Początek listopada to w naszej tradycji czas zadumy, odwiedzania grobów bliskich i wspominania zmarłych. Nasze myśli kierujemy wówczas do przeszłości i do ludzi, którzy kiedyś byli z nami. Dziś chciałbym właśnie do dwóch takich osób pamięcią wrócić. Łączy ich nie tylko fakt, że nie ma już ich wśród nas i byli mocno związania z naszym regionalnym sportem. Także to, że dyscypliny sportu dla których się wybitnie zasłużyli są w Polsce na topie lub stwarza im się extra warunki do rozwoju, a na naszym terenie znikają lub znikły ze sportowych map. W roku 2010 Biała Podlaska straciła ojca swojej siatkówki – Kazimierza Rybaka. Lista sukcesów jakie odnosił z dziewczynami i chłopakami z AZS na arenie ogólnokrajowej jest długa. Wystarczy nadmienić, że w jednym i drugim wypadku prowadzony przez niego AZS grał w II lidze (wśród 24 najlepszych ekip w Polsce). Do tego wychował rzeszę studentów, kochał każdą dyscyplinę sportu, ale najbardziej siatkówkę. Robił wszystko by ta siatkówka w regionie (trenował AZS), w Polsce (konsultował kadrę Polski) czy na świecie (współpracował z kobiecą kadrą Tunezji i grupami młodzieżowymi belgijskiego ASLL Noliko), rozwijała się i kwitła. Dziś piłka siatkowa w Polsce święci wielkie sukcesy w wydaniu męskim i powraca do światowej czołówki w żeńskiej. Na naszym terenie jest w dużym odwrocie w wersji seniorskiej, o czym wspominałem już w jednym z moich felietonów. Pamięć o trenerze „Kaziku” nie zanika. Rok rocznie bialski AWF organizuje Memoriał jego imienia za sprawą Anny Bodasińskiej. Jednak siatkówka gdzieś nam umknęła i ciągle umyka. Dziewięć lat później straciliśmy ojca inna dyscypliny mocno kojarzonej dzięki niemu z naszym regionem. Józef Bergier nie tylko założył uczelnie kiedyś PWSZ dziś ABNS w Białej, ale od podstaw stworzył ekipę piłki nożnej kobiet AZS PSW Biała Podlaska, która przez wiele lat nieprzerwanie grała na najwyższym szczeblu rozgrywek krajowych. Przewinęło się przez nią wiele reprezentantek Polski byłych i obecnych. To z tego klubu wywodzi się trener Marcin Kasprowicz dziś flagowy trener grup młodzieżowych kobiet w PZPN. Polska kobieca piłka nożna rośnie w siłę, Związek stwarza jej extra warunki do rozwoju, co pociąga za sobą podnoszenie poziomu i zainteresowania. U nas po śmierci „Rektora Józefa”, od razu umarła piłka nożna kobiet. Z dnia na dzień pogrzebano coś co latami było budowana i kolejnymi latami miało istnieć. Obaj Panowie spoczywają na bialskim cmentarzu zachęcam do zapalenia znicza i chwilę zadumy nad ich grobem. Jak i nad grobami innych zmarłych ludzi związanych z naszym regionalnym sportem.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Napisz komentarz
Komentarze