrastruktury. Kursy wracają.
Nowy kurs dla kierowców "poza limitem"
Nowy kurs będzie obowiązkowy dla kierowców, którzy przekroczyli limit 24 punktów karnych (lub 20 punktów w przypadku kierowców z rocznym stażem). Jeżeli ktoś nie zapisze się na takie szkolenie, straci prawo jazdy.
Kurs potrwa 28 godzin i będzie realizowany 4 dni.
CZYTAJ TEŻ: Samorządy kontrolują piece. Sprawdź, czy musisz wpuścić urzędnika
Potem, gdy w ciągu 5 lat kierowca ponownie przekroczy limit 24 punktów karnych, straci prawo jazdy. Będzie mógł je odzyskać w taki sposób, jakby wyrabiał je po raz pierwszy. Będzie musiał zapisać się na kurs i podchodzić do egzaminu. Dodatkowo taki kierowca będzie objęty dwuletnim okresem próbnym.
Nowy kurs kosztuje 500 złotych.
Jakie zajęcia w ramach kursu?
Dzień pierwszy – indywidualne przyczyny naruszania zasad i przepisów ruchu drogowego;
Dzień drugi – przypomnienie głównych zasad i przepisów ruchu drogowego i podstawowych zasad techniki kierowania pojazdami;
Dzień trzeci – przyczyny i skutki wypadków drogowych. Warsztaty z symulacji sytuacji drogowych,
Dzień czwarty – skutki jazdy po alkoholu, agresja drogowa, ryzykowane zachowania. Zajęcia z psychologiem.
PRZECZYTAJ:
- To kolejny cud! Ania Bondarzewska zaczęła mówić
- W grenlandzkim domu najważniejsza jest... zamrażarka
- Ludzie z pasją: Patryk Pykacz artysta totalny
- Zamieszanie z odśnieżaniem. Prezes PUK tłumaczy, mieszkaniec narzeka
- Burmistrz z wójtem na froncie kanalizacyjnej wojny
- Budżet 2023: Inwestycyjna ofensywa na kredyt
Napisz komentarz
Komentarze