Około godziny trzeciej nad ranem 15 grudnia 18-latek wracający z imprezy od kolegi postanowił wrócić do domu ukradzionym samochodem, bo, jak twierdził, nie chciało mu się iść pieszo. Przeskoczył przez ogrodzenie jednego z bialskich komisów i zaczął sprawdzać samochody. W jednym z nich znalazł kluczyki, więc uruchomił silnik i ruszył, żeby po chwili wjechać pomiędzy dwa samochody i się tam zaklinować.
Nie rezygnując z kradzieży poszukał innego pojazdu. Trafił na mercedesa. Ruszył do przodu uszkadzając busa i taranując ogrodzenie. 200 metrów dalej wypadł z drogi i wylądował w pobliskich krzakach. Na miejsce zdarzenia nadjechał patrol Straży Miejskiej, który wezwał policję.
Jak się okazało, 18-latek miał we krwi 1,2 promila alkoholu, nie posiadał również prawa do kierowania samochodem. Usłyszał zarzuty kradzieży samochodu o wartości 10 tys. złotych oraz za spowodowanie uszkodzeń w mieniu na łączną kwotę 8,5 tysiąca złotych. Odpowie też za jazdę pod wpływem alkoholu.
Napisz komentarz
Komentarze