Katarzyna Burda jest autorką książek "Psie Story. Historia niezwykłej przyjaźni człowieka z psem" oraz "Kocie story. Miłość, fascynacja i trudna sztuka wspólnego życia".
- Pomysł na pierwszą z książek pochodził od wydawnictwa Zwierciadło, które zgłosiło się do mnie z propozycją jej napisania. Podobno inspiracją był jeden z moich artykułów o psach, który ukazał się w Newsweeku. Następnie z wydawcą ustaliłam, że powstanie kontynuacja, czyli "Kocie story" - mówi dziennikarka.
Czy pies nas kocha?
Dodaje, że jej książki nie są typowymi poradnikami dla opiekunów psów i kotów Jak wyjaśnia, obydwie publikacje skupiają się raczej na relacji człowieka ze zwierzętami. W "Psie Story. Historia niezwykłej przyjaźni człowieka z psem" autorka zaczyna od wytłumaczenia, skąd się wziął pies przy człowieku. Wskazuje, jak relacja ewoluowała przez kolejne stulecia. Pisarka wspomina też o psach znanych ludzi czy znanych psach w historii, o tym, jak powstawały rasy. Kolejny dział poświęcony jest emocjom tych zwierząt, jak czworonogi się z nami komunikują oraz jak my możemy się z nimi porozumieć. Stawia też słynne pytanie: Czy pies nas kocha czy raczej kocha to, że nakładamy mu jedzenie do miski?
- Odpowiedź na pytanie, co myśli pies jest niesamowicie trudna, ponieważ nikt nie jest w stanie zajrzeć do psiego umysłu czy porozmawiać z tym zwierzęciem tak, aby dowiedzieć się, co ono naprawdę myśli. Możemy się jedynie domyślać. Naukowcy próbują na różne sposoby badać umysłowość psów, ich inteligencję, reakcje na otoczenie i emocje - mówi autorka książki. Oddzielny rozdział "Psiego Story" pokazuje, jak obecność psa wpływa na zdrowie i psychikę człowieka. - A jest ona naprawdę dobroczynna – przekonuje Katarzyna Burda.
Czy kot bywa złośliwy?
Podobnych kwestii dotyczy "Kocie Story". - Opowiadam o tym, jak kot pojawił się przy człowieku, o tym, że to jednak było trochę inaczej niż z psem. Piszę o tym, że naukowcy do dziś nie mogą rozstrzygnąć czy kot jest zwierzęciem udomowionym czy raczej dzikim, który wymyślił sobie, że pomieszka przy człowieku, bo tak mu wygodniej. W książce zawarta jest historia kotów, począwszy od terenów Żyznego Półksiężyca i starożytnego Egiptu, poprzez ich najwcześniejszą obecność na naszych ziemiach. - Z badań polskich naukowców wynika, że na terenach polskich koty mogły pojawić się wcześniej niż w Egipcie - zauważa pisarka.
Przyznaje, że historia kotów jest niezwykle ciekawa. W książce nie omija też czarnych kart kociej historii, zapisanych głównie w czasach średniowiecza.
- Wówczas reputacja kotów legła w gruzach, przestały być uważane za zwierzęta, które pomagają w walce z gryzoniami, ale za pomocników czarownic i innych sił nieczystych. Byłam zszokowana, przeglądając materiały źródłowe, jak okrutnie ludzie traktowali koty w średniowieczu, urządzali wręcz ceremonie połączone z dręczeniem tych zwierząt - wskazuje.
W książce autorka przygląda się też emocjom kotów oraz ich zachowaniu, nie zawsze idealnemu z ludzkiego punktu widzenia. - Szukałam głosu osób, które kotami się zajmują zawodowo. Pytałam o problemy z kotami, o to jak się z nimi porozumieć, co one mogą myśleć. Chciałam się dowiedzieć, co stoi za zachowaniami, które my niekiedy uważamy za złośliwe, zdradliwe czy fałszywe. Dlaczego ukuliśmy powiedzenie, że koty są wredne? W książce piszę o tym, dlaczego to nieprawda. Uznałam też że warto pokazać miejsce kotów we współczesnym świecie. Nie pominęłam dyskusji dotyczącej tego, czy koty mają wychodzić z domu, czy też nie, próbując przedstawić racje obu stron sporu - mówi autorka. W „Kocim story" pisze też o kotach wolno żyjących w mieście, w piwnicach czy na działkach, i o tym, jak niewielu ludzi w miastach – również w Białej Podlaskiej - ofiarnie się nimi zajmuje.
