– Jeszcze w lutym osobiście interweniowałem w tej sprawie – mówi nasz rozmówca. Dziura powstała na ul. Moniuszki, przy pokrywie studzienki. Ta umiejscowiona jest na styku jezdni i chodnika, a dokładnie na wjeździe w zatoczkę parkingową. – Po mojej interwencji zmieniło się tyle, ze na pokrywie studzienki pojawił się słupek ostrzegawczy. Nie stał długo, bo został zdewastowany, a części jego podstawy wpadły do dziury. Tam też zresztą obsunął się częściowo krawężnik – opisuje sytuację radzynianin.
Zastanawia się, jak w tak newralgicznym miejscu, tuż przy osiedlu zabudowanym blokami, przy parkingu, na który zjeżdżają mieszkańcy, można pozostawić taki „wyłom”. – To stwarza niebezpieczeństwo. Nie chodzi już nawet o uszkodzenie auta, ale człowiek może sobie zrobić krzywdę, jeśli nieopatrznie wpadnie mu tam noga – przekonuje mieszkaniec i nie rozumie, czemu jego monit pozostał bez konkretnej reakcji. – To śmieszne, by sposobem na zaradzenie było postawienie słupka, który zresztą leży teraz zniszczony na ziemi – mówi mężczyzna.
Sprawę przedstawiliśmy miejskim urzędnikom, wysyłając zapytanie 17 maja.
– Studzienka jest częścią infrastruktury teletechnicznej należącej do Orange Polska S.A. Serwisem tej infrastruktury na terenie miasta zajmuje się firma ELOM Sp. z o.o. Pomimo zgłoszenia tego faktu w dniu 23 lutego, firma nie podjęła działań mających na celu usunięcie uszkodzenia – informuje Sławomir Lipski, zastępca burmistrza Radzynia.
Jak zapewnia, studzienka została naprawiona. Stało się to w dniu, w którym zainterweniowaliśmy w UM w Radzyniu Podlaskim w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze