14 sierpnia łukowscy policjanci interweniowali w sprawie rodzinnej awantury, do której doszło w jednym z budynków mieszkalnych na terenie gminy Wojcieszków. Sprawcą zdarzenia okazał się znany już lokalnym mundurowym mężczyzna.
– Będąc pod działaniem alkoholu, wyzywał swoją żonę, wyganiał z domu i bił – relacjonował asp. szt. Marcin Józwik, rzecznik policji w Łukowie.
Funkcjonariusze z Adamowa już od pewnego czasu prowadzili postępowanie przeciwko 40-latkowi w sprawie znęcania się fizycznego i psychicznego nad osobą najbliższą. Ostatnie zajście przelało czarę goryczy i przyspieszyło działanie służb. Po groźbach zabójstwa żony, mężczyzna został zatrzymany. Gdy wytrzeźwiał w policyjnej celi, usłyszał zarzut z art. 207 kk oraz decyzję o zastosowaniu wobec niego środku zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Komenda Powiatowa Policji w Łukowie poinformowała o tym fakcie 16 sierpnia. Tego samego dnia mężczyzna już nie żył.
Mieszkaniec gminy Wojcieszków trafił do Zakładu Karnego w Siedlcach na trzy miesiące. W celi został ulokowany z trzema innymi tymczasowo aresztowanymi. Według informacji przekazanych przez Krystynę Gołąbek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Siedlcach, osadzony miał zachowywać się agresywnie wobec funkcjonariuszy oraz współwięźniów. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że późnym wieczorem, 16 sierpnia dwóch osadzonych miało unieruchomić napastliwego 40-latka, a trzeci udusić. Mimo natychmiastowej reanimacji przeprowadzonej przez funkcjonariuszy więziennych oraz przybyłego zespołu ratownictwa medycznego, mężczyzny nie udało się uratować.
PRZECZYTAJ TEŻ:
- Ciało znalezione w Międzyrzecu. Biegli czekają na wyniki sekcji zwłok
- Samochód potrącił 14-latka. Chłopak trafił do szpitala
- Dla zabawy pozorują swoje zaginięcie. Niebezpieczna moda wśród nastolatków
Sprawą zajęli się siedleccy policjanci pod nadzorem lokalnej prokuratury. Trwa także wewnętrzne śledztwo w związku z podejrzeniem niedopełnienia obowiązków funkcjonariuszy więziennych, pozostających na służbie tego feralnego wieczoru. Zarzut zabójstwa usłyszał już jeden ze współwięźniów zamordowanego. Podejrzany mężczyzna miał przyciskać kolanami klatkę piersiową 40-latka, a rękami naciskać na krtań. Dwie, pozostałe osoby przebywające w tym czasie w celi mają aktualnie status świadków.
Oskarżony o art. 148 jest równolatkiem swojej ofiary i pochodzi z okolic Łukowa. Nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia. Ma pozostać w areszcie przez kolejne trzy miesiące.
21 sierpnia odbyła się sekcja zwłok, która potwierdziła, że bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny było gwałtowne uduszenie. Po zakończeniu badań ciało zostało wydane najbliższym zmarłego, którzy zorganizowali pochówek. "Nie żyjemy po to, aby umierać… Ale umieramy po to, aby żyć" – wypisano na klepsydrze. Pod informacjami o pogrzebie podpisała się „pogrążona w smutku i żalu rodzina”. Wczoraj odbył się pogrzeb. Ciało zamordowanego spoczęło na cmentarzu w gminie Krzywda.
Napisz komentarz
Komentarze