Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 07:39
Reklama
Reklama

Czego się boimy? Zobacz pierwszą piątkę polskich lęków

Czego najbardziej boją się dzisiaj Polacy? Takie pytanie usłyszeli uczestnicy sondażu. Do wyboru mieli kilkadziesiąt możliwości. Prawie połowa wskazała tę jedną.

I nie jest to inflacja, która długi czas najbardziej nas niepokoiła. 

Raport „Bieżące lęki i obawy Polaków” przygotowały UCE Research i platforma ePsycholodzy.pl. Jego autorzy – jak podał portal Infor.pl – przygotowali do wyboru listę 37 lęków i obaw. 

Okazało się, że zaledwie 2,4 proc. ankietowanych nie boi się niczego. Pozostali już tak. Czego? 

Pierwsza piątka polskich lęków i obaw

Zdecydowanym liderem tego rankingu jest choroba najbliższych. Wskazało ją aż 48,9 proc. uczestników badania. 

Ten lęk wskazało więcej kobiet niż mężczyzn (odpowiednio 56,9 i 40 proc.) i osoby w wieku 65-74 lat (52,9 proc.).

Na drugim miejscu znalazły się choroba i utrata własnego zdrowia. Ten lęk wskazało 38,8 proc. respondentów.

Pierwszą piątkę zamykają:  

utrata wartości pieniądza – 37,8 proc., 

wzrost cen żywności – 30,9 proc., 

podwyżka kosztów energii elektrycznej i ogrzewania – 30 proc. 

– Po dominacji zagrożeń finansowych na pierwszy plan znów się wysuwa obawa o zdrowie bliskich. Jednak ta kwestia również ma wymiar ekonomiczny. Może objawiać się zwiększonymi wydatkami na profilaktykę zdrowia – komentuje cytowany przez Infor B z platformy ePsycholodzy.pl, jeden z współautorów badania.  

Co znalazło się na końcu listy?

Spójrzmy jeszcze, co zamyka listę 37 lęków i obaw, z której wybierali uczestnicy badania. 

Otóż na samym jej końcu jest upadek wspólnoty kościelnej. Martwi to 2,6 proc. ankietowanych. 

Przed nią znalazły się:

wahania cen nieruchomości – 4,2 proc., 

rozpadu związku lub rozwód – 5,4 proc., 

wzrost cen walut – 6,3 proc., 

wypadek komunikacyjny – 7,3 proc. 

– Końcówka listy jest klasyczna, bo są to kwestie, które Polacy od wielu lat uznają za mało prawdopodobne, że się wydarzą, lub nie dopuszczają do siebie tego typu myśli – oceniają analitycy UCE Research. 

CZYTAJ TEŻ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama