Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 05:06
Reklama
Reklama

Pies, kot, chomik pod choinkę, a potem schronisko albo okno życia

Co roku powtarzają się apele schronisk dla zwierząt i organizacji społecznych, żeby nie dawać dzieciom zwierzęcia w prezencie. Bo często lądują na ulicy. I nie chodzi tylko o psy.
Pies, kot, chomik pod choinkę, a potem schronisko albo okno życia
Co roku powtarzają się apele schronisk dla zwierząt i organizacji społecznych, żeby nie dawać dzieciom zwierzęcia w prezencie. Bo często lądują na ulicy

Autor: iStock / Beata Stańko, wolontariuszka w Stowarzyszeniu Opieki nad Zwierzętami „Nadzieja na dom”

Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Nadzieja Na Dom prowadzi akcję, w której tłumaczy, że zwierzę nie jest dobrym prezentem świątecznym. Na przystankach w Sosnowcu, we współpracy z firmą Znajdzreklame.pl, eksponuje plakaty, którymi chce zwrócić uwagę na ten problem.

Zwierzę to nie prezent

Stowarzyszenie nie jest anonimowe, bo przecież to ono jest autorem kampanii „Zwierzę to nie prezent”. To zdanie weszło do codziennej polszczyzny.

„W ramach kampanii stworzyliśmy serię 4 rysunków, które w pomysłowy sposób przekazały sens akcji. Każdy rysunek przedstawiał urocze zwierzęta zapakowane w świąteczne opakowania, nawiązujące do estetyki prezentów dla dzieci. Wszystkie projekty posiadają oznaczenia, przypominające ostrzeżenia znajdujące się na zabawkach dla dzieci, m.in. “Nieodpowiednie dla dzieci poniżej 3 lat” oraz “Do użytku tylko pod nadzorem osoby dorosłej” – wyjaśnia firma.

Niewiele się zmienia

Można by pomyśleć, że już nikt w Polsce nie daje dzieciom zwierząt w prezencie. Że apele schronisk i organizacji powtarzane przez lata przyniosły skutek. Okazuje się jednak, że jest inaczej. Na pewno wiele osób zrozumiało problem, ale są też tacy, do których akcje nie dotarły.

– Na początku może się niektórym wydawać, że zwierzę to odpowiedni pomysł. W grudniu czujemy magię świąt, robimy sobie prezenty, mamy więcej wolnego, a po świętach… Niestety wraca nasza rzeczywistość, codzienne obowiązki i wtedy się okazuje, że nie mamy czasu zająć się zwierzakiem – mówi serwisowi superportal24.pl Andżelika Szocik, wolontariuszka Fundacji Psia Kość

Prawda jest taka, że jeżeli pies czy kot został kupiony, adoptowany pod wpływem impulsu, świątecznego uniesienia, to po kilka tygodniach, miesiącach zwierzę się nudzi. Może w domu dotrwać do wakacji. Wtedy rodzina wybiera się na dłuższy odpoczynek i nie wie, co zrobić z pupilem. Zwierzę często ląduje na ulicy. Jeżeli ma szczęście, to w schronisku.

Chomik i królik

Mówimy o psach, bo głównie w tym kontekście dyskutuje się o problemie. Ale jest inaczej. Pod choinką lądują także chomiki, króliki, świnki morskie, nawet jaszczurki. Może je czekać taki sam los jak psy czy koty. W końcu nie bez przyczyny w polskich miastach powstają okna życia dla zwierząt.

Kilka takich jest m.in. w Krakowie. 

„Każdy, kto z jakichś powodów postanowi oddać psa lub kota, może przyprowadzić go do „okienka życia” całkowicie anonimowo, zadzwonić na telefon lub domofon, a następnie oddać zwierzę pracownikowi. Oddający zwierzę zostanie poproszony o dobrowolne wypełnienie anonimowego formularza wraz z krótką informacją o zwierzęciu, które ułatwią dalszą opiekę oraz adopcję. Zwierzę następnie przekazane będzie Krakowskiemu Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt” – informuje miasto.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama