Naciągacze są coraz sprytniejsi. Przekonał się o tym w ubiegłym tygodniu mieszkaniec Chełma. W środę (25 stycznia) nieznajomy mężczyzna, podający się za pracownika banku, zadzwonił do 47-latka, by powiadomić go, że ktoś próbuje za niego wziąć kredyt.
Ponieważ oszust dzwonił z numeru, który po sprawdzeniu przez mężczyznę okazał się numerem telefonu banku, chełmianin mu zaufał. Tym bardziej, że akcję mógł potwierdzić u policjanta, który jak się później okazało, też był podstawiony.
Poszkodowany działał według przekazanej mu przez rzekomego pracownika banku – eksperta od spraw bezpieczeństwa - instrukcji. Żeby zablokować kredyt, który na niego miała wziąć jakaś kobieta, i wyzerować konto, musiał iść do banku, sam wziąć kredyt, wypłacić pieniądze i przesłać je za pośrednictwem wpłatomatu na wskazany rachunek. Tak też posłusznie zrobił. Jak się później okazało, przekazał 48 tys. na konto oszusta…
Gdy się zorientował, że wpadł w sidła naciągaczy, nie pozostało mu nic innego, jak zawiadomić prawdziwych policjantów. Okoliczności zdarzenia ustala chełmska policja.
- Domowy koncert w Czosnówce. Wystąpi Patryk Pietrzak
- Czy będą mistrzyniami dań z drobiu? KGW w Rossoszu powalczy o nasze głosy
- KGW zorganizowało kuchenne rewolucje, a dzieci zrobiły pyszne pizze
UWAŻAJMY! Spoofing telefoniczny to oszustwo, w którym cyberprzestępcy – wykorzystując luki w systemach sieci telefonicznych – podrabiają wyświetlające się na naszych urządzeniach numery telefonów. Dzięki temu mogą podszyć się pod dowolną osobę, instytucję lub firmę. Najczęściej oszuści wybierają jednak banki.
Napisz komentarz
Komentarze