Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 05:39
Reklama
Reklama

Zmasakrowali człowieka i porzucili w krzakach. Próbowali uniknąć odpowiedzialności

Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok. Dwóch oskarżonych o zbrodnię, do której doszło w Rogatce w gminie Dubienka w 2016 r., walczyło o jego kasację. Bezskutecznie. Po ponownym przeanalizowaniu ich udziału w tym makabrycznym zdarzeniu, nie było wątpliwości, że są winni i powinni 10 lat przesiedzieć za kratkami. – Dobrze, że sprawiedliwości stało się zadość – mówi Zygmunt Czyż, ojciec Tomasza, który skonał brutalnie pobity w krzakach.
Zmasakrowali człowieka i porzucili w krzakach. Próbowali uniknąć odpowiedzialności
Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wcześniejszy wyrok. Dwóch oskarżonych o zbrodnię, do której doszło w Rogatce w 2016 r., walczyło o jego kasację

Autor: nadesłane do redakcji

– Ta sprawa toczyła się kilka lat i przez cały ten czas spędzała mi sen z powiek – mówi pan Zygmunt. – 32 rozprawy, za każdym razem wracałem wspomnieniami do tego dnia, kiedy usłyszałem, że mojego syna znaleziono zmasakrowanego w krzakach. Przeżywałem to na okrągło, ale nie przestałem walczyć o sprawiedliwość…

W środę (22 marca) Sąd Apelacyjny w Lublinie wydał orzeczenie, że wyrok i ustalenia dowodowe sądu niższej instancji były prawidłowe. Sprawa wydaje się zakończona. Ale nie dla ojca, który do końca życia będzie pamiętał, w jaki sposób stracił syna.

 

Tomek miałby teraz 43 lata…

Pan Zygmunt nie może zrozumieć, jak to się stało, że Tomek zadał się z takimi ludźmi. – Pracował w Straży Granicznej. Miał przed sobą całe życie. Jeden błąd. Pojechał do Rogatki na imprezę imieninową, z której już nie wrócił…

Znalazła go za zabudowaniami matka jednego ze skazanych – 47-latka z gminy Dubienka. Ona też przeszła piekło i walczyła o syna, nie dopuszczając do siebie myśli, że mógł dopuścić się takiego czynu.

– Od początku uważałam, że mój syn jest niewinny i nadal się tego trzymam – mówiła nam, gdy obrońca składał do Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku. Miała nadzieję, że tym razem zostanie uniewinniony…

Kasację złożyło też trzech innych podejrzanych. SN uchylił zaskarżony wyrok tylko w części dotyczącej 27-latka z Dubienki i 34-lata z Chełma, pozostałe – według sądu – były bezzasadne.

CZYTAJ TEŻ:

Minęło już ponad 6 lat…

Do tego makabrycznego zdarzenia doszło 28 października 2016 r. Ciało Tomasza leżało w krzakach za zabudowaniami, kilkadziesiąt metrów od szosy. Było wręcz zmasakrowane...

Jak ustalili śledczy, jeden z mężczyzn podczas imprezy nagle rzucił się na niego z pięściami. Uderzył go w twarz, aż poszkodowany zalał się krwią. Potem do akcji włączyli się koledzy. Zadawali mu ciosy pięściami i kopali. Albo wyciągnęli go na podwórze, albo sam się wyczołgał z domu. Tam bili go dalej. Prawdopodobnie tłukli go około 15 minut. Początkowo się bronił, a gdy opadł z sił, leżał już bez ruchu i nie stawiał oporu. Potem znów brutalnie go bili i kopali w krzakach za domem. Gdy zaczął charczeć, przestali się nad nim pastwić i zostawili go w trawie bez pomocy. Takie są ustalenia policji i prokuratury.

Poszkodowany miał wiele ran na ciele m.in. zmasakrowaną twarz, obrzęki i rany kłute zadane jakimś ostrym narzędziem. Zmarł z powodu ostrej niewydolności oddechowej i niewydolności ośrodkowego układu nerwowego, związanego ze stłuczeniem mózgu oraz zachłyśnięciem się krwią.

 

Pięciu skazanych, dwóch poszukiwanych

Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł 8 czerwca 2020 r. Prowodyr brutalnej akcji, 27-latek z Chełma, został skazany na 12 lat pozbawienia wolności. 40-latek i 34-latek z Chełma oraz 27-latek z gm. Dubienka dostali po 10 lat. Najniższy wyrok - 6 lat pozbawienia wolności - usłyszał 63-latek z gm. Dubienka, który jako jedyny nie został skazany za zabójstwo.

34-latek i 27-latek odpowiadali przed sądem z wolnej stopy. Po ogłoszeniu wyroku byli na wolności. Gdy dowiedzieli się, że mają trafić na 10 lat za kratki, zaczęli ukrywać się przed wymiarem sprawiedliwości.

– Syn nie zgłosił się wtedy do zakładu karnego, ponieważ - jak powiedział - jest niewinny i nie pójdzie siedzieć – mówiła nam matka 27-latka. – Ja też wierzę, że on tego nie zrobił. Ten pobity na śmierć człowiek został przeniesiony za moją posesję. To ja go tam znalazłam po dwóch dniach, idąc na spacer z pieskiem. Później okazało się, że ten człowiek był na imieninach u mojego sąsiada. Syna wtedy z nimi tam nie było. Poszedł dopiero następnego dnia ze swoim kuzynem wypić piwo. Został w to wplątany i niesłusznie skazany. Dlaczego miałby trafić na 10 lat do więzienia za śmierć człowieka, którego nigdy na oczy nie widział...?

Sąd najwyraźniej takim wyjaśnieniom nie dał wiary.

– Pozostali skazani w tej sprawie byli wzywani na ostatnie rozprawy jako świadkowie. Tym razem już nie potwierdzili tego, że ich kolegów tego dnia z nimi nie było – dodaje pan Zygmunt. I mówi, że w sumie nie dziwi się, że matka tak walczy o swoje dziecko…

Mieszkaniec gminy Dubienka wpadł w lutym 2021 r. Kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie z zespołu poszukiwań i identyfikacji osób ustalili, że ukrywa się w wynajmowanym mieszkaniu w Chełmie. Lubelscy i chełmscy kryminalni wspólnie z funkcjonariuszami z Dorohuska przyjechali do Chełma, by potwierdzić te ustalenia.

Jeszcze tego samego dnia został doprowadzony do zakładu karnego w celu odbycia zasądzonej kary 10 lat pozbawienia wolności.

Kilka miesięcy wcześniej chełmscy policjanci namierzyli 34-latka, który poszukiwany był do odsiadki kary pozbawienia wolności za to samo zabójstwo.

Obaj, choć się starali, kary nie uniknęli…


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Odp 29.03.2023 07:47
Żeby bandyta chodził sobie i odpowiadał z wolnej stopy? I to są za niskie wyroki.

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama