Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 01:59
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

Biała Podlaska: Jubileuszowa wystawa prac Stanisława Baja

Wystawę „Świadkowie życia. Stanisław Baj” można oglądać do 7 kwietnia 2024 r. To ponad sto dwadzieścia prac, takich jak płaskorzeźba, szkice, grafiki i obrazy olejne na płótnie. Przeważają dwa tematy – portrety oraz pejzaż nadbużański. Powodem zorganizowania podsumowującej wystawy były siedemdziesiąte urodziny artysty.
Biała Podlaska: Jubileuszowa wystawa prac Stanisława Baja
Wystawę „Świadkowie życia. Stanisław Baj” można oglądać do 7 kwietnia 2024 r. To ponad sto dwadzieścia prac, takich jak płaskorzeźba, szkice, grafiki i obrazy olejne na płótnie. Przeważają dwa tematy – portrety oraz pejzaż nadbużański. Powodem zorganizowania podsumowującej wystawy były siedemdziesiąte urodziny artysty

Autor: Miasto Biała Podlaska/Facebook

Na wystawie „Świadkowie życia. Stanisław Baj”, która stanowi podsumowanie wieloletniej działalności artystycznej Stanisława Baja, wpisującej się w rok jubileuszowy, dominują dwa tematy – portret i pejzaż nadbużański.

- Portrety, które prezentowane są na wystawie przedstawiają najbliższą rodzinę, sąsiadów i znajomych Stanisława Baja z Dołhobrodów. W tej miejscowości dzieciństwo i młodość spędził artysta. Jego pierwsze prace to właśnie portrety bliskich mu osób: rodziców, dziadków, wujków, cioć. Na ekspozycji jest też niewielka grupa portretów mamy Stanisława Baja. Ze względu na przyjętą konwencję wystawy, która jest podsumowaniem całokształtu jego twórczości, jest to dość skromna reprezentacja bardzo ważnego dla niego tematu, ponieważ portretów swojej mamy malarz stworzył kilkaset. Są to nie tylko obrazy olejne, ale też rysunki. Część z nich pochodzi z okresu choroby mamy artysty, kiedy ten odwiedzając ją, spędzał czas na szkicowaniu jej twarzy. Wszystkie te szkice tworzą razem tzw. dziennik, każdy z rysunków jest sygnowany nie tylko nazwiskiem autora, ale i datą dzienną. Są to prace niezwykle ekspresyjne, budzące w odbiorcach wiele emocji - mówi kuratorka wystawy Anna Doroszuk z Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej. 

Wystawa wzbudza duże zainteresowanie. Fot. Miasto Biała Podlaska/Facebook

Charakterystyczne portrety

Dodaje, że Stanisław Baj często podkreśla, że zawsze chciał zostać rzeźbiarzem. - Patrząc na jego portrety można byłoby się pokusić o stwierdzenie, że są one w pewnym sensie wyrzeźbione. Każdy malowany zdecydowanymi, szerokimi pociągnięciami pędzla, grubo nakładaną farbą, z widoczną fakturą, przypominać może płaskorzeźbę - wskazuje. Zauważa, że na portretach uwypuklone są indywidualne cechy namalowanych osób, czyli charakterystyczny kształt podbródka, nosa, czy osadzenie oczu. - Dzięki temu te twarze są żywe i pozwalają bez trudu rozpoznać modela - wyjaśnia kuratorka Anna Doroszuk. Wskazuje, że na wystawie można obejrzeć najwcześniejsze prace artysty, które powstały w latach 70. minionego wieku. - Twórca nie boi się dużych formatów, więc i takich obrazów mamy na wystawie kilka. Jego prace są niezwykle emocjonalne, powstają zawsze z jakimś zamysłem i intencją, przez to są tak intrygujące - zaznacza Anna Doroszuk. 
Drugim tematem na ekspozycji prof. Baja są pejzaże nadbużańskie, który również łączą się z miejscem pochodzenia artysty. - Dołhobrody są położone w pobliżu rzeki Bug. Projektując wystawę, staraliśmy się pokazać ścieżkę artystyczną, jaką przebył Stanisław Baj od momentu kiedy zdecydował się zostać artystą - malarzem, aż do dzisiaj. Z tego powodu na wystawie pokazywane są pejzaże realistyczne, na których wyraźnie możemy zlokalizować skarpę, drzewa, czy zarośla - tłumaczy. Przypomina, że warto pamiętać o tym, iż Stanisław Baj od wielu lat maluje w jednym obranym przez siebie, ponad dwadzieścia lat temu, punkcie nad Bugiem – stale powraca na Sugry, gdzie rozstawia swoje sztalugi. Kuratorka wskazuje, że pejzaże są tworzone o bardzo różnych porach dnia i przy bardzo różnej pogodzie. - Artysta stara się przenieść na płótno wszystkie spostrzeżenia zebrane w czasie swoich wypraw nad rzekę. Najnowszą grupą pejzaży są prace bliskie abstrakcji. Profesor przekroczył pewną granicę, przechodząc głębiej i starając się przekazać w swoich obrazach upływ czasu oraz element skupienia i ciszy. Jednocześnie traktując rzekę jako coś trwałego, mimo upływających lat - podkreśla Anna Doroszuk. 

Na wystawie prezentowanych jest ponad sto dwadzieścia prac artysty. Fot. Miasto Biała Podlaska/Facebook



Obecnie obrazy oferowane przez prof. Stanisława Baja, które można znaleźć na wielu aukcjach sztuki cieszą się ogromną popularnością. - Obrazy artysty osiągają na aukcjach wysokie ceny, wahające się od kilkudziesięciu do ponad stu tysięcy złotych. Prace profesora mają wielką wartość zarówno ze względu na wysoki poziom artystyczny, jak i swoją oryginalność. Jest to sztuka niepowtarzalna, unikalna, w jakiejś części pełniąca funkcję kroniki niewielkiej miejscowości, z której wywodzi się artysta - podsumowuje Anna Doroszuk. Przyznaje, że tworząc wystawę, muzealnicy o wypożyczenie obrazów zwrócili się nie tylko do prywatnych kolekcjonerów, ale i muzeów np. z Muzeum im. Mikołaja Kopernika w Fromborku. - Prace Stanisława Baja znaleźć dziś można w kolekcjach w całej Polsce i zagranicą. Jego sztuka budzi stałe zainteresowanie.

Na wystawie w bialskim Muzeum zaprezentowanych zostało około stu dwudziestu prac (m.in. obrazy olejne, grafiki, szkice, płaskorzeźba, projektów witraży) powstałych na przestrzeni wielu lat. Od wczesnych lat 70. XX w. aż po rok 2023 - wymienia Anna Doroszuk.

Inspiruje go tajemnica człowieka i rzeki

Stanisław Baj pytany, co skłania go do malowania rzeki Bug, zaznacza, że to temat z jednej strony banalny, ale z drugiej wymagający i trudny. Przyznaje też, że w rzece widzi wiele tajemniczości. - To oczywiście żywioł, o metaforycznym znaczeniu. To wielkie wyzwanie, by odbicie w wodzie namalować niebanalnie i nie tak jak jest, ale stworzyć malarską interpretację. Zagrać kolorem, światłem - zatrzymać na nieruchomym płótnie, to co jest istotą rzeki. Chcę się dowiedzieć, co jest istotą rzeki Bug, dlatego wciąż ją maluję - mówi prof. Stanisław Baj. Dodaje, że nad Bugiem czuje się wolnym człowiekiem, mimo, że przez rzekę przebiega granica Unii Europejskiej i Polski. - Czuję się tam wyzwolony w swojej samotności, to jest dla mnie bardzo ważne. Rzeka nieustannie się zmienia, co mi przypomina o tym, że jesteśmy tylko fragmentem rzeczywistości, która za jakiś czas zniknie. Staram się pokazać kreską malarską ulotność chwili - wyjaśnia artysta. Dodaje, że również tajemniczość człowieka skłania go do tworzenia portretów. - Pod ludzką formą kryje się niezwykła tajemnica -  osobowości, charakteru. Sam siebie nie znam, a cóż dopiero drugiego człowieka. Jednak, natura ludzka jest taka, że chcemy się poznawać, zbliżać do siebie, a przez to też, do samych siebie, bo możemy przejrzeć się w oczach drugiej osoby. Każdy człowiek to boskie dzieło sztuki. Nie ma dwóch takich samych osób, co mnie w portrecie fascynuje. Ważne jest też światło, jak się układa na twarzy, ale też niezgłębiona tajemnica w oczach. To dla mnie niezwykłe - podkreśla artysta. Przyznaje, że wystawa w Muzeum Południowego Podlasia, to dla niego niespodzianka. - Kuratorka Anna Doroszuk i pomagająca jej Jolanta Czapska, znalazły takie prace, o których bym nie pomyślał, że można je pokazać - płaskorzeźbę, szkice, okładki książek, obrazy, które były w różnych częściach Polski. Wspaniale, że to wszystko znalazło się w jednym miejscu - zaznacza. 

Jak podaje Muzeum Południowego Podlasia, Stanisław Baj urodził się 2 czerwca 1953 r. Dzieciństwo i wczesną młodość spędził nad Bugiem w podlaskiej wsi Dołhobrody, gdzie ukończył szkołę podstawową. W 1968 r. rozpoczął naukę w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Zamościu, a następnie w latach 1972-1978 studiował malarstwo na warszawskiej ASP pod kierunkiem profesorów: Michała Byliny, Jacka Sienickiego i Ludwika Maciąga. Studia ukończył z wyróżnieniem w pracowni Ludwika Maciąga. Dodatkowo wykonał aneks z grafiki u prof. Haliny Chrostowskiej. W 1982 r. Stanisław Baj podjął pracę dydaktyczną w macierzystej uczelni, gdzie prowadził pracownię rysunku na wydziale malarstwa, a jednocześnie kierował seminariami z rysunku i malarstwa w Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie. W latach 2006-2013 był prorektorem do spraw dydaktycznych Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Swój czas od wielu lat dzieli pomiędzy Warszawę i rodzinne Dołhobrody.

WARTO PRZECZYTAĆ:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama