By w ogóle myśleć o wyjeździe do USA na leczenie syna, rodzice musieli zebrać 10 mln zł. Zebranie takiej kwoty uznali za cud, ale udało się, m.in. dzięki szczodrej darowiźnie rodziców innego dziecka, któremu z założonej zbiórki nie dane było już skorzystać.
Pierwszy cud
W październiku ubiegłego roku, w Stanford odbyła się pierwsza operacja wiktorowego serca. - Operacja polegała na rekonstrukcji łuku aorty. Przebiegła prawidłowo, lekarze są zadowoleni z jej efektów. Zrobili na ten moment wszystko, co mogli, by pomóc Wiktorowi w lepszym funkcjonowaniu. By mógł oddychać, żyć – dożyć przede wszystkim kolejnego etapu rekonstrukcji serca – informowała pani Karolina, mama Wiktora.
Na radość czasu więc nie było, bo zaraz po powrocie do kraju, na początku listopada, trzeba było wrócić do działania na rzecz kolejnych zbiórek. Tym razem wyzwanie okazało się dużo większe, bo do zebrania jest 6 mln zł w bardzo krótkim czasie. Rodzice otrzymali w USA informację, że tym razem Wiktor musi pojawić się w klinice na kolejny zabieg, pół roku po pierwszym.
- Wada Wiktorka jest bardzo skomplikowana, a jego serduszko wciąż słabe. Po chwilowej radości i uldze dostaliśmy informację, która ścięła nas z nóg. Wiktorek za pół roku koniecznie musi przejść kolejną operację serca – operację metodą Fontana – informowała internautów śledzących profil zbiórki dla Wiktora, pani Karolina. - Jeśli nie zdążymy, dramatycznie wzrasta ryzyko niebezpiecznych powikłań. To znów ryzykowanie cudem ocalonego życia Wiktorka.
Mama Wiktora przyznała, że obawia się, że tak dużej kwoty może nie udać się zebrać w tak krótkim czasie. Rodzice już od dawna wiedzieli wprawdzie, że całkowity koszt leczenia syna w USA będzie oscylował wokół 16 mln zł. Wszyscy liczyli jednak na to, że między operacjami będzie większa przerwa, a tym samym więcej czasu na dozbieranie pieniędzy na drugą operację. - Gigantyczna kwota, którą wciąż zbieramy, ale teraz mamy jeszcze mniej czasu, niż sądziliśmy. Jesteśmy przerażeni – przyznała pani Karolina.
Zegar tyka
W panicznym wyścigu z czasem pojawiają się przebłyski nadziei, że kwotę 6 mln zł uda się zebrać, Pod koniec grudnia konto zbiórki Wiktora na siepomaga.pl zasiliła kwota 500 tys. zł od anonimowego darczyńcy. Spływają też pieniądze z licznych zbiórek na kiermaszach, licytacjach i z założonych i podpiętych do zbiórki głównej skarbonek. Dzięki temu w połowie stycznia do zebrania pozostało niecałe 4 mln zł. Ale na zebranie tej kwoty rodzina ma już niecałe 4 miesiące.
- Do opłacenia operacji serca, która uratuje życie mojego synka, wciąż brakuje ponad 3 900 000 złotych. Kwota, którą trudno sobie nawet wyobrazić... Całe nasze życie kręci się wokół zbiórki. Staramy się ze wszystkich sił znaleźć osoby, które jeszcze mogłyby pomóc... To jednak coraz trudniejsze – poinformowała w ostatnich dniach pani Karolina. Jak dodaje, zbiórkę Wiktora wsparło już ponad 100 tys. darczyńców.
Kwestię zbiórki determinuje nie tylko termin kolejnej operacji wyznaczony przez amerykańską klinikę, ale i stan zdrowia Wiktora. - Saturacje spadają, Wiktorek robi się coraz bardziej siny. Jest zauważalnie słabszy. Coraz częściej w nocy musi być podłączony do tlenu – informuje mama chłopca.
Wiktor przechodzi w ostatnim czasie badania, które należy wykonać przez kolejną operacją, a jak przyznaje pani Karolina, rodzina nie ma pewności, czy ta się odbędzie. Walka z czasem trwa, tak o zebranie pieniędzy na czas, jak i o utrzymanie stanu zdrowia Wiktora na wymaganym poziomie. Oba zadania są trudne.
Pani Karolina po raz kolejny więc apeluje do wszystkich, którzy chcieliby pomóc. - To dzięki Wam nie umiera nadzieja. Dzięki Wam wciąż mamy siłę walczyć! Prosimy, bądźcie z nami dalej – prosi mama Wiktora.
Walka Wiktora z chorobą serca
Wiktorek Zawadzki urodził się z wadą określaną HLHS (hipoplastic left heart syndrome), to zespół niedorozwoju lewego serca. Wiktorek żyje praktycznie z połową serduszka. Pierwszą operację chłopczyk przeszedł w pierwszym miesiącu swojego życia. Po kilkumiesięcznym leczeniu w Polsce rodzice usłyszeli, ze w kraju nie ma już szansy na dalsze leczenie.
Niezbędne korekcje serca chłopca zdecydowali się wykonać lekarze w USA. Rodzina starając się o leczenie Wiktora w USA, od razu otrzymała z kliniki w Stanford informacją, że wada serca chłopca wymaga dwóch zabiegów operacyjnych. Wiktor wyjechał do USA na początku października 2023. Zgodnie z planem 24 października odbył się główny zaplanowany zabieg. Chłopiec przeszedł go z sukcesem. Na tą operację rodzice wydali 10 mln zł. Kolejne 6 mln zł ma kosztować druga operacja. Zbiórka na leczenie Wiktora w USA prowadzona jest na SIEPOMAGA.PL
Napisz komentarz
Komentarze