Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 06:00
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Netflix pokazuje serial o zaginięciu Iwony Wieczorek. Musi go obejrzeć każdy policjant

„Sprawa Iwony Wieczorek” nie obiecuje, że pokaże rozwiązanie zagadki. Ale i tak wiele wnosi do jednej z najbardziej tajemniczych historii w Polsce ostatnich lat.
Netflix pokazuje serial o zaginięciu Iwony Wieczorek. Musi go obejrzeć każdy policjant
„Sprawa Iwony Wieczorek” nie obiecuje, że pokaże rozwiązanie zagadki. Ale i tak wiele wnosi do jednej z najbardziej tajemniczych historii w Polsce ostatnich lat

Autor: Materiały prasowe

Serial dokumentalny, który można obejrzeć w Netfliksie, cieszy się dużym powodzeniem nie tylko dzięki jakości, w jakiej został zrealizowany, ale głównie przez samą sprawę. Dotyczy ona zaginięcia 19-letniej Iwony Wieczorek.

Jedna noc

16 lipca 2010 r. – przypomnijmy – 19-letnia Iwona Wieczorek umówiła się z koleżanką Adrią i trzema kolegami – Pawłem, Markiem i Adrianem – na wyjście do sopockiej dyskoteki. Przed wizytą w klubie dziewczyna i jej znajomi pojechali na działkę babci Pawła. Tam pili alkohol. Po północy cała grupa pojechała do Krzywego Domku w Sopocie, gdzie mieści się dyskoteka Dream Club. W klubie doszło do kłótni między Iwoną a jedną z przyjaciółek.

O godz. 3 w nocy Iwona wyszła z dyskoteki i zdecydowała się samotnie pójść do domu. Kamery miejskiego monitoringu nagrały ją o godz. 3.07, gdy kierowała się w stronę promenady nadmorskiej. Z Sopotu do domu miała 2 kilometry.

Przed godziną 4 nad ranem 19-latce rozładował się telefon, a o godz. 4.12 minęła wejście nr 63 na plażę w Gdańsku Jelitkowie. Tam została zarejestrowana przez kamerę monitoringu i tam urwał się po niej ślad.

Badane były różne tropy, ale nigdy nie zbliżono się do odkrycia prawdy. Hipotez było wiele. Mówiono o porwaniu za granicę, gwałcie i zabójstwie. Była mowa o tuszowaniu sprawy przez policjantów powiązanych z gangsterami. Sprawą zajmuje się policyjne Archiwum X, ale na razie bez sukcesów.

I właśnie o tym jest serial. Tytuł nie obiecuje widzowi, że w końcu zostanie przedstawiona ostateczna wersja wydarzeń tych tragicznych wydarzeń. I w filmie tego nie ma.

Materiał dla policji

„To solidnie opowiedziana historia, którą zainteresowani zdążyli już lepiej lub gorzej poznać. Wciągająca dla zwykłych oglądaczy. Uczestnicy internetowych grup dyskusyjnych mogą być rozczarowani, bo nie znajdą nowych faktów – pożywki dla dalszych spekulacji” – ocenia Ryszarda Socha z tygodnika „Polityka”. 

I dodaje, że serial powinni oglądać policjanci podczas szkoleń. Chodzi o pokazanie, jakie błędy zostały popełnione. Na przykład już na samym początku nie było wystarczająco intensywnych poszukiwań dziewczyny. Zdaje się od razu przyjęto wersję, że Iwona gdzieś uciekła.

Okazuje się także, że później świadków przesłuchiwali policjanci, którzy w ogóle nie znali sprawy.

„W serialu najważniejszą postacią jest Iwona Główczyńska, matka Iwony Wieczorek. To ona stała się swego rodzaju zwornikiem różnych wątków. Kreśli charakterystykę córki („Dla każdej matki dziecko jest najpiękniejsze”), opisuje swoje relacje z policją, poszczególne etapy poszukiwań. To ona otwiera każdy z odcinków. Nie jest już tą kobietą, która na zdjęciach z córką wyglądała na starszą siostrę. Trudne przeżycia i czas zrobiły swoje” – czytamy w recenzji.

Z kolei Konrad Kozłowski z Antyweb.pl ocenia, że dokument jest okazją do dobrego poznania sprawy. I to w sposób obszerniejszy. Ale produkcja nie jest wolna od błędów. 

Część wypowiedzi została wyreżyserowana na potrzeby programu i nie zawsze odpowiadają 1:1 temu, o czym opowiadają eksperci. 

„Wielokrotnie oglądamy te same sceny i nawet, gdy goście mają coś nowego do powiedzenia, denerwuje wpatrywanie się w te same obrazki” – dodaje Kozłowski.

PRZECZYTAJ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama