Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 05:33
Reklama
Reklama

Ludzie z pasją: Z takimi końmi można iść w ogień

Katarzyna Stawiska-Semeryło kocha konie od zawsze, jednak jeździectwem na poważnie mogła się zająć dopiero w dorosłym życiu. Jest Mistrzynią Europy, a także wielokrotną Mistrzynią Polski w ujeżdżaniu koni arabskich. Zajmuje się też hodowlą, swoją pasję przekazała córce, która również odnosi już sukcesy w zawodach rangi wojewódzkiej.
Ludzie z pasją: Z takimi końmi można iść w ogień
Katarzyna Stawiska-Semeryło kocha konie od zawsze, jednak jeździectwem na poważnie mogła się zająć dopiero w dorosłym życiu. Jest Mistrzynią Europy, a także wielokrotną Mistrzynią Polski w ujeżdżaniu koni arabskich. Zajmuje się też hodowlą, swoją pasję przekazała córce, która również odnosi już sukcesy w zawodach rangi wojewódzkiej

Autor: archiwum Katarzyny Stawiskiej-Semeryło

Katarzyna Stawiska-Semeryło z Werchlisia razem z mężem i córką prowadzi stadninę. Pod opieką mają trzydzieści koni. Są to konie w różnym wieku, niektóre nie chodzą pod siodłem, ale są pod opieką Katarzyny i jej rodziny. Zajmują się też hodowlą, jest w ich stadninie kilka klaczy źrebnych. Mają też konie sportowe, ujeżdżeniowe. - Praca zaczyna się wcześnie rano, konie karmimy, czyścimy, wypuszczamy na padoki. Jest również kilka osób, które trenuję do zawodów - przekazuje Katarzyna Stawiska-Semeryło. Prowadzi też pokazy artystyczne z końmi, w czasie których występuje w barwnych strojach, które sama szyje. Jeździ po całej Polsce z występami, prezentowała się też ze swoimi ogierami, krwi arabskiej, w Niemczech.

Konie pokazują własne pomysły 

- Wychowywałam się w Warszawie, więc często bywałam w teatrach, co mnie inspirowało. Lubiłam szyć, więc teraz udaje mi się to wszystko połączyć z miłością do koni. Szyję stroje historyczne, arabskie. To moje wieczorne hobby, co mnie relaksuje. Przygotowuję całą choreografię, taniec konia i wybieram muzykę - mówi Katarzyna Stawiska-Semeryło. Dodaje, że przy okazji pokazuje, że konie arabskie potrafią pracować pod siodłem i uczyć się sztuczek, które innym koniom przychodzą ciężej. 

- Moje dwa konie arabskie potrafią wykonywać ćwiczenia ze szkoły hiszpańskiej, jak klękania czy wymachy kończyn. Po odpowiednim treningu nie boją się niczego, ani głośnej muzyki, ani oklasków. Mam wrażenie, że bawią się tym i cieszą z występów - przekazuje miłośniczka koni. Jej ogiery, które biorą udział w pokazach są świetnym przykładem tego, że duży tłum i kolory ich nie przestraszają, wręcz przeciwnie - są dumne, że mogą pokazać swoje umiejętności. - Araby nie tylko wykonują nauczone sztuczki, ale też chętnie prezentują własne pomysły, np. jeden z moich ogierów lubi dębowanie bo wtedy, wie, że wszyscy będą klaskać. Kiedy go proszę żeby raz zadębował, on to woli zrobić trzy razy, żeby było po jego myśli - cieszy się Katarzyna Stawiska. 

Szanować ich usposobienie

Przyznaje, że od dziecka kocha konie. - Mieszkając w Warszawie, wyciągałam mamę na spacery do zoo, bo tam były konie albo do Łazienek bo tam swoje konie miała pani Karolina. Rodziców nie było stać żebym jeździła w szkółce regularnie. W wolnych chwilach rysowałam konie z pocztówek Zofii Raczkowskiej. Tak się zaczęła moja miłość do koni arabskich. Fascynowały mnie ich piękne grzywy, ogony i duże oczy. Zakochałam się w nich, nie widząc ich na żywo - wspomina pasjonatka. 

Następnie zaczęła naukę w technikum o profilu hodowli koni. W ten sposób trafiła na praktyki do stadniny w Janowie Podlaskim. Tam też spotkała swojego przyszłego męża. Wkrótce wspólnie założyli stadninę. - Dopiero w wieku dorosłym mogłam pozwolić sobie na regularne jazdy, a zawsze było to moje niedoścignione marzenie. Bardzo ciężko pracowałam żeby mi się to udało - przyznaje. Dodaje, że w koniach ją fascynuje to, jak patrzą, jak się poruszają. - Jestem wielbicielką tych zwierząt - podkreśla Katarzyna Stawiska-Semeryło. - Kocham swoje konie. Pracuję z końmi od 15 lat i nigdy nie miałam poważnego wypadku z nimi. Oczywiście nauczyłam się obserwacji ich zachowań. Niebezpieczne sytuacje zdarzają się zazwyczaj z winy człowieka i wynikają z tego w jaki sposób użytkuje konie. Trzeba mieć duże poszanowanie do ich usposobienia i tego w jaki sposób potrafią współpracować - mówi Katarzyna Stawiska-Semeryło. 

Wskazuje, że młody koń musi się do wielu rzeczy przyzwyczaić i zaufać jeźdźcowi. Wyjaśnia, że każdy z koni ma inny charakter. - Podobnie jak wśród ludzi, konie mogą być bardziej ekstrawertyczne lub introwertyczne. Nigdy nie spotkałam dwóch takich samych koni. Do każdego z nich trzeba mieć inne podejście. Jak mamy konia mniej pewnego siebie, to trzeba tę pewność budować poprzez różne ćwiczenia, zabawy i odczulanie go na różne rzeczy. Najłatwiej pracuje się z końmi pewnymi siebie, czym się charakteryzują ogiery krwi arabskiej. Mają to do siebie, że są silne psychicznie - wyjaśnia hodowczyni koni. Wskazuje, że w przypadku ogierów arabskich trzeba ćwiczyć, żeby oddały się pod opiekę człowieka. - Jak już zaufają jeźdźcowi, to z takimi końmi można iść w ogień - zaznacza. 

Mistrzyni Europy i Polski

Przekazuje, że konie nazywa się od pierwszej litery imienia matki. Stara się wybrać zawsze imię oryginalne, żeby oddawało charakter konia. - Mam klacz, która nazywa się Mała Mi, bo jest zadziorna, wesoła, lubi pobrykać. Uznałam, że inaczej nie mogę nazwać tego konia. Mamy konie ujeżdżeniowe, więc im staramy się nadawać dumne i wyjątkowe imiona, bo wiemy, że w przyszłości będą wspaniale prezentować się na zawodach - tłumaczy. 

Największe osiągnięcia odniosła na zawodach z arabami, podczas Mistrzostw Koni Arabskich w Janowie Podlaskim. - Podczas jednych zawodów z koniem Barbarossa wygrałam cztery złote medale, zdobyłam z nim też pierwsze miejsce w stroju arabskim podczas Mistrzostw Europy. Najwięcej medali mam z Mistrzostw Polski Koni Arabskich. Zawody to sprawdzenie czy moja praca działa. To, że zdobyłam medal, nie oznacza, że spoczywam na laurach, tylko następnego dnia zakasam rękawy i wracam do pracy z końmi - stwierdza. 

Ma też wygrane medale w Mistrzostwach Województwa Lubelskiego. Do zawodów przygotowuje się przez cały rok. Ćwiczy program, poprawia poszczególne elementy, by na zawodach pokazać się jak najlepiej. Uważa, że jeździectwo konne kształtuje charakter jeźdźca. - Zawsze byłam typem sportowca, trenowałam zapasy i biegi, co mi pozwoliło łatwiej przejść na tryb pracy z końmi i zachowywać obowiązkowość. Przykładem tego, że jeździectwo kształtuje może być moja córka, która ma 13 lat i żartuje, że jeździ już lepiej ode mnie. Wygrała w Mistrzostwa Województwa Lubelskiego. Jest bardzo pracowita, jeździ mimo zimna czy deszczu. Jest też bardzo obowiązkowa. Wie, jak rozpisać sobie plan ćwiczeń - przekazuje Katarzyna Stawiska-Semeryło.

Przy koniu nie popłaczesz

Zauważa, że przy koniu nie można się popłakać, zdenerwować się bo krzyczenie czy rozpaczanie nie pomaga. Wskazuje, że konia nie da się zdobyć na smaczki, koń musi zaufać danej osobie, uznać ją za przywódcę, z którym czuje się bezpiecznie. Wtedy dopiero zaczyna współpracować. - Za zadanie mamy sprawić, żeby koń lubił z nami współpracować. Trzeba wprowadzać drobne zasady, jak choćby pilnowanie, że nie może nas wyprzedzać jak idziemy na padok. Warto też zabierać konie do lasu i pokazywać im, że się nie boimy - wskazuje. 

Przekazuje, że w jeździectwie ważny jest balans ciała, co wymaga wielu ćwiczeń. - Koń zawsze czyta jeźdźca, wysyła sygnały, np. pyta czy coś jest straszne, jak jeździec tego nie zauważy, to koń sam podejmuje decyzję, dlatego np. ucieka. Konie potrafią przestraszyć się błahostki, jak jestem na młodym koniu, to obserwuję uważnie jego reakcje, np. ruch uszu i pokazuję, że jestem odważna - dodaje na koniec.

CZYTAJ TEŻ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

czyt 15.03.2024 14:50
Trzy sprawy: "Opiekujemy się", a nie mamy- Brawo. Czystej krwi, ogiery, nie arabskiej. Ujeżdżenie, nie ujeżdżanie, po polsku. To takie tam. Ciekawi mnie, czy Potraficie, już... czyścić konie. Mnie to zajęło sporo czasu. No i nauczyć Dzieci, czyścić konie. Zależnie od rytuałów: falaenickie, czy otwockie, jednak, muszą być. Rytuały. Wzorce postępowania. Koń, to nie zabawka, jednak jest nam dany, byśmy stali się lepsi, uczyli się modlić.. Werchliś, dziwna nazwa, zapamiętam.

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama