Przypomnijmy, poznaliście się w 8. edycji programu "Rolnik szuka żony". Ku zaskoczeniu widzów, Kamil oświadczył Ci się na antenie programu. Jak od tamtej pory zmieniło się Wasze życie?
W sumie od poznania Kamila i samych oświadczyn minął rok. Od tamtego czasu zmieniło się przede wszystkim to, że przy nas pojawiło się nasze małe cudo, jakim jest Tosia. To jest chyba największa zmiana, ponieważ przyjęliśmy najbardziej odpowiedzialną rolę w życiu, jaką jest bycie rodzicem. Poza tym u Kamila na gospodarstwie pojawiło się kilka nowych maszyn, które pomagają mu w codziennej pracy.
Zanim zostaliście rodzicami, przeprowadziłaś się do Kamila, do Sławatycz. Jak na to zareagowała Twoja rodzina?
Rodzina bardzo mnie wspierała i do tej pory wspiera. Nie negowała mojej decyzji, ponieważ wiedziała, że to dobry krok. Ze względu na odległość mieszkanie osobno mogłoby sprawić, że mój związek z Kamilem po prostu by nie przetrwał.
Czy odwiedzacie Twoich bliskich w Wielkopolsce?
Oczywiście odwiedzamy moją rodzinę, oni odwiedzają nasze strony i bardzo chętnie przyjeżdżają do Sławatycz.
Lubelszczyzna słynie z bogatej kultury i nieskażonej przyrody. Co Cię najbardziej zaskoczyło, jeśli chodzi o życie tutaj, w Sławatyczch?
Od samego początku bardzo mi się podobały tutejsze strony. Ludzie tutaj są bardzo życzliwi i pomocni. Mieszkamy z rodzicami Kamila. Chyba nie ma nic, co by mnie bardzo zaskoczyło. Podoba mi się bardzo kultura i tradycje, które wszyscy starają się podtrzymać, np. słynne Brodacze.
A jak wygląda Wasz dzień w gospodarstwie?
Nasz dzień obecnie skupia się na zajmowaniu się córeczką. Kamil zajmuje się gospodarstwem, np. robi obrządki. Po pracy, którą musi wykonać, przychodzi do domu i pomaga w zajmowaniu się Tosią. Mój dzień obecnie skupia się na obowiązkach w domu i na zajmowaniu się Antosią.
No właśnie. W październiku przyszła na świat Wasza córeczka, Antosia. Opowiedz o tym, jak się czujesz jako mama i jakie chwile są dla Ciebie teraz najcenniejsze?
Tak, w październiku przyszła na świat Antosia. Antosia urodziła się w 37. tygodniu ciąży. Mimo że ciąża nie należała do najłatwiejszych, dzięki mojemu lekarzowi prowadzącemu udało się doprowadzić ją do szczęśliwego finału. Jestem za to panu doktorowi ogromnie wdzięczna.
Uwielbiam być mamą. Zajmowanie się tą małą istotą to moje ulubione zajęcie w ciągu dnia i nie umiem nazwać tego obowiązkiem, a bardziej przyjemnością. Najlepsze są jednak momenty, kiedy widzimy, jak malutka się rozwija i z dnia na dzień umie coś nowego. Ostatnio zaobserwowaliśmy jej pierwszy świadomy uśmiech. To najpiękniejszy uśmiech, jaki widzieliśmy (śmiech). Antosia jest bardzo grzeczna i ostatnio nawet daje nam troszkę więcej pospać (śmiech).
Mieszkacie razem, macie śliczną córeczkę. Widzowie programu „Rolnik szuka żony” czekają na Wasz ślub. Czy nadal planujecie się pobrać? Jeśli tak, to kiedy? Na jakim etapie są przygotowania do ślubu?
Planujemy ślub. Datę mamy wyznaczoną na wrzesień 2023 roku. Ślub odbędzie się w Wielkopolsce. Przygotowania cały czas idą do przodu. Na naszej liście mamy odhaczone już wiele punktów, np.: rezerwacja sali, ustalenie daty i godziny w kościele, umówienie kamerzysty, fotografa oraz wodzireja. a moja wymarzona suknie już się szyje.
Wróćmy jeszcze do teraźniejszości. Boże Narodzenie tuż tuż. Opowiedz, jak wyglądają święta w Twoim rodzinnym domu, w Wielkopolsce? Jak wygląda Wigilia?
Kocham święta. W moim rodzinnym domu to czas, kiedy wraz z rodzicami i piątką mojego rodzeństwa spotykamy się i siadamy przy jednym stole. Super jest zobaczyć się ze wszystkimi w jednym miejscu i czasie, razem pośmiać się i podsumować cały rok. Pamiętam te wszystkie przygotowania i ubieranie choinki dzień wcześniej. Na stole zawsze było 12 potraw, a nawet i więcej. Dzielimy się opłatkiem, czytamy fragment Pisma Świętego, śpiewamy kolędę i siadamy do kolacji. Po Wigilii, kiedy już wszyscy zjedzą, odbywa się wielkie otwieranie prezentów. Każdy zawsze znajdzie jakiś prezent dla siebie, więc chyba wszyscy zawsze są grzeczni (śmiech). Zdarzało się, że Gwiazdor przynosił nam prezenty osobiście do domu, dzięki czemu mogliśmy z nim porozmawiać.
A gdzie w tym roku spędzicie Boże Narodzenie? Czy jest jakaś potrawa, której nie ma u nas na wigilijnym stole, a jest w Wielkopolsce?
W tym roku, ze względu na to, że Antosia jest malutka, Boże Narodzenie spędzimy na Lubelszczyźnie z rodziną Kamila. Może to zabawne, ale jak wiadomo, pochodzę z Wielkopolski z okolic Poznania, więc jestem z tzw. Pyrlandii. W moim domu rodzinnym zawsze na stole były gotowane ziemniaki i tutaj też mam zamiar wprowadzić je na stół wigilijny.
Na koniec chciałabym zapytać, czy miałaś już okazję zobaczyć na żywo Brodacza ze Sławatycz?
W zeszłym roku zobaczyłam pierwszy raz Brodacza i szczerze mówiąc, bałam się (śmiech). To świetna tradycja i mam nadzieję, że będziemy ją podtrzymywać. Może w tym roku uda się, że i moja rodzina przyjedzie i zobaczy słynnych Brodaczy na własne oczy.
Tego Wam życzę. Dziękuję za rozmowę i wesołych świąt!
Dziękuję. My także życzmy czytelnikom Słowa Podlasia zdrowych i rodzinnych świąt Bożego Narodzenia i szampańskiej zabawy w sylwestra!
PRZECZYTAJ:
Napisz komentarz
Komentarze