Medale za długoletnie pożycie małżeńskie od prezydenta RP wręczył prezydent Białej Podlaskiej. Małżonkowie dostali też czerwone róże, miód z bialskiej pasieki i upominki.
Irena i Jan Najdychor przyznają, że ich receptą na szczęśliwe małżeństwo jest okazywanie sobie nawzajem miłości i ciągłe przebaczenie oraz zaufanie.
– Trzeba nawzajem wspierać się. Mamy różne charaktery, więc konieczne jest chodzenie na kompromis. W miłości chodzi o drobne gesty, okazywane na co dzień. Należy być naturalnym, nie udawać – mówi para.
Irena przyznaje, że ceni męża za jego dobroć, miłość, za to, że jest przywiązany do rodziny i stara się dla niej. Z kolei Jan ceni żonę za wielką miłość, pracowitość, oddanie. – Żona okazuje swoją wielką dobroć w stosunku do mnie, do dzieci, do wnuków. To jest najważniejsze. Dzieci odwzajemniają naszą miłość. Dzieci są w dobrych, zdrowych, relacjach, mamy córkę w Anglii, ale często przyjeżdża z mężem – przekazuje Jan Najdychor.
Państwo Najdychor pobrali się, gdy Irena miała 21 lat, a Jan 22 lata. Poznali się na weselu rodziny. – Od pierwszego wejrzenia zakochaliśmy się – zaznaczają. Małżeństwo ma czworo dzieci i jedenaścioro wnuków.
Teresa i Tadeusz Mikinnik świętowali pięćdziesięciolecie pożycia małżeńskiego.
– Jak męża nie ma dłużej w domu, to tęsknię. Jak w końcu przyjeżdża, to się ogromnie cieszę i serdecznie go witam dobrym obiadem i smakowitym ciastem oraz miłym słowem – mówi Teresa Mikinnik. Z kolei Tadeusz dodaje, że para razem przeżyła przez te lata różne troski, zmartwienia, ale też piękne chwile. – Pobraliśmy się za czasów Gierka, więc nie zawsze było z górki. Byłem na spotkaniu z ks. Józefem Tischnerem, padło wówczas pytanie, jak on wytrzymuje bez kobiet. Wtedy chwilę się zastanowił i odpowiedział: “Jest ciężko, ale muszę to znosić”. W małżeństwie też tak jest, niekiedy ciężko, ale musimy trwać w związku, bo to sobie obiecaliśmy na ślubie - mówi Tadeusz Mikinnik. – Cenię żonę nie tylko za urodę, jest dobrą żoną, matką i babcią – zaznacza.
Natomiast Teresa Mikinnik mówi, że ceni męża za to, że jest spokojny i opanowany. – Na moje humory odpowiadał zawsze rzeczowo i bez nerwów. Jak miałam jakieś niepowodzenia, to żaliłam się mężowi, a on to wszystko, pokornie znosił. Ja się odwdzięczałam później smacznym obiadem i ciastem, bo bardzo lubi moje wypieki – zaznacza. Małżeństwo ma czwórkę dzieci i piątkę wnuków.
Złote gody świętowali:
1. Halina i Jerzy Bechtowie
2. Zofia i Zbigniew Bocianowie
3. Barbara i Ryszard Borowscy
4. Marianna i Józef Borysowie
5. Halina i Piotr Czarnaccy
6. Anna i Marian Czublunowie
7. Elżbieta i Roman Derkaczowie
8. Barbara i Feliks Dmitrukowie
9. Maria i Henryk Domańscy
10. Danuta i Czesław Doroszowie
11. Teresa i Piotr Dragulscy
12. Stanisława i Marian Filipiukowie
13. Anna i Piotr Kasprowiczowie
14. Halina Siemaszko-Konon
i Henryk Konon
15. Krystyna i Ryszard Koszołkowie
16. Stanisława i Stanisław Kozłowscy
17. Zofia i Bronisław Kulczyńscy
18. Leokadia i Tadeusz Kuźmiukowie
19. Lilia i Jan Łukaszukowie
20. Walentyna i Jerzy Maksymiukowie
21. Józefa i Eugeniusz Marczukowie
22. Teresa i Jan Markiewiczowie
23. Janina i Jan Mazurkowie
24. Teresa i Tadeusz Mikinnikowie
25. Zofia i Kazimierz Mroczkowscy
26. Irena i Jan Najdychorowie
27. Janina i Kazimierz Omelaniukowie
28. Alicja i Kazimierz Plebanowiczowie
29. Jadwiga i Henryk Przybyłowscy
30. Sabina i Henryk Rakowscy
31. Halina i Ignacy Romaniukowie
32. Aniela i Mieczysław Sacewiczowie
33. Marianna i Stanisław Sacharczukowie
34. Helena i Antoni Sawczukowiel
35. Irena i Krzysztof Siłakowiczowie
36. Danuta i Jan Smolarkowie
37. Krystyna i Czesław Szycowie
38. Józefa i Jacek Szydłowscy
39. Zofia i Zdzisław Wasilukowie
40. Henryka i Tadeusz Kowalczukowie 60-lecie (diamentowe gody)
Napisz komentarz
Komentarze