Jak wyjaśnia wójt Arkadiusz Misztal, przez ostatnie trzy dni roku w Sławatyczach można spotkać Brodaczy. Kim są?
– To młodzi mężczyźni przebrani w kożuchy na lewą stronę – baranicą na zewnątrz, wysokie kapelusze przyozdobione kwiatami z bibuły, w skórzanych, pomalowanych w krzykliwe kolory maskach oraz słomiankach czyli butach okrytych słomą oraz mający długie brody. Posiadają też kostury czyli kije, którymi straszą dzieci i dziewczęta – tłumaczy Arkadiusz Misztal.
Dodaje, że Brodacze żegnają wszystko, co było złe w tym roku, a witają to, co nowe i radosne. Wskazuje, że zwyczaj ten kultywuje się od wielu wieków, gdyż najstarsi mieszkańcy Sławatycz mówią, że ich przodkowie pielęgnowali tę tradycję.
– Mamy zdjęcia z okresu międzywojennego, na których widać Brodaczy chodzących po ulicach Sławatycz. Wyglądają podobnie do dzisiejszych Brodaczy, ale odrobinę skromniej, bo wtedy było trudniej np. o bibułę, którą przyozdabia się kapelusze. Wykonane są one z konstrukcji stalowej, a do niej przyczepia się kwiaty zrobione z bibuły, które zaczyna się tworzyć już dwa tygodnie przed końcem roku. Kwiaty wykonują ręcznie całe rodziny. To jeden z elementów tradycji – mówi wójt.
Czapka oznacza nowy początek
Wskazuje też, że Brodacze nie podają swoich imion, ale też nie mówią.
– Pohukują, straszą, nie wiadomo kim oni są. Urządzamy co roku Konkurs na Najlepszego Brodacza, ale też nie znamy ich nazwisk, podawane są jedynie przypisane im numery. Chodzi o to, żeby nie wiedzieć, kim naprawdę są, bo Brodacze lubią pochuliganić, np. zatrzymują samochody, pobierają od kierowców myto za przejazd. W ostatni dzień roku kolędują i składają życzenia – przekazuje Arkadiusz Misztal.
Zauważa, że strój Brodacza ma swoją symbolikę. – Czapka oznacza życie, bo kwiaty to symbol życia i nowego początku, straszna maska na twarzy ma odstraszać wszystko, co złe, podobnie jak kostur. Jest też inne znaczenie. Jeżeli jakaś panienka zostanie złapana na kostur i będzie na nim podrzucana czyli odbędą się tzw. hocki, to się mówi, że będzie miała powodzenie u mężczyzn w przyszłym roku. Broda symbolizuje starość, doświadczenie, a kożuch witalność – informuje wójt.
Jeden z Brodaczy przyznaje, że to piękna tradycja, która jest obchodzona jedynie w Sławatyczach.
– Pytałem o nią dziadka, ale też nie wiedział, skąd się wzięła. Chodzimy po ulicach i zaczepiamy dzieci i młode dziewczyny. Przyjeżdża bardzo dużo ludzi, by zobaczyć ten zwyczaj, robią sobie z nami zdjęcia, co daje satysfakcję i radość – mówi Brodacz.
Dodaje, że najbardziej pracochłonne jest wykonanie kapelusza. – Składa się z kwiatów wykonanych z bibuły i są ich setki, następnie przyczepia się je do metalowego stelaża. Jego przygotowanie trwa kilka miesięcy. Broda brodacza symbolizuje długie życie, doświadczenie. Brodacze raczej bawią, kiedyś zajmowali się straszeniem. Teraz kolędujemy i składamy życzenia – wyjaśnia.
Biorą panny na hocki
Drugi Brodacz, wskazuje, że jego przodkowie też byli Brodaczami.
– Przygotowanie stroju zajmuje mi dwa tygodnie, jeszcze wcześniej zajmuję się wykonaniem samego kapelusza. Jest w zwyczaju, że jak podniesie się pannę na tzw. hocki, to jej to przyniesie szczęście w nowym roku. Zaczepiamy przechodniów i rozbawiamy ich, jak ktoś przed nami ucieka, to nas bawi – przyznaje Brodacz.
Teresa z Lublina przyjechała na wydarzenie z wnuczką, której chciała pokazać jak Stary Rok przeganiają Brodacze ze Sławatycz.
– To unikatowa impreza, kolorowa, bardzo podobają się nam stroje Brodaczy. Widać, że na ich wykonanie zostało poświęcone wiele tygodni pracy. Sławatycze wyróżniają się tą tradycją. Jak przyjechałyśmy, Brodacze zatrzymali mi auto i próbowali rozśmieszyć mnie i wnuczkę – mówi Teresa.
- Jestem ze Słupska, przyjechałam specjalnie zobaczyć tradycję Brodaczy. Dowiedziałam się o niej czytając artykuł w ogólnopolskim portalu. Jestem zachwycona, tym jak oni są przebrani, mają ozdobne kapelusze, które robią wrażenie – przyznaje Joanna Majkowska. Dodaje, że tę tradycję należy kultywować, bo to część naszego dziedzictwa kulturowego. – Stroje nawiązują do kultury ludowej bo Brodacze mają baranią skórę, buty okryte słomą i laski. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widziałam – zaznacza Joanna Majkowska.
Zwyczaj na ministerialnej liście
Zwyczaj z początkiem grudnia 2021 r. został wpisany na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego, tworzoną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Przedtem przeprowadzono konsultacje społeczne. W ramach konsultacji społecznych zadano pytania mieszkańcom gminy z różnych grup wiekowych. Pytano m.in. jakie znaczenie ma obrzęd pożegnania Starego Roku przez Brodaczy ze Sławatycz.
– W wypowiedziach była mowa, że jesteśmy dumni z tej tradycji, jest naszym znakiem rozpoznawczym, i że tradycję należy chronić, pielęgnować, powinna trwać jak najdłużej. Wystąpiła też obawa o mogących wystąpić zagrożeniach, zakończona konkluzją, że jako mieszkańcy nie możemy dopuścić do tego, żeby zaginęła – opisuje ówczesny dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Bolesław Szulej.
Wyciągnięto też wnioski.
– Należy zadbać, aby młodzież miała związek ze zwyczajem Brodaczy poprzez przekazywanie jej tradycji rękodzielniczych. Powinniśmy starać się o to, aby młodzi ludzie chcący kultywować tradycję Brodaczy mieli wsparcie finansowe, dotyczące zakupów materiałów używanych do wyrobu czapek, masek itp. Ważne jest też zachęcanie młodzieży do udziału w obrzędzie, przez spotkania informacyjne i wzbudzanie w nich zainteresowania poprzez spotkania z tymi, którzy uczestniczyli i przebierali się za Brodaczy wcześniej – mówi Bolesław Szulej.
Napisz komentarz
Komentarze