W Oradea (Rumunia) rozegrano Mistrzostwa Europy w lodowym pływaniu. W kadrze Polski na tą imprezę znalazło się troje przedstawicieli naszego regionu.
Najlepiej zgodnie z oczekiwaniami wypadł Wilhelm Gromisz. Wywalczył on pięć tytułów Mistrza Europy w kat. 45-49 lat: 50 m st motylkowym (bijąc Rekord Świata w kategorii 45-49 lat), 50 m st grzbietowym, 100 m st grzbietowym, 100 m st motylkowym, 100 m st dowolnym.
Michał Jagiełło przywiózł cztery medale: złoto ze sztafetą 4x50m (Marta Piasecka Filip Kołodziejski Michał Perl) czas 1:49,69 – nowy rekord świata, 50m dowolnym czas 26,09 Vice Mistrza Europy open i Mistrz Europy oraz Rekordzista Starego Kontynentu w kategorii wiekowej 30-34 lata (w finale open między pierwszym a szóstym miejscem różnica była zaledwie 0,21 sekundy), 100m dowolnym czas 1:01,57 - trzecie miejsce w kategorii wiekowej 30-34 (pierwsze miejsce zajął vice mistrz olimpijski z 2016 roku Dan Wallace), 50m motylkowym czas 30,17 - IV miejsce.
Trzecim naszym przedstawicielem była Iga Olszanowska. Startowała ona w kategorii 40-44 lat. Na 50m stylem motylkowym zajęła pierwsze miejsce, pobiła rekord europy z czasem 34,85, na 50m stylem klasycznym wywalczyła drugie miejsce z czas 42,09, na dystansie 50m stylem grzbietowym wygrała bijąc rekord europy z czas 37,22 oraz na 50m stylem dowolnym z czasem 31,66 wygrała i ustanowiła rekord świata.
Michał Jagiełło, złoty medalista Europy i rekordzista Świata w lodowym pływaniu.
- Śmiało mogę powiedzieć, że nigdy w życiu tak się nie stresowałem przed startem jak przed finałem 50 m freestyle. Pomiar tętna 20 minut przed wskazywał 120 uderzeń na minutę "spoczynkowy". W głowie mętlik myśli, zdążyłem ten wyścig wygrać i przegrać po sto razy. Udało mi się ugasić pożar dopiero w tunelu prowadzącym na start. Wtedy to spojrzałem na tych wszystkich chłopaków którzy mieli się ze mną ścigać i powiedziałem sobie. "...Michał to że jesteś tu z nimi w jednym pomieszczeniu to już jest ogromny zaszczyt. Jesteś z nich wszystkich najstarszy i masz pełne prawo być nawet ostatni...". Po chwili drzwi się otworzyły i zaprosili nas już na słupki. Rozbierając się spojrzałem na swój tor i wpadła kolejna myśl. "... Michał jesteś na trzecim torze (jeden z faworytów wyścigu) i masz walczyć o zwycięstwo..." Uderzyłem rękami w słupek i odpalił się w oczach ogień. Poszła komenda by wejść do wody i start. Machałem rękami i nogami najszybciej jak mogłem i dopływając wiedziałem że było bardzo równo. Szybkie odkręcenie wzroku na tablicę z wynikami a tam. Ciemno. Przez siedem sekund trzymali nas w niepewności. Patrzę a przy moim nazwisku jest liczba dwa! Myślę super! Ale kto pierwszy? Nasłuchuje i słyszę, że wygrał mój przyjaciel z reprezentacji Michał Perl. Coś niesamowitego, spełnił się nasz sen. Dwóch Polaków na czołowych miejscach. Radość wybiła na poziom najwyższy. Podpłynąłem do niego i rzuciliśmy się w objęcia. Dostaję pytania czy nie jest mi przykro, że przegrałem mistrzostwo o 0.07sek? Ani trochę. Czuję, że to my wygraliśmy. Nasze wspólne motywowanie się przez cały rok do treningów. Pocieszanie jak komuś nie szło. Wspieranie na każdym kroku doprowadziło nas w te miejsce. Kolejna cudowną chwilą była wygrana naszej sztafety 4x50m dowolnym w której miałem zaszczyt popłynąć z Martą Piasecką, Filipem Kołodziejski i Michałem Perl. Ustanowiliśmy nowy rekord świata. Na koniec chciałbym bardzo podziękować wszystkim którzy kibicowali w Oradea’i i w Polsce. Czułem wasze wsparcie i jestem bardzo za to wdzięczny. Wielkie dzięki mojej żonie za ten cały rok moich przygotowań gdzie humory były różne i wyzwania z naszymi małymi diabełkami olbrzymie. Ten medal jest również twój. Dziękuję mojej dietetyczce Marcie Chwalczuk dzięki której nie chodziłem głodny ani przeżarty a moc miałem. Wielki ukłon dla mojego fizjoterapeuty Kamila Boguckiego za to że w końcu od niepamiętnych czasów mnie nic nie bolało. Dziękuję mojemu sponsorowi Black Film za wiarę że się uda. Dziękuję moim trenerom za cały cykl przygotowawczy: Wilhelm Gromisz - pływanie, Piotr Martyniuk - siłownia.
Iga Olszanowska, złota medalistka Europy i rekordzistka Świata w lodowym pływaniu.
- Dałam popis bo w kategorii 40-44 ( sama nie dowierzam że jestem już taka stara) zdobyłam 3 tytuły Mistrzyni Europy, do tego wpadło sreberko, jestem Rekordzistką Świata i Europy, a do tego byłam częścią Pięknej Reprezentacji Polski. Dla pływaka niezłe wyzwanie bo inna temperatura wody, która musi mieć poniżej 5 stopni Celsjusza i zupełnie inne zasady startów! Ktoś kto jest ciepłolubny tak jak ja musi wyjść ze swojej strefy komfortu by zdobyć zamierzony cel. Ambicja nie pozwoliła by odpuścić. Jak zawsze niezawodny mój trener i przyjaciel Wilhelm Gromisz motywował i wierzył we mnie pomimo przeciwności losu. Więc nie mogło się inaczej zakończyć jak sukcesem. Kocham nowe wyzwania bo ambitna ze mnie babka, kocham tą adrenalinę, kocham zapach chloru i śmierdzący ręcznik, odciśnięte gogle na twarzy, niewysuszone włosy i suchą skórę na twarzy. Wisienką na torcie są złote medale i bycie "Top of the Top". Ktoś spyta po co?? Bo to jest pasja, bo to jest miłość odwzajemniona, bo wspierają mnie przyjaciele, najbliżsi i rodzina, a inni jeszcze bardziej motywują do działania. Bo podczas takich imprez stajemy się jedną wielką rodziną i wspieramy się, dopingujemy czy pomagamy sobie nawzajem. Sport jest piękny. „...No pain No gain, The Sky is the limit...". Jeszcze raz dziękuję za wsparcie, doping, za każde słowo, gest. Jest to ogromne wsparcie! Dziękuję że jesteście.
Napisz komentarz
Komentarze