Jak Pan ocenia mobilizację rolników i protest w Wisznicach?
Trzeba przyznać, że frekwencja dopisała. Rolnicy wykazali się dużą determinacją. Widać tu walkę o sprawę. Na proteście w Wisznicach było ok. 200 ciągników. Na miejsce przybyli też gospodarze swoimi samochodami. W proteście wzięli udział rolnicy z powiatu bialskiego, parczewskiego i włodawskiego oraz okolicznych miejscowości. Widać dużą determinację i wolę walki o lepszą przyszłość nie tylko rolników, ale i konsumentów, bo tak naprawdę walczymy o zdrową polską żywność.
Z jakimi problemami boryka się dzisiaj polski rolnik?
Rolnicy przybyli do Wisznic oraz w inne miejsca kraju, aby wyrazić swój sprzeciw głównie dwóm problemom, z jakimi się teraz borykają. Pierwszy to destrukcyjna ideologia Zielonego Ładu wraz z bzdurnymi nakazami i obowiązkami zawartymi w Krajowym Planie Strategicznym Wspólnej Polityki Rolnej. Drugim problemem, który nas dotyka, jest liberalizacja handlu z Ukrainą i napływ przez naszą granicę produktów rolnych bez cła. Produkty te zalewają nasz rynek i doprowadzają do tego, że mamy problemy ze sprzedażą swoich produktów, zbóż, kukurydzy, rzepaku oraz innych płodów rolnych. To działa destabilizacyjnie na nasz rynek rolny. I te kwestie należałoby rozwiązać.
Rolnicy już od dawna sygnalizowali te problemy, szczególnie liberalizację handlu produktów z Ukrainą...
Oczywiście, od dawna to sygnalizowaliśmy, ale dopiero teraz, wbrew lobbowanej narracji politycznej zrozumiano, że Ukraina to jednak nasz wróg gospodarczy. Tak to trzeba nazwać. My polscy rolnicy, nie jesteśmy w stanie konkurować z ukraińskim rolnictwem, które produkuje w oparciu o inne standardy, standardy nieunijne. Na nas się nakłada obostrzenia dla spełnienia norm w postaci zmniejszonych dawek nawozów, terminów ich stosowania. Bardzo dużą ilość środków ochrony roślin nam wycofano, a na Ukrainie są dozwolone. Gospodarstwa znajdujące się na Ukrainie dysponują olbrzymimi areałami, w rzeczywistości nie jest to pomoc ukraińskim rolnikom, a ukraińskim oligarchom oraz wielkim firmom zachodnim, które mają tam swoje gospodarstwa.
Zielony Ład to ogólne pojęcie. Co się za nim kryje?
Zielony Ład to ideologia klimatyczna zawarta w Krajowym Planie Strategicznym Wspólnej Polityki Rolnej. Zawiera warunki, nakazy, obostrzenia, które nakłada się na rolników, ograniczając w produkcji. Szczególnie chodzi nam o normy warunkowości GAEC 6, 7 i 8, które dotyczą gospodarstw. Najbardziej kontrowersyjną dla rolników normą jest GAEC 6 i GAEC 8. Poprzez te normy, z jednej strony ogranicza się produkcję, bo np. norma GAEC 8 nakazuje nam 4 proc. ugorowania gruntów, a z drugiej strony mamy napływ produktów z Ukrainy. I proszę zauważyć, jaką mamy sytuację. Ogranicza się nas w produkcji, chyba po to, aby zostawić miejsce dla płodów z Ukrainy. Drugą normą, która nas ogranicza, to GAEC 6. Jest to minimalna pokrywa glebowa, obliguje się nas do utrzymania jej w newralgicznych okresach na powierzchni co najmniej 80 proc. całego gospodarstwa. Oznacza to, że możemy zaorać jedynie 20 proc. gospodarstwa na zimę, a to nie jest korzystne w przypadku częstych susz.
W piątek, 9 lutego w Borkach, z protestującymi rolnikami spotkał się wiceminister Michał Kołodziejczak. Jak pan ocenia jego działania?
To dopiero początek rządów wiceministra Kołodziejczaka, dlatego trudno jest w tak krótkim czasie oceniać jego działania, ale widać, że nie ucieka od trudnych tematów. Stara się te problemy rozwiązywać, chociażby przez swoją kontrolę na przejściach granicznych.
Wkrótce rolnicy wyruszą w pola. Tymczasem gospodarze skarżą się, że zamiast pracować w plenerze, wypełniają dokumenty.
Tak. To kolejny problem polskich rolników, nadmierna rozbudowana biurokracja. Mamy tyle papierkowej roboty, a moglibyśmy ten czas tak naprawdę poświęcić na pracę w polu. Co więcej, rolnicy się zetknęli w tym roku z niższymi dopłatami bezpośrednimi, które wynoszą w wersji podstawowej na hektar. 750 zł. Aby dojść do stawki z poprzednich lat, rolnicy muszą realizować na swoich polach dodatkowe ekoschematy. A proszę zauważyć, że jednocześnie dochodowość w gospodarstwie mocno spadła. Drastycznie spadły nam ceny płodów rolnych, zbóż, kukurydzy, rzepaku i innych.
W tym miejscu należą się słowa podziękowania wszystkim rolnikom biorącym udział w proteście walce o lepszy byt, o to że bez względu na poglądy, przynależności partyjne i związkowe, potrafili się zjednoczyć i zamanifestować swoje niezadowolenie z polityki rolnej globalistów i eurokratów.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze