Karpaty Krosno - Orlęta Radzyń Podlaski 3:5 (1:1)
Bramki: Jaba 36, Gawle 58, Radulj 90+4 – Szymala 20, 65, K. Rycaj 56, Balicki 74, Szczygieł 81
Karpaty: Perchel – Gazda, Hudzik, Djoulou (79 Fundakowski), Radulj, Olszewski, Stasz, Jędrys (61 Demianenko), Gawle, Jaba (79 Frołow), Geci.
Orlęta: Bartnik – Cassio, Szymala (83 D. Rycaj), Duchnowski, Piotrowski (71 Korolczuk), Szczypek, Szczygieł (83 Malec), K. Rycaj, Koszel (88 Matejek), Kotko, Balicki (88 Krashnevskyi)
Żółte kartki: Radulj 19, Stasz 19, 63 – Koszel 39, K. Rycaj 90+2
Czerwona kartka: Stasz 63 (druga żółta)
Pod wodzą nowego trenera Tomasza Złomańczuka Orlęta udały się na mecz do Krosna z ostatnimi w tabeli Karpatami. W 5 minucie po rzucie rożnym Karpat udaną interwencją popisał się Igor Bartnik. Jedenaście minut później było znowu gorąco pod bramką Orląt. Zimną krwią wykazało się Cassio wybijając w ostatniej chwili spod nóg Francka Djoulou piłkę. Chwilę później w pola karnym ręką zagrał Michał Stasz i sędzia wskazał karnego. Do piłki podszedł Patryk Szymala i pewnie umieścił piłkę w bramce Karpat. W 29 minucie dobrą okazję miał Jaba Pchakadze, ale strzelił obok bramki. Siedem minut później ten sam zawodnik ograł obrońców z Radzynia i pokonał Bartnika. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. W 54 minucie znakomitą okazję miał Igor Szczygieł. Ograł obrońców Karpat i z siódmego metra nie trafił w bramkę. W odpowiedzi groźnie strzelał jeden z gospodarzy, ale na posterunku był bramkarz Radzynia. W 56 minucie po podania Artura Balickiego wychodząc sam na sam z Michałem Perchelem pokonał go Karol Rycaj. Nim radzynianie zdążyli się nacieszyć prowadzeniem ponownie był remis. W zamieszaniu odbitą piłkę przez Bartnika do bramki wepchnął Grzegorz Gawle. W 60 minucie minimalnie nad porzeczką strzelał Jakub Koszel. Trzy minuty później ponownie ręką w polu karnym zagrywa Stasz. Sędzia wskazał karnego, a kapitana Karpat upomniał drugą żółtą kartką i musiał on opuścić boisko. Po raz drugi Szymala z karnego pokonał Perchela. W 69 minucie Jaba znalazł się w dogodnej sytuacji, ale nie trafił w bramkę Orląt. Pięć minut później dośrodkowanie Szczygła na bramkę zamienił Balicki. W 81 minucie na solową akcję zdecydował się Szczygieł minął kilku zawodników Karpat w ich pola karnym i pokonał Perchela. Chwilę później sam na sam z bramkarzem gospodarzy był Karol Rycaj ale nie trafił w bramkę. Doliczony czas gry był dla niego jeszcze bardziej pechowy. Najpierw ujrzał żółtą kartkę, potem sprokurował rzut karny, który na bramkę dla Karpat zamienił Kamil Radulj. Ostatecznie Orlęta wygrały 5:3. To znakomity debiut nowego trenera i dobry prognostyk na następne spotkania. Zwłaszcza, że za tydzień trzeba przerwać niechlubną passę u siebie. Wygrać z Wiślanami i nie dopuścić do dwunastego meczu u siebie bez wygranej.
Tomasz Złomańczuk, trener Orląt Radzyń Podlaski
- Zrealizowaliśmy dobrze założenia taktyczne. Tym bardziej, że boisko było trudne ze względu na deszcze. Szkoda tych trzech straconych bramek, ale dla nas najważniejsze jest wygrana. Musimy jednak na pewno popracować nad tym by popełniać mniej błędów indywidualnych. To po nich tracimy bramki. Za tydzień do Radzynia przyjadą Wiślanie. To silny, doświadczony zespół. Łatwo nie będzie, ale nasz cel jest jasny wygrać. Trochę trzeba było zmienić w składzie. Przepracowałem z ekipą w tygodniu kilka treningów. Wiem trochę więcej o zespole. Dopasowujemy kadrę pod mecz, w grę wchodzą również kontuzje. Więc te zmiany w pierwszym składzie będą zawsze. Cieszę się z wygranej bo to był pierwszy mój mecz w roli trenera Radzynia i od razu bardzo ważny, graliśmy z sąsiadem w tabeli.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze