Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 00:52
Reklama
Reklama

Niedziela Palmowa. Dzień, w którym Jezus wjechał na osiołku do Jerozolimy

Przed nami 2 kwietnia, Niedziela Palmowa albo inaczej – Niedziela Męki Pańskiej. Tego dnia w drodze do kościoła towarzyszą nam palmy – ważny element tego święta.
Niedziela Palmowa. Dzień, w którym Jezus wjechał na osiołku do Jerozolimy
Przed nami 2 kwietnia, Niedziela Palmowa albo inaczej – Niedziela Męki Pańskiej. Tego dnia w drodze do kościoła towarzyszą nam palmy – ważny element tego święta

Autor: Wikipedia

To – dodajmy –  święto ruchome. Przypada 7 dni przed Wielkanocą i rozpoczyna Wielki Tydzień. Może wypaść pomiędzy 15 marca a 18 kwietnia.

Niedziela Palmowa upamiętnia wjazd Jezusa do Jerozolimy. Przybył tam wraz ze swoimi uczniami. Jezus wjechał do miasta na osiołku, a tłum ludzi witał go liśćmi palm. 

To ostatnia niedzielą Wielkiego Postu. Z tej okazji są organizowane procesje i święcenie palm. W krajach południowych są to żywe liście. W Polsce palmy przygotowują wierni. Wykorzystują do tego różne materiały. 

CZYTAJ TEŻ: Wysokie mandaty odstraszają kierowców. Policja pokazała dane za 2022 rok

Zaczęło się w Jerozolimie

Ta tradycja została zapoczątkowana w IV wieku w Jerozolimie. I szybko się rozprzestrzeniła. W XI wieku do liturgii Kościoła katolickiego wprowadzono obrzęd święcenia gałązek.

W Polsce świętowano już w średniowieczu, a ten dzień nazywano „palmowym”, „kwietnym” lub „wierzbnym”.

Potem zwyczaje się zmieniały. W wielu miejscach Polski wsie objeżdżał wózek z figurką Jezusa Chrystusa. Nazywano go Jezuskiem Palmowym. Wózek ciągnęli najważniejsi mieszkańcy, a zebrany tłum wiernych rzucał pod koła kwiaty i gałązki palmowe.

W XVII wieku w Małopolsce powstał nowy zwyczaj: pojawili się pucheroki. Byli nimi młodzi chłopcy, którzy ustawiali się w szpalery przed kościołami. Na głowach mieli słomiane, stożkowe, ozdobione wstążkami kapelusze, a twarze czernili sobie sadzą. Recytowali zabawne wierszyki i wyciągali ręce po datki. Na wsiach pucheroki chodzili po domach, gdzie dostawali np. jajka. Ich wizyta miała przynieść szczęście.

Co region, to inna zwyczaj

Wielkanocne palmy wyglądały inaczej w każdym regionie. Na przykład plamy wileńskie, czyli tzw. wałki – były wysokie, kolorowe, różnej długości. Robi się je z farbowanych kłosów zbóż, suszonych traw, mchów oraz kwiatów z bibuły. 

Na Podlasiu i Kurpiach palmy mają po kilka metrów wysokości. To wręcz słupy zdobione gałązkami bukszpanu, cisu, tui, świerku, wierzby, kwiatami z bibuły i wstążkami.

Palma miała być w domu przez rok

A gdy już z poświęconą palmą wracało się do domu, to połykało się tzw. kotki baziowe. Ludzie wierzyli, że uchroni to przed bólem gardła. Zmoczoną palmą kropiono dom i gospodarstwo oraz zwierzęta. Gładzono nią boki krów i koni, a gałązki wkładano im do pysków. Wierzono, że dzięki temu zwierzę będzie zdrowe.

Jednak najważniejsze było zatknięcie palmy za święty obraz wiszący na ścianie w domu. 

Z kolei w Małopolsce i w okolicach Rzeszowa w wielkanocną niedzielę wbijano palmę na polu. Miało to ochronić zbiory.

Palma miała być w domu przez rok. Tuż przed środą popielcową paliło się ją, a popiół był (i jest) wykorzystywany do posypywania głów w kościele – w dniu rozpoczynającym Wielki Post, który trwa do Wielkiej Soboty (40 dni).

CZYTAJ TEŻ:

Wielki Tydzień 

Rozpoczyna go Niedziela Palmowa, a kończą nieszpory Wielkiej Niedzieli, zamykające Triduum Paschalne. W tradycji chrześcijańskiej pojawił się dopiero w IV wieku.

Wielki Tydzień zachował wiele zwyczajów. Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia są dniami poświęconymi pojednaniu. Był to też czas porządków, przyozdabiania domów, które jednak należało zakończyć najpóźniej we wtorek.

W Wielki Czwartek milkną dzwony. Zastępują je kołatki, a po mszy Wieczerzy Pańskiej następuje obnażenie ołtarza. 

Najważniejszym okresem roku liturgicznego i Wielkiego Tygodnia jest Triduum Paschalne. Obejmuje ono czas od wieczornej mszy w Wielki Czwartek i trwa do nieszporów w Niedzielę Zmartwychwstania.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Jarek 06.04.2023 19:05
Usłyszałem z mediów o haniebnym ataku na Jana Pawła II, Karola Wojtyłę i o materiałach, jakie mają na niego i to, że pochodzą z rąk ubecko-esbeckich zdrajców i oprawców, u których fałsz i zadawanie cierpień było na porządku dziennym. Czy jesteśmy w stanie zliczyć tych, którzy za nas cierpieli i oddawali życie? W tym mój ojciec musiał cierpieć w ubeckich więzieniach tylko za to, że kochał Boga i nie potrafił być zdrajcą ani bandytą, a był zabierany jako bandyta, żegnając się z rodziną, tuląc swoją córeczkę, przykrywając ją płaszczykiem, pocieszał: nie płacz, Eluniu, tatuś niedługo wróci. Z takich rąk mają dowody. Jakie to ręce chcą przekazać ten fałsz dalej na człowieka, którego kochał i kocha świat, a bali się oprawcy i zdrajcy, i dalej boją się potomkowie oprawców. Dołączę krótkie wspomnienie: Pewien ubek, członek z urzędu ubeckiego, powiedział do swojego syna: jesteś już pełnoletni, załatwię ci pracę w urzędzie, to będzie ci w życiu łatwiej. Syn na to odpowiedział: tato, a czy łatwiej jest ci z tym, co robisz? Bo ja się za ciebie wstydzę, ale nie chcę żebyś ty się wstydził za mnie. Między nimi powstała straszna awantura - syn na stałe opuścił dom. Po odejściu syna ojciec się załamał, gdyż był jego jedynym synem. Po jakimś czasie spotkałem tego ojca na pogrzebie mojego taty. Podszedł do mnie, podał mi rękę i smutno powiedział: bądź taki, jak twój ojciec, a nie będziesz żałował. Nie róbmy czegoś, czego możemy żałować. Jarosław Bobiński

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama