Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 02:14
Reklama
Reklama

Wystawa wzruszająca do łez - Stanisław Baj pokazał portrety matki

Czułość, wrażliwość, intymność, ale też ból i cierpienie, emanują z rysunków autorstwa prof. Stanisława Baja. Rysunki przedstawiają jego matkę i powstały w czasie jej choroby. Malarz siedząc przy łóżku cierpiącej matki, starał się udokumentować ostatnie chwile jej życia. Prace do 20 sierpnia można oglądać w Muzeum im. J. I. Kraszewskiego w Romanowie.
Wystawa wzruszająca do łez - Stanisław Baj pokazał portrety matki
Czułość, wrażliwość, intymność, ale też ból i cierpienie, emanują z rysunków autorstwa prof. Stanisława Baja. Rysunki przedstawiają jego matkę i powstały w czasie jej choroby

Autor: Paulina Chodyka-Łukaszuk

Wystawa autorstwa prof. Stanisława Baja pokazywana od 16 lipca w Muzeum im. J. I. Kraszewskiego nosi tytuł „Matka” i będzie czynna do 20 sierpnia. - Prezentowane są rysunki i obrazy prof. Stanisława Baja. Rysunki i prace malarskie przedstawiają jego matkę. Rysunki pochodzą z okresu 2007 – 2010, jeden z obrazów został namalowany w 1999 r., a drugi w 2008 r. Narracją wystawy stał się reportaż Polskiego Radia Lublin autorstwa Anny Kaczkowskiej pt. „Portret matki” opowiadający o bardzo ciepłych relacjach między matką, a profesorem. 

Można powiedzieć, że o synowskiej miłości. Prezentujemy też książki Wiesława Myśliwskiego, ponieważ Stanisław Baj jest też autorem rysunków, które znalazły się na okładkach tych książek - mówił Krzysztof Bruczuk dyrektor Muzeum im. J.I. Kraszewskiego w Romanowie. Dodaje, że wystawa jest opowieścią o przemijaniu. – Cieszymy się, że w romanowskim muzeum pokazywane są prace jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich malarzy. – Jest to dla nas wyróżnienie, że prof. Baj wyraził zgodę na pokazanie obrazów w muzeum. Chcieliśmy też wpisać się w obchody jubileuszu, gdyż Stanisława Baj w tym roku ukończył 70 lat – przekazał Krzysztof Bruczuk.

Na wernisaż przyjechało wielu wielbicieli twórczości prof. Stanisława Baja
fot. Paulina Chodyka-Łukaszuk

Czułość, bezradność, miłość

Stanisław Baj niechętnie mówi o tym, co wyrażają jego prace, gdyż woli usłyszeć od odbiorców, co oni w jego rysunkach czy obrazach widzą.

– Moje prace są wypełnione uczuciem, ale też bezradnością. Rysunki pokazywane w Romanowie powstawały w czasie choroby mojej mamy, która miała udar. Przez półtora roku cierpiała, nie było z nią kontaktu, rzadko się zdarzało, że wracała jej świadomość. Siedząc godzinami przy jej łóżku tworzyłem jej portrety. To często twarz wykrzywiona bólem i cierpieniem. Narysowałem kilkaset jej portretów. Nie mogłem jej nic dać, poza moimi rysunkami, gdyż to potrafię robić najlepiej – przyznaje Stanisław Baj. Dodaje, że sytuacja była dramatyczna. – Rysowanie portretów matki było współistnieniem z nią w chorobie – zaznacza artysta. Zaznacza, że bardzo ważna jest forma plastyczna rysunków. – Istotne jest też to, że rysowałem nerwową, uproszczoną kreską. To minimalizm, który oddawał, co się działo ze mną w tym czasie – podkreśla.   

Dokument choroby matki

Kazimiera Dziewit, siostra Stanisława Baja, przyznaje, że twórczość jej brata zawsze była emocjonalna i jest taka do dzisiaj. - Matka była i jest najważniejsza osobą w naszym życiu. Nauczyła nas bycia prawdziwym rodzeństwem. Mama była bardzo wymagająca, niekiedy krytyczna. Zawsze powtarzała: „Nie chwal się, niech cię inni pochwalą”. Zwracała uwagę, na uczenie nas pokory, miała też powiedzenie: „ W dobrym wytrzymać to jest nic, ale w złym wytrzymać, to jest wielkie coś”. – przekazała Kazimiera Dziewit.

Prof. Stanisław Baj zadedykował wystawę swojej siostrze Kazimierze Dziewit
fot. Paulina Chodyka-Łukaszuk

Dodaje, że matka kojarzy jej się z bliskością, radością, opiekuńczością, ciepłem, okazywaniem uczuć. – Matka okazywała swą wielką czułość przez przytulenie i mówienie o tym, jak nas kocha, o tym co czuje – zaznacza. Przyznaje, że nie było dla niej zaskoczeniem, że jej brat Stanisława Baj zaczął malować portrety matki. – Często starałam się nie spłoszyć tej wyjątkowej chwili, kiedy brat maluje, a mama cierpliwie pozuje. Portrety matki powstawały na przestrzeni kilkudziesięciu lat, a pokazywane rysunki pochodzą z ostatnich lat jej życia. Jest to dokument jej odchodzenia, pełen bólu, bo mama długo chorowała. Bardzo się cieszyłam, że Stanisław uwiecznia naszą mamę w rysunku i na płótnie – zaznaczyła Kazimiera Dziewit.

Stanisław Baj urodził się 2 czerwca 1953 roku we wsi Dołhobrody. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu. W latach 1972-1978 studiował malarstwo na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie pod kierunkiem profesorów: Ludwika Maciąga, Jacka Siennickiego, Michała Byliny. Jest autorem ponad 100 wystaw indywidualnych i wziął udział w ponad 200 wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Dorobek artystyczny malarza obejmuje obrazy, rysunki i grafiki. Dominują pejzaże rzeki Bug, portrety mieszańców Dołhobrodów, a nade wszystko portrety matki.

Wystawie w Romanowie towarzyszy katalog z reprodukcjami prezentowanych dzieł. Współorganizatorem wystawy jest Fundacja Promocji Artystów WACHTA ART.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama