Nie, nie o słowo Żyd tu chodzi. To słowo radnego Jakubowskiego nie obraża. Obraża go kontekst w jakim zostało użyte.
- Nazywanie mnie Żydem jest niezgodne z prawdą i obliczone na uruchomienie antyżydowskich resentymentów – twierdzi Jakub Jakubowski.
Chodzi o wpis, jaki został zamieszczony na stronie internetowej regionalnego tygodnika, z którym Jakubowski współpracuje. Wpis pojawił się pod zamieszczonym felietonem autorstwa Jakuba Jakubowskiego na temat problemów osób starszych i niepełnosprawnych.
- Pod moim tekstem ktoś napisał o mnie "Żyd ze skierniewic..." i na jednym oddechu dodał obelżywe sformułowania pod adresem osób, z którymi współpracuję – informuje Jakubowski. - Nie ma mojej zgody na kłamstwa. Nie ma zgody na obracanie prób poniżenia w żarty, nie ma zgody na udawanie, że chodziło o kogoś innego.
Jak mówi, nie wstydzi się też miejsca, z którego pochodzi, ale zaznacza, że całe dorosłe życie spędza w Radzyniu Podlaskim, gdzie angażuje swoją społeczną aktywność.
- W istocie jest to próba pozbawienia mnie zaufania potrzebnego dla funkcji publicznej, jaką wykonuję – ocenia zachowanie internetowego hejtera radny powiatowy i członek ruchu miejskiego Radzyń Moje Miasto.
W rozmowie ze Słowem Podlasia przyznaje, że sytuacja, którą zgłosił ostatnio do prokuratury, nie jest pierwszą.
- Od dłuższego czasu pod moimi publikacjami pojawiały się wpisy ad personam. Były pod różnymi nickami, ale zawsze w podobnym charakterze, nie odnoszące się merytorycznie do opisanego przeze mnie problemu, ale obraźliwe. Tym razem, gdy pojawił się omawiany wpis zareagowałem i uprzedziłem, że to zgłoszę. Na początku ktoś odpisał, że jeśli poczułem się urażony, to niby przeprasza, ale później kolejne wpisy już nie były w tak koncyliacyjnym tonie - dodaje Jakubowski.
Rady nie wie czy wpisów dokonuje jedna osoba, czy kilka, bo opatrzone są różnymi nickami. Wie natomiast jedno: - Będę walczył o to, aby autorzy wypowiadanych nieprawdziwych słów ponosili konsekwencje. Wszyscy, którzy uciekają się do kłamstwa, powinni wiedzieć, że internetowa anonimowość bywa pozorna.
Stąd jego decyzja o skierowaniu zawiadomienia do prokuratury. - Mam nadzieję, że organy ścigania się tym zajmą – mówi Słowu Podlasia i dodaje, że największą karą dla osób anonimowo siejących hejt będzie ich dekonspiracja.
Napisz komentarz
Komentarze