Inwestor, Krzysztof Wilczyński z gminy Trzebieszów, kupił ziemię w sporej odległości od innych zabudowań. Teren jest częściowo otoczony lasem. Problem w tym, że niecałe 300 metrów dalej znajduje się gospodarstwo agroturystyczne Tęczowy Folwark. – Nie można robić czegoś kosztem drugiego człowieka – mówi jego właściciel Leszek Sokołowski, który sprzeciwia się budowie fermy w tym miejscu.
Adamowicz: Spory wynikają z braku planu
Wójt Krzysztof Adamowicz podkreśla, że największym problemem gminy w tym przypadku jest brak planów zagospodarowania przestrzennego dla poszczególnych miejscowości. – Jesteśmy w trakcie opracowywania planów dla pięciu miejscowości położonych najbliżej Międzyrzeca. Nie wiem z jakich powodów nie zrobiono tego wcześniej. W planach wydzielimy strefy, w których można będzie produkcję lokować – mówi.
Podobne sporne sytuacje występują w gminie co jakiś czas, dlatego wójt postanowił przeprowadzać publiczne rozprawy administracyjne, aby umożliwić stronom przedstawienie swoich argumentów i dać mieszkańcom okazję do wyrażenia swoich opinii. – Jest dla mnie istotne, co na taki temat sądzą mieszkańcy, czy są za, czy przeciw. Nie chcę, aby ludzie mieli podejrzenia, że urząd może coś robić za ich plecami – tłumaczy Adamowicz.
Inwestor zaplanował budowę aż ośmiu dużych kurników, a towarzyszyć ma temu cała infrastruktura: budynek administracyjny, 16 silosów na zboże, 16 zbiorników na gaz, zbiorniki na ścieki. W sumie ferma byłaby przystosowana do hodowli 406 tys. brojlerów. Zatrudnienie znalazłoby w niej 20 osób.
– Dla gminy to znaczące przedsięwzięcie, duża inwestycja, która miałaby także wpływ na rynek pracy. Jednak z drugiej strony jedna inwestycja nie może zagrażać bytowi innych – stwierdza wójt.
Sokołowski: Kurnik odstraszy klientów
Przeciwko planom inwestora pisma protestacyjne skierowało do Urzędu Gminy kilka osób. Leszek Sokołowski był jedną z nich.
– Tu zachodzi konflikt interesów – stwierdza. – Niecałe 300 metrów przez las dzieli moje gospodarstwo agroturystyczne od planowanej inwestycji. Swoją działalność prowadzę 15 lat, mam stałych klientów. Jak takie sąsiedztwo będzie działało na ich wyobraźnię? Czy dalej będą chcieli tu przyjeżdżać? Jaką wartość będzie miała ziemia w sąsiedztwie takiego kurnika. Czy ktoś tu będzie chciał się osiedlić? A przecież to piękne tereny. Ludzie cały czas kupują działki między lasami, budują się, bo naszym atutem jest czyste powietrze i piękne lasy. Nie mam nic przeciw tym ludziom i ich inwestycjom, ale nie można robić czegoś kosztem drugiego człowieka – stwierdza.
Na spotkaniu z mieszkańcami Kolonii Wolańskiej Mirosław Stefaniuk, kierownik referatu ochrony środowiska UG, poinformował, że pozytywną opinię o inwestycji wydał sanepid. Podobnie ocenił Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, stwierdzając, że nie powinna ona mieć negatywnego wpływu na otoczenie. Problem w tym, że nikt nie jest w stanie tego zagwarantować. A chodzi przede wszystkim o przykre zapachy.
– Nie ma regulacji sprawy zapachów w naszym prawie – mówi Stefaniuk. – Nie sposób tego zmierzyć. Przy wydawaniu opinii to w zasadzie nie jest uwzględniane.
A wójt Adamowicz dodaje, że jeszcze nie spotkał się z dokumentem wydanym przez wymienione instytucje, w którym zawarto by opinię, że przykre zapachy mogą wychodzić poza obręb działki.
Wilczyński: Las odgrodzi fermę
Na wiejskim zebraniu budowę kurników zdecydowanie poparło jedynie dwóch mieszkańców. – Jeżeli to zablokujemy, to miejscowość nie będzie się rozwijała. Taka ferma będzie odbierać zboże, słomę. Będą miejsca pracy na miejscu, bo do miasta mamy daleko. Każdy może komuś przeszkadzać. Jak u pana gra orkiestra, a ja się modlę, to też mi to przeszkadza – argumentował jeden z nich, zwracając się do właściciela Tęczowego Folwarku.
Krzysztof Wilczyński, który chce budować kurniki, uważa, że dobrze wybrał teren na inwestycję. – Oprócz pana Sokołowskiego w pobliżu nie ma żadnych budynków. Jest za to las, który odgrodzi fermę od jego gospodarstwa. Poza tym będzie ona otoczona wysokim ogrodzeniem i pasem zieleni. Nie powinna nikomu przeszkadzać – przekonuje inwestor.
Zdaniem Adamowicza nikt nie jest w stanie zagwarantować, że inwestycja nie będzie uciążliwa. – Cena ziemi w pobliżu z pewnością by spadła. Musimy patrzeć na takie sprawy przez pryzmat rozwoju gminy. Życzymy panu Wilczyńskiemu jak najlepiej, bo zależy nam na inwestorach. Musimy jednak zachować zdrowy rozsądek, bo wcześniej były nawet inwestycje realizowane w środku miejscowości. Nie chcę dopuszczać do takich sytuacji – deklaruje wójt.
Tęczowy Folwark
To najbardziej znane w okolicy gospodarstwo agroturystyczne. Między innymi dzięki współpracy z Miejskim Ośrodkiem Kultury w Międzyrzecu Podlaskim często goszczą tam satyrycy, literaci i muzycy. W Tęczowym Folwarku corocznie organizowane są ogólnopolskie plenery malarskie.
Boom na kurniki
Obecnie w Urzędzie Gminy prowadzonych jest kilka postępowań dotyczących budowy lub rozbudowy ferm drobiu. Chodzi o fermy z kurami, kaczkami i indykami w: Kolonii Wolańskiej, Łuniewie, Zaściankach, Wólce Krzymowskiej, Żabcach i Maniach. Te inwestycje można wiązać z planami budowy przez firmę Wipasz dużego zakładu drobiarskiego w Międzyrzecu Podlaskim. Coraz głośniej w tym mieście mówi się także o planach rozbudowy zakładów firmy Sedar, która specjalizuje się w produkcji drobiu oraz wyrobów z mięsa drobiowego.
~ Marek Wasiluk
Napisz komentarz
Komentarze