Na początku października radny Krzysztof Grzeszyk złożył wniosek o dodatkową transmisję sesji rady gminy na portalu youtube.com. – Czy na pewno chcecie, by więcej osób oglądało to, co się dzieje na sesji i co robicie. To wstyd – komentował propozycję przewodniczącego komisji rewizyjnej radny Leszek Jóźwiak. Na co usłyszał od radnego Grzegorza Gnycha, kolegi z obozu opozycji w radzie:
– Od 5 lat patrzymy, co ty robisz i nie wstydzisz się, więc nie przejmuj się takimi rzeczami.
Większością głosów oddanych przez opozycję, wniosek radnego w formie uchwały został przyjęty.
Co z tą transmisją?
Pod koniec października na sesji nadzwyczajnej radny Grzeszyk wrócił do tematu nagrywania posiedzeń. – Czy transmisja sesji jest na YouTube, zgodnie z uchwałą podjętą przez radę na ostatniej sesji? – dopytywał i ze zdziwieniem przyjmował informację, że użytkownicy YouTube nie mogą oglądać radnych z Kąkolewnicy. – Dlaczego nie ma? – dopytywał radny.
– Czekamy na decyzję urzędu wojewódzkiego w tej sprawie – wyjaśnił Marcin Czyżak, sekretarz urzędu gminy. Na co usłyszał od radnego Grzeszyka, że w uchwale był zapis mówiący, że ta wchodzi w życie z dniem podjęcia. – Tak więc powinna być realizowana do czasu rozstrzygnięcia wojewody – uznał radny i dopytywał: – Panie sekretarzu, a czy gmina nie powinna wykonywać uchwał?
Marcin Czyżak odpowiedział krótko:
– Ja rozumiem, że przewodniczący komisji rewizyjnej wie lepiej, zgodnie z powyższym nie mam kompetencji, by odpowiadać na to pytanie. Według nas transmisja odbywa się zgodnie z obowiązującym prawem.
Radny Krzysztof Grzeszyk jest jednak przekonany, że władze gminy nie realizują uchwał rady. – To jest tylko i wyłącznie pana opinia – usłyszał od sekretarza.
PRZECZYTAJ TEŻ:
- Radzyńska policjantka imponuje. To prawdziwa siłaczka!
- Strażnicy przyrody alarmują w sprawie 350-letniego dębu
- Stworzyli album o parafii. W środku zdjęcia Adama Trochimiuka
Budżet się nie nagrał
Na tym dyskusja o występach radnych na YouTube mogłaby się skończyć, gdyby nie to, że podczas dyskusji o budżecie radny Piotr Jezierski poprosił o wytłumaczenie zmian w budżecie gminy, bo nie mógł znaleźć tego wątku na nagraniu z poprzedniej sesji. – Nie było mnie wówczas na sesji, a w transmisji informacji o zmianach w budżecie nie ma – poinformował.
Wątek od razu podjął radny wnioskodawca w sprawie YouTube.
– Dlaczego na e-sesji nie ma wszystkich uchwał z poprzedniej sesji? Jest przerwa w czasie, gdy są omawiane zmiany w uchwale budżetowej – stwierdził radny Grzeszyk, a radny Piotr Jezierski precyzował: – Trzecia część sesji zaczyna się od wyniku głosowania, a nie ma wyjaśnień pani skarbnik do zmian zaproponowanych w budżecie o budżecie.
Urzędnik obsługujący sesję od strony technicznej przyznał, że nie „odkliknął” przerwy w obradach i nagrywanie nie było aktywne na czas.
– No i widzicie państwo, czemu prosiłem o transmisję na YouTube. Zapis z sesji ma być cały. Jak nie ma transmisji na e-sesja, to trzeba postawić kamerę i niech nagrywa cały czas. To ma być, po prostu – zawyrokował radny Grzeszyk.
Sekretarz zwrócił uwagę, że tu nie chodzi o liczbę kanałów, rejestrujących obrady. – Jeżeli urzędnik mówi, że popełnił błąd, bo nie przycisnął guziczka, żeby uruchomić nagranie, to bez znaczenia, czy to będzie na e-sesji czy na YouTube, on po prostu nie uruchomił nagrania – wyjaśniał sekretarz i przypominał, czemu sesje nie są nagrywane ciągiem. – Za każdym razem przerwy na nagraniach są wycinane. Raz kiedyś tak się nie stało, to się dziwne rzeczy nagrały.
Tu radni nie mieli zastrzeżeń, natomiast radnego Grzeszyka zaniepokoiło coś innego. – Czy to jest teraz zgodne z prawem, jak nie ma tej części głównej, dotyczącej uchwały budżetowej? – dopytywał. Na co usłyszał od sekretarza Czyżaka: – Będziemy się tłumaczyć błędem ludzkim i technicznym.
Napisz komentarz
Komentarze