W 7 minucie za faul na Aleksandrze Sychevie sędzia podyktował karnego. Norbert Ramotowski stanął oko w oko z bramkarzem gości. Nie udało mu się pokonać rywala. Po upływie dwudziestu dwóch minut od tej sytuacji goście objęli prowadzenie po bramce Kacpra Więczkowskiego. W 39 wyrównał stan meczu Paweł Radziszewski. W drugiej połowie prawie do końca czasu gry nie wiele się działo. Tuż przed gwizdkiem kończącym zawody Milan Storto huknął z woleja zza pola karnego , ale piłka trafiła nie do siatki, a tylko w poprzeczkę. W odpowiedzi Piotr Korzeniewski przeprowadził akcję lewym skrzydłem. Dograł pod bramkę do Damiana Pachuty, który ulokował piłkę w bramce Huraganu. Tym samym komplet punktów w doliczonym czasie gry odjechał do Krasnegostawu.
- Gramy bardzo dobrze. Niestety przegrywamy kolejny mecz. Byliśmy drużyną o klasę lepszą niż Start, ale to oni zdobyli komplet punktów. Niestety tracimy bramki na zawołanie, a stworzone sytuacje marnujemy. Brakuje skuteczności. To musi ulec zmianie – podsumował Piotr Ciejak asystent trenera Huraganu.
Huragan Międzyrzec Podlaski – Start Krasnystaw 1:2 (1:1)
Bramki: Radziszewski 39 – Więczkowski 29, Pachuta 90+1.
Huragan: Mróz – Panasiuk, Warda, Konaszewski, Koryciński, Łukanowski, Łęcki (90 Śledź), Bujalski (61 Storto), Ramotowski, Sychev (61 Krzewski), Radziszewski (90 B. Tkaczuk).
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze