W piątek po godz. 13 dyżurny międzyrzeckiego komisariatu otrzymał zgłoszenie o wypadku drogowym w miejscowości Jelnica. Przybyli na miejsce funkcjonariusze w przydrożnym rowie znaleźli samochód osobowy marki BMW, w którym uwięzieni byli dwaj nieprzytomni mężczyźni.
Uszkodzenia samochodu były tak duże, że mężczyzn udało się uwolnić z zakleszczonego samochodu dopiero po interwencji strażaków i użyciu przez nich specjalistycznego sprzętu. – W akcji brały udział trzy zastępy straży pożarnych. Gdy strażacy przybyli na miejsce wypadku jedna osoba znajdowała się poza samochodem, w aucie uwięzionych było dwóch pasażerów. – mówi Mirosław Byszuk, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej.
BMW podróżowali dwaj bracia z Trzebieszowa, najprawdopodobniej na skutek szoku i odniesionych urazów początkowo nie byli w stanie wskazać, który z nich prowadził auto.
– Z wstępnych ustaleń policjantów wynika, że samochodem kierował 23-letni mieszkaniec Trzebieszowa, który na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego auto zjechało do przydrożnego rowu, gdzie dachowało i uderzyło w drzewo. – informuje Wojciech Lesiuk z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Pasażerowie z licznymi obrażeniami zostali przewiezieni do pobliskich szpitali w Białej Podlaskiej i Siedlcach. Ciężko ranny kierowca w stanie zagrażającym jego życiu został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Lublinie.
Prawdopodobną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość. Funkcjonariusze ustalili także, że osoby podróżujące samochodem nie miały zapiętych pasów bezpieczeństwa.
Więcej na ten temat w najnowszym numerze i e-wydaniu Słowa Podlasia, 28 listopada
Monika Pawluk
Napisz komentarz
Komentarze