Podczas kolejnego wydarzenia w ramach Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami, radzynianie gościli Witolda Szabłowskiego. – Jak przyznał na wstępie autor, z tematem Ukraińców, którzy w czasie rzezi wołyńskiej, ryzykując własne życie pomagali Polakom, zetknął się, czytając m.in. opublikowaną przez IPN Kresową Księgę Sprawiedliwych. Zawarte tam informacje były dosyć zdawkowe. Zaintrygowany nimi chciał to opisać szerzej, chciał zrozumieć ich motywacje a także, co się stało z tymi ludźmi. Osiem lat jeździł na Wołyń, szukając Ukraińców, którzy pomagali Polakom, poznawał ich losy – relacjonuje spotkanie z autorem „Opowieści z Wołynia", Anna Wasak, rzecznik prasowy radzyńskiego ratusza.
WYWIAD SŁOWA: – Chcemy godnie uczcić 100-lecie klubu – mówi Krzysztof Grochowski prezes Orląt
– Miałem nadzieję, że ta książka może się okazać mostem między Polską a Ukrainą. Na Ukrainie jest wiele książek poświęconych OUN-UPA, ale nie ma w nich ani słowa o roku 1943. W mojej książce jako jedynej opublikowanej po ukraińsku w kontekście Wołynia pojawia się słowo „ludobójstwo”. Ukraińcy zastępują je określeniem tragedia wołyńska. Tragedia to by była, jakby meteoryt spadł. Mamy do czynienia z akcją zaplanowaną 10 lat wcześniej, tylko czekano na odpowiedni moment. W 1943 roku ten moment przyszedł – podkreślał podczas spotkania z radzynianami Witold Szabłowski.
Uczestnicy spotkania mogli nabyć „Opowieści z Wołynia” podczas spotkania z autorem, 10 lipca. Na „Radzyńskie Spotkania z Podróżnikami” zaprosił burmistrz Radzynia Podlaskiego oraz starosta radzyński, a także organizatorzy: Radzyński Ośrodek Kultury i działające przy nim Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik”.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze