W tym roku Mikołaje Słowa Podlasia już po raz drugi spotkali się z piszącymi do nich listy w auli widowiskowej bialskiej filii AWF. Uczelnia po raz kolejny zaproponowała swoje gościnne wnętrza, by dać finałowej gali Słowa Podlasia odpowiednią oprawę. Do siedziby AWF zaproszenie przyjęło 47 Mikołajów i ci, którzy przez nich zostali obdarowani.
200 listów, każdy inny
Od wielu lat nasi czytelnicy wiedzą, że w listopadzie ogłaszamy kolejne edycje Mikołajów Słowa Podlasia. Wówczas na łamach naszego tygodnika prezentujemy przez kilka tygodni Mikołajów, którzy w danym roku przyjęli zaproszenie do tego ekskluzywnego grona. Czytelnicy mają czas, by wybrać swojego Mikołaja i napisać do niego list. Listy spływają do działu reklamy naszej redakcji, który przekazuje je Mikołajom. To oni wybierają te, które najmocniej wzruszyły mikołajowe serca. Do redakcji dociera wówczas informacja zwrotna o tym, który Mikołaj komu zrobi prezent. Podczas gali Mikołajów Słowa Podlasia nasze mikołajowe grono spotyka się z obdarowywanymi wybrańcami, by osobiście wręczyć im prezenty.
– Mikołaje Słowa Podlasia to akcja, która corocznie cieszy się dużym zainteresowaniem, zarówno wśród czytelników, ale także wśród darczyńców. W tegorocznej edycji, jak zwykle mogliśmy liczyć na stały już skład drużyny Mikołajów, ale także na zupełnie nowe osoby. W role św. Mikołajów najczęściej wcielają się samorządowcy oraz lokalni przedsiębiorcy – mówi Joanna Olęcka, dyrektor działu reklamy i promocji Grupy Wydawniczej Słowo.
W tym roku w akcji Mikołaje Słowa Podlasia mikołajowe role przyjęło na siebie 47 osób. – Wybierali spośród ponad 200 listów. Za każdym takim listem, kryje się jakaś historia konkretnego dziecka, jego rodziny, czyjeś emocje i nadzieje, dlatego Mikołaje nie mają łatwego zadania, dokonując wyboru osób, których marzenia starają się spełnić – wyjaśnia Joanna Olęcka.
Wzruszeń nie braknie
O czym czytają Mikołaje w przesłanej do nich korespondencji? – Listy pisane do Mikołajów są przeróżnej treści. W jednych dzieci proszą o wymarzone zabawki, słodycze dla siebie, w innych o wsparcie i pomoc dla innych – relacjonuje Joanna Olęcka i wskazuje jeden z prezentów, dostarczony do redakcji Słowa Podlasia – zestaw walizek podróżnych. – Te eleganckie walizki, to nie fanaberia czytelniczki. Prosiła o nie dziewczynka, która często przebywa w szpitalu i chciałaby mieć porządne walizki, by tam podróżować – wyjaśnia nam dyrektorka działu reklamy i dodaje: – Listy, dotyczące wsparcia potrzebujących, są zawsze wyjątkowe, zwłaszcza kiedy są pisane przez dzieci. Do naszej redakcji trafiły prośby naprawdę szczególne, w których autorzy prosili o wpłaty na leczenie ciężko chorych rówieśników, o upominki dla osieroconych kolegów czy paczki żywnościowe dla rodzin w trudnej sytuacji życiowej.
Ci, którym potrzeba najwięcej, proszą o prozaiczne rzeczy. Rektor Filii AWF w Białej Podlaskiej, Jerzy Sadowski w jednym z listów został poproszony o skarpetki, ramkę na zdjęcia i słodycze. Napisała do niego nastolatka z powiatu bialskiego, która przyznaje, że w domu sytuacja finansowa nie jest łatwa, bo tato chorował i nie może wykonywać ciężkiej pracy, a dziewczynka ma dużo rodzeństwa, którego utrzymanie spadło na barki mamy. "Nieraz brakuje nam pieniędzy, ale staramy się trzymać razem" – pisze w liście.
Tygryski i Stokrotki z jednego z przedszkoli w powiecie bialskim napisały list do starosty Mariusza Filipiuka. Poprosiły w nim o prezenty dla swoich kolegów, którzy stracili tatę. "Chcielibyśmy, by podczas zbliżających się świąt Bożego Narodzenia mogli zapomnieć o smutku, który zawitał do ich rodziny. By chociaż na chwilę tęsknota za ukochanym Tatusiem odsunęła się na dalszy plan" – napisały przedszkolaki. – To piękna inicjatywa – mówi o gali Słowa Podlasia starosta Mariusz Filipiuk. – Nie ma niczego piękniejszego, jak widok radości na twarzach dzieci. Tam, gdzie te święta nie będą może szczęśliwe, możemy choć dać namiastkę pozytywnych emocji. Ja zrobiłem prezenty wszystkim, którzy do mnie napisali i wracam sam obdarowany, bo też dostałem upominki.
Wyzwanie nowych Mikołajów
W tegorocznej gali nie brakowało Mikołajów-debiutantów. Dla nich zadanie nie było łatwiejsze, niż dla tych, którzy co roku od kilku lat mierzą się z historiami naszych czytelników. Wójt Czemiernik Arkadiusz Filipek przyznaje, że był zaskoczony, bo otrzymał list od osoby dorosłej. – Myślałem, nie wiem czemu, że akcja dotyczy dzieci i na list od dzieci oczekiwałem. Otrzymałem list od osoby dorosłej i to był list, który bardzo mnie wzruszył. Podzieliłem się jego treścią z radnymi gminnymi, też ich poruszył – przyznaje wójt.
Napisała do niego kobieta, która lata temu była wychowanką działającego wówczas Domu Dziecka w Czemiernikach. – Ona była tam od 5. miesiąca życia. Ta kobieta nie prosiła mnie o nic nadzwyczajnego. Poprosiła o paczkę żywnościową na święta, by były bardziej udane – mówi wójt Czemiernik. – Oprócz drobnych rzeczy, jak słodycze czy inne produkty, postanowiłem przekazać pani bon do wykorzystania w sklepie, by mogła sama przed świętami nabyć to, czego potrzebuje, lub chciałaby na święta mieć.
Po raz pierwszy z oczekiwaniami naszych czytelników mierzył się również Wojciech Babicz, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Białej Podlaskiej i wydawałoby się, że zadanie nie będzie trudne, bo do niego napisały właśnie dzieci. – Dostaliśmy szczegółową listę życzeń z konkretnymi rzeczami. Przyznam, że trochę się nie znałem na wszystkim, więc z pomocą przyszli mi koledzy i koleżanki. Z tego co wiem, to się udało i wszystko, o co prosiły wybrane przeze mnie maluchy, do nich trafiło – zdradza Wojciech Babicz.
Kolejne wyzwania naszych Mikołajów czekają zapewne za rok. Jak zawsze liczymy na ich gotowość do działania. – Dziękujemy za tegoroczną obecność, empatię, otwarte serca, poświęcony czas i zaangażowanie. To był magiczny czas i jestem przekonany, że każdemu z pomocników Mikołaja na długo zapadnie w pamięci. Serdeczna atmosfera, chwile pełne wzruszenia i radość obdarowanych są najpiękniejszym – podsumowuje tegoroczną akcję redaktor naczelny Słowa Podlasia Piotr Pyrkosz.
Napisz komentarz
Komentarze