Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 21 listopada 2024 13:53
Reklama
Reklama

Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich

Odbył się XXVII Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich, ta impreza od lat jest jedną z największych i najbardziej prestiżowych w Europie Środkowo-Wschodniej, o charakterze kulturalnym i religijnym.
Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich
Odbył się XXVII Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich, ta impreza od lat jest jedną z największych i najbardziej prestiżowych w Europie Środkowo-Wschodniej, o charakterze kulturalnym i religijnym

Autor: MCKSiR Terespol

W ostatni weekend stycznia w hali sportowej Miejskiego Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Terespolu odbyła się XXVII edycja Międzynarodowego Festiwalu Kolęd Wschodniosłowiańskich. - Największą jego zasługą jest przywracanie pamięci i kultywowanie wschodniosłowiańskich obrzędów kolędowania. Przypominamy, że ten region naszego kraju, jak mało który, przesiąknięty był wielowyznaniowym, wielonarodowościowym klimatem - wskazuje współorganizator Łukasz Pogorzelski z MCKSiR w Terespolu.

Dodaje, że Międzynarodowy Festiwal Kolęd Wschodniosłowiańskich nie ma formuły konkursu. Zespoły traktowane są równorzędnie i uczestniczą w dwóch dniach przesłuchań festiwalowych.

Wskazuje również, że publiczność, która licznie uczestniczyła w tym wydarzeniu, miała wyjątkową okazję posłuchać dawnych kolęd i pastorałek obrządku wschodniego, który przeważał niegdyś na terenach Podlasia i Polesia.

- W tegorocznej edycji wystąpiło 15 chórów i zespołów z Polski i Ukrainy. Uczestnicy zaprezentowali różne style, od tradycyjnego śpiewu cerkiewnego i chóralnego, poprzez wykonania ludowe, a kończąc na białym głosie. W związku z trwającą od dwóch lat wojną w Ukrainie, decyzją organizatorów festiwalu zabrakło, podobnie jak w ubiegłym roku, przedstawicieli Rosji i Białorusi - mówi Łukasz Pogorzelski. 

Pozytywne wrażenia

Przypomina, że podczas festiwalu, poza licznie przybyłą publicznością, obecni byli znamienici goście: arcybiskup diecezji lubelsko-chełmskiej Abel, proboszcz parafii prawosławnej pw. św. ap. Jana Teologa w Terespolu ks. prot. Jarosław Łoś, burmistrz Terespola Jacek Danieluk, radna sejmiku województwa lubelskiego Barbara Barszczewska, przewodniczący rady powiatu bialskiego Mariusz Kiczyński, przewodniczący rady miasta Jarosław Tarasiuk, wiceprzewodnicząca rady miasta Ewa Zając, ks. dziekan dekanatu terespolskiego, proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Terespolu - Mirosław Krupski wraz z księżmi wikariuszami: Andrzejem Żelazo i Łukaszem Borowskim, wójtowie okolicznych gmin: Krzysztof Iwaniuk, Jerzy Troć i Zygmunt Litwiniuk oraz przedstawiciele instytucji i organizacji społecznych z Terespola i okolic.

Ryszard Korneluk prowadzący chór Echo Polesia działający przy klubie seniora “Srebrny Włos” przyznaje, że jego członkowie mają bardzo pozytywne wrażenia po występie, w czasie terespolskiego festiwalu. - Ze względu na wojnę na Ukrainie, były tylko zespoły z Łucka, a wcześniej przyjeżdżało ich bardzo dużo. Nie było też z tego względu zespołów z Białorusi, które również się pięknie prezentowały przed laty - zauważa Ryszard Korneluk. Dodaje, że jak pracował w MOK w Terespolu, to przez siedem lat był współorganizatorem festiwalu. - Nasz zespół uczestniczył w festiwalu po raz drugi. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej obecności na wydarzeniu. Wykonaliśmy cztery kolędy, bo czas pozwalał na 15-minutowy występ. To też forma integracji z innymi zespołami. Po występach odbyła się tzw. agapa, to spotkanie wszystkich zespołów na bankiecie. Na nim wiele się działo, nawiązaliśmy współpracę z innymi grupami, była to też okazja do dodatkowej prezentacji, więc odbyło się też wspólne śpiewanie. Uroczystość trwała kilka godzin - mówi Ryszard Korneluk. Informuje, że Echo Polesia zrzesza 15 osób, chór ma akompaniament. - Spotykamy się raz w tygodniu, śpiewamy utwory rozrywkowe, pieśni kościelne, kolędy, pieśni biesiadne i patriotyczne. Teraz przygotowujemy pieśni wielkopostne na przegląd powiatowy, który odbędzie się w Sosnówce - przekazuje Ryszard Korneluk. Wyjaśnia, że zespół istnieje od 2012 r. 

