Jak informuje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk, 4 lipca do dyżurnego parczewskiej jednostki zgłosiła się 42 – letnia mieszkanka Parczewa. Kobieta padła ofiarą oszusta, który podawał się za bakowca i chciał zapobiec próbie wzięcia kredytu na dane osobowe kobiety.
- Z przekazanych przez nią informacji wynika, że na jej telefon zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. Jednak nie tego, w którym kobieta posiadała konto. Bankowiec poprosił wyłącznie o potwierdzenie lub zaprzeczenie złożenia wniosku. Ponadto poinformował, że sprawę przekaże na policję i do właściwego banku, który skontaktuje się z 42-latką – przekazuje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.
Dodaje, że po kilkunastu minutach kobieta otrzymała kolejny telefon z rzekomo prawdziwego banku o próbie wyłudzenia kredytu. - Mężczyzna oferował pomoc w zablokowaniu zgromadzonych środków oraz konta bankowego. Najszybszym sposobem miało być wygenerowanie i potwierdzenie kodów blik w celu blokady zleconych transakcji i ewentualnych wniosków kredytowych – mówi oficer prasowy.
Tłumaczy, że dodatkowym kanałem komunikacyjnym miała być aplikacja mobilna "ZOOM", która przy pomocy tekstu oraz głosu miała krok po kroku pomóc w założeniu blokady. Kobieta postępowała zgodnie ze wskazówkami. Ponadto wygenerowała dwa kody blik na łączna kwotę tysiąca złotych i potwierdziła je w aplikacji mobilnej banku. Oczywiście pieniądze miały zostać zwrócone automatycznie, gdy cała sytuacja zostanie wyjaśniona.
- Ostatnim etapem rozmowy miało być złożenie wniosku kredytowego, który opiewał na kwotę 68 tysięcy złotych. Oszust zapewniał, że jest to standardowa procedura, która również zostanie cofnięta. 42 – latka przy pomocy telefonu zatwierdziła złożenie wniosku kredytowego. Na tym etapie rozmowa została zakończona – relacjonuje przebieg rozmowy sierżant sztabowy.
Przekazuje również, że kolejnego dnia rano kobieta zdała sobie sprawę, że prawdopodobnie padła ofiarą oszustwa, natychmiast udała się do banku, zablokowała konto oraz złożone wnioski kredytowe. Dowiedziała się również, że złożony dzień wcześniej wniosek kredytowy na kwotę 68 tys. został odrzucony przez bank. Na szczęście 42 – latka straciła tylko tysiąc złotych poprzez wygenerowane kody blik, a sprawę zgłosiła sama na policję.
Jak wskazuje sierżant sztabowy, Ewelina Semeniuk, aby nie paść ofiarą oszustwa należy sceptycznie podchodzić do wszelkich próśb dotyczących przekazania informacji czy wartości zgromadzonych środków, zwłaszcza pochodzących od niepotwierdzonych odbiorców, osób nieznajomych.
- Nie reagujmy na naciski mające na celu szybkie przekazanie środków finansowych, w celu blokady konta, zagrożonych pieniędzy, które wymagają podania danych wrażliwych, loginów, haseł i nie podejmujmy decyzji pod wpływem impulsu. Pod żadnym pozorem nie klikajmy w załączone linki oraz nie instalujmy aplikacji mobilnych, które dają możliwość zdalnej obsługi urządzenia – zastrzega sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk.
CZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze