Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 04:14
Reklama
Reklama baner reklamowy word biała podlaska

WYWIAD SŁOWA: Wielknaoc to najważniejszy czas dla katolików

O tym, jakie znaczenie dla katolików mają święta wielkanocne, czym dla współczesnego człowieka jest krzyż, co dzieje się w Wielki Czwartek, który rozpoczyna Triduum Paschalne oraz czy potrzebujemy spowiedzi oraz jak dobrze przeżyć Wielkanoc, z proboszczem parafii pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Serpelicach, o. Szczepanem Dzyrem z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów rozmawia Justyna Lesiuk-Klujewska.
WYWIAD SŁOWA: Wielknaoc to najważniejszy czas dla katolików
– Właśnie teraz wśród zamętu świata jest Dobra Nowina: Pan Jezus Zmartwychwstał. Alleluja! – mówi proboszcz Parafii pw. Św. Apostołów Piotra i Pawła w Serpelicach, o. Szczepan Dzyr z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów

Autor: nadesłane

Proszę ojca, jesteśmy na ostatniej prostej do Wielkanocy. Proszę powiedzieć, dlaczego dla katolików są to najważniejsze święta?

Święta Wielkanocne są najważniejszymi świętami dla katolików, ponieważ przypominają o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, o tym, że Pan Jezus pokonał największego wroga każdego człowieka, jakim jest śmierć. Troszczymy się o swoje zdrowie, chcemy żyć jak najdłużej, tu na ziemi, a warto pamiętać, że każdy z nas kiedyś umrze, a nasza śmierć jest bramą do życia razem z Chrystusem, który zmartwychwstał i żyje wiecznie. Nie da się uniknąć śmierci, ale można się do niej przygotować poprzez życie w przyjaźni z Panem Jezusem, przez codzienną modlitwę, korzystanie z sakramentów świętych, czytanie Pisma świętego, uczynki miłosierdzia, okazywanie życzliwości, dobre słowo, a gdy trzeba także upomnienie. O tym wszystkim przypominają nam rekolekcje, które mają nas przygotować na święta paschalne. Niestety dziś wiele osób zapomina o Panu Jezusie, z różnych powodów traci wiarę w zwycięstwo Chrystusa nad śmiercią, odsuwa się od Kościoła. Zapomina o tym, że oprócz tego, co tu i teraz jest wieczność.

W Wielkim Tygodniu nasz wzrok i nasze myśli nakierowane są na krzyż. Co chce nam powiedzieć ukrzyżowany Jezus?

W dzisiejszym świecie krzyż i mówienie o nim jest, można powiedzieć, niemodne i często źle widziane. Dzisiejszy świat proponuje nam życie bez krzyża, bez cierpienia, wysiłku, bez zmagania się o dobro. Ale to nie jest prawdą, bo prawda jest taka, że nie ma życia bez krzyża, że każdy z nas cierpi, każdy z nas doświadcza jakiegoś braku, jakiejś słabości, z którą nie potrafimy sobie dać rady. Może tracimy sens życia, tracimy kogoś bliskiego i to jest właśnie nasz krzyż. Dlatego jest nam potrzebny krzyż Chrystusa, który przychodzi nam z pomocą. Bo sam krzyż bez obecnego na nim Chrystusa jest tylko narzędziem tortur i okrutnej śmierci. Można się skupić na cierpieniach, jakie Pan Jezus wziął na siebie dla naszego zbawienia, ale Pan Jezus wiszący na krzyżu przed wszystkim przypomina nam o swojej niezmiernie wielkiej miłości do każdego człowieka. Pan Jezus z krzyża mówi nam, że kocha nas bardziej niż wszystkie bogactwa świata, bardziej niż wszystkie przyjemności, jakie świat nam proponuje, nawet bardziej niż swoje własne życie. To miłość jaką ukochał nas Chrystus, dała Mu moc do przyjęcia męki i śmierci. Chce nam powiedzieć, że miłość jaką nas obdarował uzdalnia nas do odwzajemnienia Jego miłości i kochania innych ludzi, nawet nieprzyjaciół. To miłość nadaje sens naszemu życiu. Miłość Boga i miłość bliźniego jest sensem i celem naszego życia. Dlatego krzyż w życiu chrześcijanina jest tak bardzo ważny. Jest kluczem do bram raju zamkniętych przez grzech pierworodny, jest nieustannym przypominaniem o miłości Boga.

– W dzisiejszym świecie krzyż i mówienie o nim jest, można powiedzieć, niemodne i często źle widziane. Dzisiejszy świat proponuje nam życie bez krzyża, bez cierpienia, wysiłku, bez zmagania się o dobro. Ale to nie jest prawdą, bo prawda jest taka, że nie ma życia bez krzyża – mówi o. Szczepan Dzyr. Fot. archiwum Słowa Podlasia

W Wielki Czwartek rozpoczyna się Triduum Paschalne. Co tak naprawdę się tego dnia wydarzy?

Wielki Czwartek, to pamiątka Ostatniej Wieczerzy Pana Jezusa z uczniami, to ustanowienie Mszy świętej i kapłaństwa. To także aresztowanie Pana Jezusa i wtrącenie Go do więzienia w naszej polskiej tradycji zwanego ciemnicą. Gdy chcemy przekazać komuś jakąś ważną wiadomość, to zwykle na koniec rozmowy przypominamy to, co według nas było najważniejsze. Pan Jezus świadom, że za kilka godzin zostanie pojmany i zabity, chce swoim uczniom zostawić najcenniejszy skarb, samego siebie. Pan Jezus mówi nie tylko do apostołów, ale i do każdego z nas, że w szczególny sposób jest obecny między nami w swoim Ciele i swojej Krwi. W Wielki Czwartek Pan Jezus zabierze nas do Wieczernika na ostatnią wieczerzę, dając nam swoje Ciało i Krew, abyśmy nie przeżywali naszego życia sami, ale z nim, aby przypomnieć, że jest obecny między nami, że wie czym jest miłość i czym jest cierpienie. Tak naprawdę to dzieje się nie tylko w Wielki Czwartek, ale na każdej mszy świętej.

W okresie Wielkanocy katolicy są zobowiązani do pójścia do spowiedzi św. Czy potrafimy się dziś spowiadać i przebaczać innym ludziom?

Drugie przykazanie kościelne brzmi: „Przynajmniej raz w roku przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania.” Zwykle przykazania traktujemy jako coś, co nas ogranicza, zabiera naszą wolność. Warto jednak spojrzeć na przykazania z drugiej strony. Jako na wyraz troski Kościoła, czyli wspólnoty ludzi wierzących w Chrystusa, o poszczególnych członków Kościoła. Kościół przypomina o ważności daru, jakim jest sakrament spowiedzi, w którym możemy otrzymać przebaczenie grzechów i jednocześnie darowanie kary wiecznej, jaką jest wieczne życie bez Boga – czyli piekło. Kościół przypomina, że tak jak w ciągu roku powtarzają się pory roku i poszczególne święta, przychodzi czas, aby pojednać się z Panem Bogiem, z Kościołem i z sobą samym. Pan Jezus zna nasze serca i nasze słabości, widzi że nie jesteśmy doskonali, że robimy różne niewłaściwe rzeczy, które ranią Jego serce a tym samym ranią, wyrządzają krzywdę całemu Kościołowi. Tymi ranami są nasze grzechy, czyli nasze czyny niezgodne z wolą Pana Jezusa. Nasze grzechy niszczą relacje z Chrystusem i z innymi ludźmi, niszczą także nas samych. Spowiedź jest sposobem naprawienia relacji z Panem Jezusem i z wszystkimi, których skrzywdziliśmy. W sakramencie pokuty i pojednania Pan Jezus przebacza nam nasze grzechy. Skoro Bóg przebacza mi, to i ja mogę przebaczyć mojemu bliźniemu. W modlitwie "Ojcze Nasz" mówimy: „przebacz nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Proces przebaczania może czasem trwać dość długo, a im boleśniejsze zranienia, tym trudniej przebaczyć. Znakami przebaczenia są: to, że nie oddaję złem za zło, potrafię się za taką osobę modlić, dobrze jej życzę, potrafię pomóc, gdy jest w potrzebie, nie wypominam jej zła, jakiego doświadczyłem.

– Dziś świat jak przed dwoma tysiącami lat żyje własnym życiem i w to życie wchodzi Zmartwychwstały Jezus, aby przynieść nam pokój, radość, wzajemną miłość – przypomina o. Szczepan Dzyr. Fot. Adam Trochimiuk\archiwum

W tym roku Post Święty jest inny niż w poprzednich latach, bo naznaczony kampanią wyborczą, informacjami o protestach rolników, wojną w Ukrainie. Jak w chaosie informacji dobrze przeżyć święta Wielkanocy?

Jest takie powiedzenie: „Czasy, w których żyjemy zawsze są złe”. Mamy idealne plany i bardzo często wydarzy się coś, co je popsuje. Czasami jest to nasza życiowa tragedia, załamujemy się, popadamy w rozpacz, w depresję. Szykujemy się do świąt a tu tyle niepokojących nas wydarzeń. Ale gdyby wszystko szło po naszej myśli, to po co byłby nam potrzebny Pan Jezus? Właśnie teraz wśród zamętu świata jest Dobra Nowina: Pan Jezus Zmartwychwstał. Alleluja!!! Gdy Pan Jezus żył na tym świecie jako człowiek, też były trudne czasy. Naród Wybrany był pod panowaniem Rzymian i czekał na wyzwoliciela – Mesjasza. Niewielu uwierzyło, że jest nim Jezus Chrystus. Dziś świat jak przed dwoma tysiącami lat żyje własnym życiem i w to życie wchodzi Zmartwychwstały Jezus, aby przynieść nam pokój, radość, wzajemną miłość. Nie chodzi o to, by udawać, że na świece nie ma zła, ale żeby żyć z Chrystusem, który zło zwyciężył i dał nam nadzieję życia wiecznego.

Dziękuję za rozmowę.

CZYTAJ TEŻ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: chyży rójTreść komentarza: niech najpierw szczepią psy i koty będąnce w niewoli w miescie,Dodatkowo właściciele nie sprzątają po swoich niewolnikach,Postawić strażnika miejskiego i niech wali mandaty,od tego jest.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:57Źródło komentarza: Wścieklizna w natarciu. Wykryto ją u domowego psa i krowyAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: a to dlatego,bo trzeba używać i rozumu a im zabrakloData dodania komentarza: 21.11.2024, 10:48Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busaAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja na temat specjalności.Byłem w wojsku 40 lat wstecz, na szkole młodszych specalistów i po niej zostałem dowódcą obsługi R-140 M.Myślałem że nie ma już tej specjalności,a to dlatego że taka radiostacja,tzn,anteny nadawcze wysyłają w eter tyle energii,że każdy może szybciutko zlokalizowac miejsce.Nawet wtedy,w latach 80 mówiono nam że każda rsdt.dużej mocy to ,,świeci jak zimny ogień odpalony z zupełnej ciemności'.Oczywiście były na radiostacji urządzenia do pracy zdalnej,chyba z odległości do 150m,ale nigdy tego nie ćwiczyliśmy.Więc jestem bardzo zdziwiony,że wojsko ciągle szkoli ludzi z alfabetu Morsa,jest to przestarzałe,przy dzisiejszej cyfryzacji.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 10:33Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: BartekTreść komentarza: Nie sposób nie dostrzec emocji, jakie towarzyszą Twojej wypowiedzi, ale wydaje mi się, że przedstawiasz rzeczywistość w sposób nazbyt uproszczony i jednowymiarowy. Oczywiście, dorosłość wymaga odpowiedzialności, a założenie rodziny jest jej istotnym elementem, ale przecież nie jest to jedyna definicja dojrzałości czy wartości człowieka. To, że ktoś nie ma jeszcze rodziny, nie oznacza, że jego opinie na temat patriotyzmu, obronności czy poświęcenia nie mają znaczenia. Twoja krytyka młodych ludzi, którzy mówią o wojnie czy bohaterstwie, opiera się na założeniu, że każdy, kto nie doświadczył wojny, idealizuje ją i traktuje jako romantyczną przygodę. To spore uogólnienie. Faktycznie, są osoby, które mogą nie rozumieć w pełni, czym jest wojna, ale równie dobrze można powiedzieć, że ktoś, kto nigdy nie służył w wojsku, może mieć bardzo realistyczne i świadome podejście do tych spraw. Nie jest to czarno-białe. Co więcej, podkreślasz, że polska tradycja heroizmu, którą wiążesz z upadkiem I i II Rzeczypospolitej, jest przyczyną problemów naszego kraju. Nie sposób jednak nie dostrzec, że właśnie ta tradycja dała nam bohaterów, którzy walczyli o niepodległość i wolność – nie tylko w zbrojnych konfliktach, ale też w codziennej pracy, działalności politycznej i społecznej. Zgadzam się, że wojna to koszmar – brud, smród, krew i cierpienie. Nikt, kto naprawdę rozumie jej naturę, nie traktuje jej jako romantycznej przygody. Ale czy oznacza to, że nie powinniśmy o niej rozmawiać, przygotowywać się do obrony kraju, czy doceniać poświęcenia tych, którzy byli gotowi walczyć za swoje ideały? Krytyka młodych, którzy szukają swojego miejsca w tradycji wojskowej czy patriotycznej, wydaje się nieco niesprawiedliwa. To nie znaczy, że są naiwni – być może po prostu szukają sensu, który jest głęboko zakorzeniony w naszej historii i kulturze. Ostatecznie, odwaga i odpowiedzialność nie mają jednej definicji. Można być odpowiedzialnym i odważnym w rodzinie, ale również w służbie publicznej, w wojsku, czy po prostu w codziennym życiu. Każdy etap życia ma swoje wyzwania i nie powinniśmy deprecjonować jednych wyborów na rzecz innych.Data dodania komentarza: 21.11.2024, 09:01Źródło komentarza: Mistrz MMA w szeregach terytorialsów. To międzyrzeczaninAutor komentarza: chyży rójTreść komentarza: "dlatego, że", nieuku, zapamiętaj. Nie ma żadnego "dlatego, bo".Data dodania komentarza: 21.11.2024, 08:45Źródło komentarza: Kierowała po alkoholu. Uderzyła w busa
Reklama
Reklama