Zachwyceni festiwalem

Prowadząca chór parafii prawosławnej p.w. Zmartwychwstania Pańskiego w Siemiatyczach, dyrygentka Wioletta Borodina, przyznaje, że członkowie chóru są zachwyceni udziałem w festiwalu. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że mogliśmy wystąpić i wysłuchać innych grup. Dziękujemy za zaproszenie - mówi Wioletta Borodina. Dodaje, że jest dyrygentką chóru od października. - Najczęściej wykonujemy pieśni na nabożeństwach, chór składa się z 35 osób. W wieku od 25 lat do wieku emerytalnego. Zachęcam do dołączenia wszystkich, którzy śpiewem chcą wielbić Boga - zaznacza dyrygentka. Wyjaśnia, że chór uczestniczył ostatnio w siemiatyckim festiwalu, jeździł też na wydarzenia muzyczne zagranicę. - Spotykamy się raz w tygodniu, a w niedzielę śpiewamy na dwóch liturgiach. Przed festiwalami ćwiczymy częściej. Teraz wybieramy się na występ w Hajnówce - przekazuje. 

Ks. Rafał Dmitruk prowadzi katedralny chór młodzieżowy parafii pw. św. Marii Magdaleny w Warszawie. - Na terespolskiej scenie wystąpiliśmy trzeci raz. Za każdym razem jest wiele pozytywnych emocji. Czujemy, że to szczególne miejsce na mapie Polski, gdyż tradycja kolędowania w Terespolu jest bardzo długa. Staramy się ją kultywować. Skład chóru się zmienia, ale za każdym razem towarzyszą nam podobne uczucia. To wydarzenie pokazuje, że granica państwa, gdzie znajduje się Terespol, nie stanowi granic kulturalnych - zaznacza ks. Rafał Dmitruk. Dodaje, że chór składa się ze studentów, ale też z osób pracujących. - W skład wchodzi 25 osób. Jesteśmy świadectwem żywej kultury, gdyż wśród nas są osoby z Białorusi, Ukrainy, jest też chórzysta, który jest pół Grekiem. Głównym zadaniem chóru jest śpiew podczas liturgii, ale też uczestniczymy w różnych festiwalach. W zeszłym roku udało nam się wydać pierwszą płytę z muzyką cerkiewną - przekazuje. Przyznaje, że chór wykonuje też pieśni ludowe. Wskazuje, że chór wspiera różne akcje charytatywne. 

Dwudniowy występ

W pierwszy dzień festiwalu wystąpili: zespół śpiewaczy Echo Polesia Terespol, chóry: zespół muzyki cerkiewnej Varslavia i zespół dziecięcy Mała Varslavia, chór Domu Kultury w Łucku z Ukrainy, chór Chełmskiego Centrum Kultury Prawosławnej, chór Bractwo  z Bielska Podlaskiego, katedralny chór młodzieżowy parafii pw. św. Marii Magdaleny w Warszawie, chór Bractwa Młodzieży Prawosławnej przy parafii pw. Przemienienia Pańskiego w Lublinie, chór Wołyńskie Dzwony z Łucka na Ukrainie. W II dzień festiwalu wystąpili: chór parafii prawosławnej pw. św. ap. i ewangelisty Jana Teologa z Terespola, chór Prawosławna Nadburzańszczyzna, chór Rodziny Susidko ze Sławatycz, chór parafii prawosławnej pw. Opieki Matki Bożej ze Sławatycz, chór parafii prawosławnej pw. Zmartwychwstania Pańskiego w Siemiatyczach, chór Centrum Kultury Prawosławnej w Biłgoraju, chór Duchowieństwa Prawosławnej Diecezji Lubelsko-Chełmskiej. 

- Składamy serdeczne podziękowania przede wszystkim naszym wolontariuszom. Dziękujemy również pracownikom urzędu miasta, ZSP nr 1, samorządowi uczniowskiemu z ZSP nr 1, strażakom z OSP w Terespolu oraz firmom, z którymi dane nam było współpracować - podsumowuje Łukasz Pogorzelski.

Organizatorzy festiwalu to prawosławna diecezja lubelsko-chełmska, Nadbużańskie Centrum Kultury Prawosławnej w Terespolu, Miejskie Centrum Kultury Sportu i Rekreacji w Terespolu.

WARTO PRZECZYTAĆ:

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama