Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 14:29
Reklama
Reklama

Znaleźli sposób na limity i kredyt 2 proc.

Branża deweloperska znalazła sposób na to, żeby klienci kupili drogie mieszkania, a klienci na to, żeby skorzystać z preferencyjnego kredytu.
Znaleźli sposób na limity i kredyt 2 proc.

Jaki i kto na tym naprawdę korzysta? Na to pytanie odpowiada agent Północ Nieruchomości, Edyta Bancerz. 

Chodzi o program, dzięki któremu więcej osób stać będzie na własne mieszkanie lub dom. Już wiadomo, że Polacy próbują się załapać na Bezpieczny Kredyt 2 proc. Według danych z połowy sierpnia wnioski złożyło ponad 29 tys. osób. Podpisano już 2021 umów na prawie 730 mln zł.

 

Cena metra kwadratowego

Program ma jednak ścisłe zasady, a cześć z nich dotyczy limitów finansowych. Co prawda nie ma określonej maksymalnej ceny za metr kwadratowy, ale jeżeli małżeństwo z dzieckiem może zaciągnąć najwyżej 600 tys. zł kredytu, a wkład własny może wynieść maksymalnie 200 tys. zł to oznacza, że takie mieszkanie ma kosztować najwyżej 800 tys. zł. Co do singli, to limit kredytowy wynosi 500 tys. zł.

Limity w Bezpiecznym kredycie 2 proc. zostały wprowadzone, aby, jak zapewniał minister Waldemar Buda, szef resortu rozwoju i technologii, aby nie wspierać bogatych.  Problem polega na tym, że nawet 800 tys. zł umożliwia w największych miastach Polski zakup tylko niewielkiego mieszkania.

 

Sztuczka dewelopera

Problem w tym, że program tak ożywił rynek mieszkaniowy, że ceny poszybowały. Okazuje się, że niektóre firmy deweloperskie już sobie poradziły z tymi limitami. Sprzedają droższe domy i mieszkania i nadal spełniają zasady finansowe. Jak to możliwe? Otóż w akcie notarialnym sprzedaży – kupna mieszkania wpisana jest cena w programie akceptowalna. Pozostała jej cześć to już nie zapłata za metr kwadratowy, ale cena za usługi dodatkowe. Trudno jest udowodnić, że takie działanie jest omijaniem prawa. 

Kto na tym zyskuje? Po pierwsze klient, bo otrzymuje rządową pomoc. Po drugie, deweloperzy, bo sprzedają mieszkania i na tym zarabiają. 

– Problem może pojawić się w sytuacji, kiedy inwestor zechce wprowadzić pewne zmiany, np. w układzie pomieszczeń mieszkania i coś pójdzie nie tak. Nie mając dowodu zapłaty za tę usługę, trudno mu będzie dochodzić swoich praw – tłumaczy agentka Północ Nieruchomości, Edyta Bancerz. 

Co robią inwestorzy?

Na nieuczciwe praktyki decydują się również inwestorzy. Zdarza się, że mają za małą zdolność kredytową. Banki różnie liczą zdolność kredytową. Pod uwagę biorą dochód z 3,6 lub 12 miesięcy. A wielu klientów pracując na umowę o pracę, dostaje przelewem wynagrodzenie,  tzw. najniższą krajową a resztę otrzymuje "pod stołem". W takiej sytuacji niektórzy decydują się "pójść po podwyżkę". Podpisują aneks do umowy i otrzymują na konto większe wynagrodzenie, a po uzyskaniu kredytu wszystko wraca do poprzedniego stanu. 

– Jest to ryzykowne działanie, chociażby dlatego, że niektóre banki wymagają, żeby na konto klienta regularnie wpływała kwota w wysokości np. co najmniej 80 proc. tej, która została uwzględniona do wyliczenia zdolności kredytowej – przestrzega agentka Północ Nieruchomości. 

Dodaje, że wartym rozważenie i legalnym sposobem na podwyższenie zdolności kredytowej jest np. wydłużenie okresu kredytowania kredytu gotówkowego, jeśli taki mamy, i zmniejszenie tym samym wysokości miesięcznej raty, a także zmniejszenie limitu na karcie kredytowej,


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama