Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 23:14
Reklama
Reklama

Miliony sadzonek w szkółce leśnej "Stołpno" w Nadleśnictwie Międzyrzec

Leśny żłobek – tak w dosłownym tłumaczeniu z języka angielskiego (forest nursery) określa się szkółkę leśną. To bardzo trafna nazwa miejsca, w którym hodowane jest młode pokolenie drzew. Jedną z takich szkółek jest nowoczesna szkółka leśna "Stołpno" w Nadleśnictwie Międzyrzec.
Miliony sadzonek w szkółce leśnej "Stołpno" w Nadleśnictwie Międzyrzec
Na terenie Nadleśnictwa Międzyrzec funkcjonuje nowoczesna szkółka leśna "Stołpno". W niej hodowane jest młode pokolenie drzew

Źródło: Archiwum Nadleśnictwa Międzyrzec

Nowoczesna szkółka leśna „Stołpno” w Nadleśnictwie Miedzyrzec w niczym nie przypomina tych funkcjonujących przed laty. To ponad pięciohektarowy obszar śródleśny, ogrodzony, podzielony na siedem kwater produkcyjnych, z drogami dojazdowymi, budynkiem kancelaryjno-socjalnym, halą produkcyjną, przepompownią, zabezpieczeniem energetycznym z własnej stacji. Produkcja sadzonek odbywa się zarówno na potrzeby nadleśnictwa jak i prywatnych właścicieli działek i lasów.

Żeby powstał las, trzeba go najpierw „wyprodukować”. Cały proces zaczyna się od szyszki. W każdej z nich znajdują się nasiona, dzięki którym rosną kolejne drzewa. Leśnicy zbierają je na swoich plantacjach lub korzystają z bazy nasiennej innych nadleśnictw. Dwa razy do roku – na wiosnę i jesienią – ziarenka wsiewane są do gruntu. Nasiona kiełkują i wychodzą; trwa to przeciętnie ok. 24 miesiące.

SPRAWDŹ TEŻ: Zjawiskowe sanktuarium – zabytkowe kaplice w środku turowskiego lasu

– Nie da się szybko wyprodukować nowych drzewek, bo nie jesteśmy w stanie oszukać natury. Po dwóch latach młode rośliny są gotowe i można je wydawać do odnowień i zalesień – wyjaśnia Piotr Sobowicz, podleśniczy ds. szkółkarskich w leśnictwie Sitno.

Oczywiście sadzonki wymagają szczególnej pielęgnacji. Wszystkie są deszczowane i nawożone. Konieczne jest też usuwanie chwastów, by nic nie przeszkadzało przyszłym drzewkom we wzroście. Kiedy siewki są małe, trzeba je pielić ręcznie. Gdy osiągają ok. 10-20 cm, używa się opielaczy mechanicznych doczepionych do ciągników. Pielęgnacją zajmują się zakłady usług leśnych, które świadczą usługi na rzecz nadleśnictwa. Na sadzonki czyhają też różne zagrożenia: choroby, patogeniczne grzyby, ale również leśne zwierzęta, np. sójka, która wybiera żołędzie. Niebezpieczne są też wiosenne przymrozki.

W Nadleśnictwie Międzyrzec funkcjonuje nowoczesna szkółka leśna "Stołpno" (fot. Nadleśnictwo Międzyrzec)

Leśne „żłobkowe” początki

Pierwsza szkółka leśna w międzyrzeckim nadleśnictwie powstała w 1953 roku w Żerocinie. Jej zadaniem było wyprodukowanie materiału zalesieniowego. Z biegiem lat obszar szkółki powiększał się aż do powierzchni 5,6 ha. W kolejnych latach powstały jeszcze trzy, oddalone od siebie szkółki leśne. Leśnicy – szkółkarze, hodowali w nich sadzonki drzew iglastych, takich jak modrzew europejski, świerk pospolity i sosna zwyczajna. Świetnie też udawały się gatunki liściaste: dąb szypułkowy, olsza czarna, klon i jawor, brzoza brodawkowata, lipa drobnolistna.

CZYTAJ TEŻ: Parczewskie nadleśnictwo z wieloletnimi tradycjami

– Do niedawna mieliśmy cztery tzw. szkółki polowe w znacznym oddaleniu od siebie, bez infrastruktury dojazdowej i nawodnieniowej. Produkowaliśmy sadzonki bez deszczowania. Do tego dochodziły duże koszty transportu; bo chociaż szkółka docelowa zlokalizowana była w Żerocinie, zakłady usług leśnych zajmujące się pracami szkółkarskimi, musiały dowozić zarówno środki do pielęgnacji sadzonek jak i ludzi, którzy przy nich pracowali – tłumaczy Sobowicz. – Byliśmy też uzależnieni od pogody. Bywały lata, że szkółki nam zalewało, musieliśmy wypompowywać wodę i ratować sadzonki – dodaje.

Obecnie „stare” szkółki są powoli wygaszane. Będą zalesione a produkcja sadzonek zostanie przeniesiona w całości do jednej, nowej szkółki leśnej.

Bez techniki ani rusz

Nowoczesna szkółka położona jest na skraju obszaru historycznego dla Międzyrzeca, czyli Stołpna, należącego do pierwszego znanego właściciela osady, Abrahama Jaxa-Chamca i taką nazwę otrzymała. Powstała w ramach „Regionalnego Programu Szkółkarskiego” dla lubelskiej dyrekcji Lasów Państwowych. W 2019 roku rozpoczęły się prace inwestycyjne, poprzedzone planowaniem. Szkółka rozciągająca się na obszarze pond 5 hektarów. Została podzielona na siedem kwater, które powstały w miejscu rosnącego tu lasu. Kwatery te przeplecione są kulisami, tj. pozostałościami lasu naturalnego. – Są one ważne przy hodowli sadzonek. Pełnią funkcję otuliny, ale też osłony przed słońcem, wiatrem i przymrozkami. Chronią od szkodników, a innym użytkownikom lasu dają możliwość rozwoju – wyjaśnia podleśniczy.

CZYTAJ TEŻ: Pospaceruj leśnych duktów szlakiem i poczuj magię Czarnego Lasu

Budowa zarówno nadziemnej jak i podziemnej infrastruktury szkółki została w większości ukończona. Jest nowoczesna i bogata, co znacznie usprawnia prace hodowlane. Znacząca jest infrastruktura nawadniająca. 

–„Sercem” szkółki jest hydrofornia- przepompownia, bo jak hodować sadzonki bez wody? – podkreśla Piotr Sobowicz. To niewielki budynek z urządzeniami do pobierania wody ze studni i pompowania w arterie nawadniające. Służy też do uzdatniania wody pitnej i przesyłania do kancelarii. Przepompownia połączona jest z dwoma potężnymi – po 512 metrów sześciennych każdy – nadziemnymi zbiornikami wodnymi. Wodę do nich pompuje się przez kilka dni. – Mamy też własną studnię o głębokości 70 metrów, dającą duży zapas wody. Na głównym panelu w hydroforni ustawiane są poszczególne kwatery do podlewania; woda transportowana jest nitkami do poszczególnych zraszaczy, które następnie nawadniają pola siewne na kwaterach. Nie podaje się wody bezpośrednio z głębi studni, bo sadzonki mogłyby przeżyć szok termiczny i doszłoby do ich poparzenia – tłumaczy leśnik.

Produkcję sadzonek wspierają inne jeszcze, nowoczesne obiekty szkółki. To hala o powierzchni 350 metrów kwadratowych, podzielona na segmenty: garaż, chłodnię, przechowalnię urządzeń i narzędzi, myjnię i magazyn środków ochrony roślin. Ważnym elementem jest plac kompostowy o powierzchni ok. 1400 metrów kwadratowych. To także zabezpieczenie energetyczne z własnej stacji. – W całej infrastrukturze ważnym miejscem jest też budynek biurowo-socjalny tzw. kancelaria, przystosowana do potrzeb pracowników szkółki. Kobiety wykonujące zabiegi pielęgnacyjne przy sadzonkach, pracują często w wysokiej temperaturze. Muszą mieć więc godne warunki do odpoczynku, odświeżenia się i zregenerowania sił. – zwraca uwagę Sobowicz.

CZYTAJ TEŻ: Kłują, ale radują. Tyle gatunków kaktusów tuż pod Włodawą

Choinki z „leśnego żłobka”?

Choć ostatnie prace związane z infrastrukturą nowej szkółki leśnej jeszcze trwają, kwatery z sadzonkami już się zielenią. W znacznej części zostały one zagospodarowane; produkcja sadzonek trwa. 

– W pierwszej rosną m.in. sadzonki jarzębu, modrzewia, świerka, olszy i brzozy. Są też tegoroczne siewy olszy – wylicza Piotr Sobowicz. – W następnej kwaterze mamy roczne i dwuletnie sadzonki klona zwyczajnego, jaworu. Na jesieni robiliśmy kolejne siewy. Powoli dojrzewa też brzoza. Oczywiście mamy też sosnę, która króluje w naszych lasach i nie może jej zabraknąć – dodaje.

Sadzonki produkowane są przede wszystkim na potrzeby nadleśnictwa. – Dla siebie produkujemy przede wszystkim sosnę. Realizujemy tez zamówienia na sadzonki z nadleśnictw ościennych. Trafiają one również do prywatnych właścicieli, którzy zalesiają grunty porolne czy też prowadzą „dolesienia” w swoich lasach – tłumaczy leśnik. W mijającym roku zarówno w starych jaki i w nowej szkółce leśnicy wyprodukowali ok. półtora miliona sadzonek. 

(fot. Archiwum/Adam Trochimiuk)

Sadzonki, głównie gatunków lasotwórczych można kupić przy „starej” szkółce leśnej w Żerocinie. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia tam też prowadzona będzie sprzedaż choinek. 

– Każdy, kto zdecyduje się przyjechać do nas po pachnącą lasem choinkę, będzie mógł ją sobie wybrać a następnie własnoręcznie wyciąć. W minionych latach po takie drzewka przyjeżdżali np. dziadkowie z wnukami bądź rodzice z dziećmi. W tym roku również zapraszamy – sygnalizuje leśniczy Mirosław Szczepaniuk.

PRZECZYTAJ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama