Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 23 listopada 2024 10:54
Reklama
Reklama

Chcemy uratować BO dla tych, którzy w niego wciąż wierzą

Z Marcinem Dudzińskim ze stowarzyszenia Orzechówek rozmawiamy o tym, czy w Białej Podlaskiej jest miejsce na realizację oddolnych inicjatyw społecznych i jak bardzo ważny jest w tej działalności transparentny i sprawiedliwy budżet obywatelski.
Chcemy uratować BO dla tych, którzy w niego wciąż wierzą
Z Marcinem Dudzińskim ze stowarzyszenia Orzechówek rozmawiamy o tym, jak ważny jest transparentny i sprawiedliwy budżet obywatelski

Źródło: Orzechówek (fb)

Po co powstało stowarzyszenie Orzechówek?

Formalnie działamy od 2018 roku. Ogólnie cała idea działania na rzecz osiedla narodziła się 15 lat temu. Członkami stowarzyszenia są trzy osoby: ja, Piotrek Marczuk i Jakub Radomiński. Wszyscy wychowaliśmy się na tym osiedlu. Bardzo często byliśmy uważani za takich blokersów, ludzi, którzy poruszają się gdzieś tam po tym osiedlu bez celu. To nieprawda, bo dla nas zawsze to osiedle było bliskie i chcieliśmy mieć wpływ na to, co tam się dzieje, a nie mieliśmy. Jako mieszkaniec czułem, że samotnie nie jestem w stanie zrobić prawie nic. Stąd pomysł, żeby założyć stowarzyszenie, a naszą siłą są ludzie, którzy na osiedlu mieszkają. Czujemy silne wsparcie mieszkańców. 

Czy jako stowarzyszenie czujecie większą sprawczość w kwestii funkcjonowania otoczenia, w którym żyjecie?

Brakowało nam pomocy w oddolnych inicjatywach. My widzieliśmy jako mieszkańcy więcej. Idąc do sklepu, wiedzieliśmy, o które dziury potykają się mieszkańcy, jaki jest problem z komunikacją, gdzie nie ma przejścia dla pieszych. Faktycznie jesteśmy teraz głosem osiedla. Bardzo dużo osób kontaktuje się z nami w różnych sprawach poprzez media społecznościowe. To stowarzyszenie jest fizycznie niepodrabialne, tworzą je ludzie z podobnymi wspomnieniami, podobnymi potrzebami.

Wzmacniamy też tożsamość i dumę z miejsca, gdzie mieszkamy. Być może dlatego dostajemy duże wsparcie. Zaczęliśmy budować dumę z miejsca, w którym żyjemy, zaczęliśmy produkować bluzy, gadżety, po troszę, by mieć fundusze na nasze działania, bo nasza cała trójka przecież pracuje na co dzień na swój byt, a działania stowarzyszenia trzeba finansować. A te są różne. Na przykład ostatnio zamówiliśmy 114 kamizelek odblaskowych dla uczniów I i II klasy SP 6. My nie chodzimy i nie mówimy, co trzeba zrobić, tylko robimy i myślę, że za to mieszkańcy są nam wdzięczni.

Czy stowarzyszeniu jest łatwiej dotrzeć z pomysłami do „ucha” władz miasta?

Bardzo trudno przebić się w mieście z pomysłami, jeśli nie ma się w swoich strukturach radnych, nie ma się umocowań w mieście, albo pomysł, który chce się zrealizować nie wiąże się z walką z uzależnieniami, bo z tego źródła można się ubiegać o pieniądze. Wiele razy odbiliśmy się z naszymi inicjatywami od drzwi magistratu. Ja już czasem nie wysyłam pism, bo wystarczy, że wstępnie usłyszę, „Nie mamy pieniędzy”. Czasem przykro mi się na to patrzy.

Pamiętam natomiast dwie rzeczy, kiedy to rzeczywiście miasto wsparło nasze inicjatywy. Gdy za własne pieniądze budowaliśmy boisko Na Skarpie, miasto ufundowało piłkochwyty. Teraz tworzymy album o Orzechówku i otrzymaliśmy informację od prezydenta, że miasto pomoże nam w składzie publikacji i organizacji wystawy. 