Książki dla psiarzy i kociarzy
Praca nad każdą z książek zajęła autorce niecały rok. Chciała przekazać czytelnikom nie tylko ciekawostki o psach i kotach, ale też dużą dawkę wiedzy naukowej.
- Korzystałam z różnych badań, rozmawiałam z naukowcami, behawiorystami i psychologami zwierzęcymi. Postanowiłam też, że skorzystam z własnych doświadczeń i innych osób, które mają swoje zwierzęta. Przy pisaniu obydwu książek poprosiłam znajomych o przesłanie mi ciekawych historii o ich własnych zwierzętach. Wiele osób wysłało mi mnóstwo poruszających opowieści, które z przyjemnością opublikowałam. Uważam, że stanowią one dużą wartość moich książek - zaznacza dziennikarka.
Przyznaje, że w pracy nad książkami najtrudniejsze było przedarcie się przez sprzeczne wyniki badań czy opinie naukowców, ale też przekazanie ich w obiektywny sposób. - Nie chciałam stawiać się w pozycji, kogoś, kto doradza czy mówi ludziom, co mają robić ze swoimi zwierzętami - mówi. Jej książki skierowane są do wszystkich psiarzy i kociarzy, ale raczej nie do dzieci, bo jest w nich wiele wiedzy merytorycznej, naukowej oraz odnośników do badań. - Pisałam z myślą o nastolatkach i osobach dorosłych - przekazuje.
Pasja poznawania świata
Nie ukrywa, że zawsze pasjonowało ją poznawanie świata i natury. Wspomina, że jako dziecko miała encyklopedię PWN, która była jej ulubioną lekturą. - Mogłam ją przeglądać godzinami. Teraz się śmieję, jak sztywnym językiem była ona napisana i jak ograniczoną wiedzę przekazywała, ale wówczas było to moje okno na świat - przyznaje.
Po szkole podstawowej uczyła się w I LO im. J. I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej, w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. Wtedy była bardzo zainteresowana przyrodą, astronomią, filozofią, nawet myślała o studiowaniu medycyny, ale uwielbiała też pisać, więc ostatecznie w tę stronę poszła jej zawodowa kariera. - Nauka była zawsze moją ulubioną dziedziną, choć moje pierwsze dziennikarskie kroki stawiałam w pismach związanych z kulturą i nowymi technologiami – mówi Katarzyna Burda.
Od dzieciństwa spędzonego w Białej po lata spędzone w Warszawie zawsze towarzyszą jej koty i psy. - Nie wyobrażam sobie życia bez nich. Między innymi dlatego z rodziną przeprowadziliśmy się na wieś - do Borsuk, bo to pozwoliło mieć nam dużo zwierząt. Przebywanie blisko natury, ze zwierzętami nieustannie mnie inspiruje, daje mi energię i poczucie spełnienia – stwierdza.
Katarzyna Burda swój czas dzieli między Warszawę, a południowe Podlasie, gdzie mieszka z rodziną, trzema psami i pięcioma kotami.
PRZECZYTAJ TEŻ:
- Samochód potrącił pieszą. Kobieta trafiła do szpitala
- Oddała oszustom 12 tys. zł. Zostawiła reklamówkę pod drzwiami
- Opel wpadł do rowu i uderzył w przepust. Dwie osoby trafiły do szpitala
- Kierowca dostał w twarz. Tym razem to rowerzysta był agresywny [WIDEO]
- Ruch wahadłowy na odcinku krajowej 19. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR
Napisz komentarz
Komentarze