PRZECZYTAJ TEŻ:

To dlatego tak zaangażowaliście się w budżet obywatelski?

Często słyszy się, że oddolne inicjatywy są bardzo cenne. Robiliśmy murale, zrzuciliśmy się na to z własnych pieniędzy i trochę ze sprzedaży gadżetów. Teraz kupujemy koszulki odblaskowe  dla uczniów, organizujemy zbiórki dla potrzebujących, organizowaliśmy salę dla dzieciaków, które chcą trenować. Wszystkie te działania są oparte w znacznym stopniu na własnych funduszach. Prawda jest jednak taka, że jeżeli zakłada się stowarzyszenie czy ruch, który nie jest umocowany politycznie, to jest trudno, trzeba się rozpychać. Dlatego budżet obywatelski to jedyna szansa na zdobycie sensownego finansowania. 

Gdy pojawił się pomysł, żeby zawnioskować do BO, to postanowiliśmy współpracować z radnymi, Markiem Dzyrem i Marcinem Izdebskim. Pierwszy nasz wniosek to Aktywna Biała, kolejny to park trampolin, później tężnia przy Krznie i teraz był parking przy parku trampolin – odrzucony – i projekt kompleksu wypoczynkowego nad Krzną oraz projekt zielony.

Do tego roku z sukcesem korzystaliście z dobrodziejstw budżetu obywatelskiego.

Za każdym razem nasze projekty były odrzucane w pierwszym etapie, i za każdym razem musieliśmy mocno wyjaśniać nasze plany i odrzucać obiekcje urzędników. W finale wnioski były przepuszczane dalej. Miernikiem tego, jak ważnym dla takich społeczności jest BO, niech będzie fakt, że dzięki temu mechanizmowi pozyskaliśmy w ostatnich latach dla osiedla kilka milionów złotych. Myślę, że miasto samo z siebie nie widziałoby powodów, by takie przedsięwzięcia na naszym osiedlu zrealizować. Pytano mnie na przykład, czemu park trampolin nie może powstać gdzieś w centrum miasta, albo tężnia, czemu nie przy Małpim Gaju. OK, ja jestem bialczaninem, nie mam nic przeciwko temu, by takie inwestycje powstawały na terenie miasta, ale jestem ze stowarzyszenia Orzechówek, a to znaczy, że działam głównie na rzecz swojego osiedla. Dbam o to, żeby aktywizować mieszkańców swojego osiedla.

A co usłyszał pan od mieszkańców, gdy w tym roku wasz projekt nie przeszedł?

No to się nie nadaje do cytowania. Chociaż na samym początku, gdy się dowiedziałem, że nie przeszliśmy z projektem kompleksu wypoczynkowego nad Krzną to pomyślałem, inni byli lepsi. Nie weszliśmy w rywalizację z projektem SP nr 6 i ich strefą relaksu przy boiskach do siatkówki. Myślałem, że to oni wygrali i stwierdziłem, super, będziemy współpracować. W momencie, gdy dowiedziałem się, że przegraliśmy 15 głosami z projektem o nazwie „odbetonowanie” byłem skonsternowany. Zdawałem sobie sprawę, że coś może tu nie grać, bo nikt nie wiedział, co to jest to „odbetonowanie”. Ludzie mnie pytali – ale co to jest to odbetonowanie? Dlatego złożyłem wniosek do UM o udostępnienie zanimizowanego formularza tego projektu. Po konsultacjach z prawnikami umieściłem go w sieci. No i rozdzwonił się mój telefon...

Dzwonili ludzie i o co pytali?

Ludzie pytali, jak to się mogło stać i jak się czuję, będąc tak oszukanym. Ja jako Marcin Dudziński zobowiązałem się na profilu Orzechówka, że wyjaśnię tę sprawę do końca. Dla tych około 3 tys. osób, które oddały głos na nasz projekt, który przegrał z „odbetonowaniem”. Jesteśmy to winni tym wszystkim osobom, które nam zaufały i oddały swój głos na nasz projekt. Nam nie chodzi o to, że nasz projekt przegrał, przegrywanie nie jest niczym złym. Ale chcemy dojść do sprawiedliwego rozstrzygnięcia dla tych mieszkańców, którzy jeszcze w ten budżet obywatelski wierzą. 

MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ:

Zainicjowaliście przesyłanie do urzędy miasta petycji.

Złożyliśmy petycję do UM i poprosiliśmy mieszkańców, by robili to samo. Wpłynęło do urzędu około 20 takich petycji w sprawie unieważnienia głosowania elektronicznego na projekty duże i średnie. Chodziło o różnice w kartach do głosowań w formie elektronicznej i papierowej, których nie powinno być. Karta w formie elektronicznej nie była zgodna z wzorem w uchwale o BO, a w tej formie głosowało w tym roku 99 procent biorących udział. W momencie rozstrzygnięcia budżetu obywatelskiego nie wiedzieliśmy jeszcze, na czym polega projekt „odbetonowanie”.

Do czego dążycie, jakiego finału oczekujecie?

Chcemy powtórki głosowania. W momencie, gdy mieszkańcy będą mieli pełną wiedzę na temat projektów, zagłosują świadomie. Nasze pomysły nie muszą być zawsze najlepsze, jeśli nasz projekt przegra, to OK, tylko niech to będzie transparentne i jasne. Jeśli mieszkańcy zagłosują na odbetonowanie, które polega na stawianiu budynku na cmentarzu komunalnym, to OK. Nie mam monopolu na rację, nasze pomysły nie muszą być zawsze najlepsze, ale chodzi o transparentność i walkę o tę oddolną inicjatywę, jaką jest BO, bo mieszkańcy muszą mieć wpływ na funkcjonowanie tego miasta. Jeżeli natomiast jedyna taka możliwość jest sprowadzania do takiej sytuacji, jaka ma obecnie miejsce, to ludzie się od budżetu obywatelskiego odwrócą. Obawiam się, że jeśli my tej sytuacji nie rozwiążemy teraz, to BO stanie się narzędziem do załatwiania rzeczy, które nie są jego celem. Ludzie już nie chcą głosować. 

Dochodzimy do sytuacji, że jeśli wasz postulat zostanie uznany, to BO w tym roku staje. Wszystko jest wstrzymane, bo Orzechówek sobie wymyślił, że musi być reasumpcja głosowania.

Tak, ja już usłyszałem od jednego z przedstawicieli władz miasta: „Jak Orzechówek wygrywa to jest demokracja, jak przegrywa to jej nie ma”. Gdybyśmy nawet wygrali, też bym zwrócił uwagę na nieprawidłowości. Jeżeli karty są niekompletne, a tytuł projektu nie zbliża się nawet do faktycznego opisu projektu, zbiera się komisja i przepuszcza projekt, który zakłada betonozę pod hasłem odbetonowania, to o co chodzi? Dla nas chodzi o to, by obywatele, oddając głos, wiedzieli dokładnie, na co głosują. Nie może dochodzić do tego, że ludzie są wprowadzani w błąd, a w mojej ocenie mogło dojść do takiej sytuacji. I teraz to władze miasta powinny z tego wybrnąć, bo to nie ja doprowadziłem do takiej sytuacji. Wielką szkodą byłoby unieważnienie głosowania i niepowtórzenie go, bo te pieniądze na tegoroczne inicjatywy należą się mieszkańcom.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Dajcie SpokójTreść komentarza: Taaa specjalny zespół od naganiania spragnionych wolności ludzi do głosowania na prezydenta konkretnej partii "bo inaczej nie zorganizujemy czytania ustawy, bo nam się wydaje że obecny prezydent odrzuci" Śmiech na sali.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 18:02Źródło komentarza: Bliżej legalizacji marihuany w Polsce? Zajmą się tym Petru i JachiraAutor komentarza: c ytTreść komentarza: A krowy? Szczepić krowy, są większe od psa i kota. To o wiele więcej obywatela, na statystyczny przypadek zakaźny. Przyznajcie się, nie zrzucaliście kostek, na Stado?Data dodania komentarza: 21.11.2024, 16:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: ccytTreść komentarza: Za 30mln, to da się rzekę kupić ... do jakiegoś morza, niekoniecznie Bałtyku, bo tam, to już wiecieData dodania komentarza: 21.11.2024, 16:54Źródło komentarza: Radni miejscy zdecydują czy przyjmą gminne ściekiAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama