Urzędnicy do samego końca nie zrezygnowali z wnoszenia na sesję rady miasta projektu uchwały, którą dwukrotnie rada odrzuciła. Chodzi o zakup prywatnej nieruchomości przy ul. Kruczej, by zaadaptować ją na dom kultury.
Temat wciąż wraca
Tym razem radni nie planowali dyskutować na ten temat. Omawiany był tak na sesji w grudniu ubiegłego roku, jak podczas sesji rady miasta w lutym tego roku. W grudniu rada uznała, że nie wyrazi zgody na zakup nieruchomości przy ul. Kruczej. Radny PiS, Dariusz Litwiniuk wniósł wówczas do projektu uchwały budżetowej na 2024 rok poprawkę dotyczącą zaprojektowania nowego domu kultury na działce miejskiej na os. Za Torami. Na ten cel zaproponował 721 tys. zł, z puli na gospodarowanie nieruchomościami. W lutym natomiast dyskusja rozgorzała po raz drugi. Wówczas do głosu dopuszczona została reprezentantka osiedla Za Torami.
- Występuję jako przedstawiciel 535 osób podpisany pod pismem w sprawie domu kultury, wraz z innymi mieszkańcami chodziłam i zbierała podpisy. Chce powiedzieć, że pomysł budowy nowego budynku jest bardzo źle odbierany. Przebudowany budynek na Kruczej wystarczająco zabezpieczy nasze potrzeby. Poza tym na remont można pozyskać dofinansowanie w ramach rewitalizacji. Na komisji, gdzie była dyskusja na ten temat pojawił się jeden mieszkaniec, który przytoczył przykład inwestycji w nowy budynek przedszkola w Rakowiskach. Czy ten jeden głos jest istotniejszy niż 535 głosów. Nie wyrzucajcie do kosza tych głosów, które wolą zrewitalizować, a nie budować. Wy tutaj uprawiacie politykę, a my walczymy o miejsca spotkań dla dzieci, młodzieży i naszych seniorów, których na tym osiedlu jest coraz więcej – apelowała do radnych mieszkanka, jak się niedługo później okazało, kandydatka na radną z komitetu prezydenta Michała Litwiniuka.
W lutym radni po raz kolejny odrzucili projekt 12 głosami. Za zakupem nieruchomości byli radni Koalicji Obywatelskiej, a wstrzymali się Radni Niezależni – Adam Chodziński i Anna Korolczuk oraz radny z KO, Waldemar Godlewski.
Radny: Stawia się nas pod ścianą
Na marcowej sesji rady miasta, ostatniej przed wyborami samorządowymi, projekt związany z zakupem nieruchomości znów się pojawił. Został zdjęty z porządku obrad po wniosku radnego Henryka Grodeckiego.
- Jestem zobligowana, by przekazać mieszkańcom informację, że w związku z podjęciem przez część radnych decyzji o wycofaniu uchwały w sprawie nabycia nieruchomości, to decyzją niektórych radnych zostali państwo pozbawieni możliwość powstania takiego obiektu jak dom kultury. Nie wiem na jak długo pozbawieni zostaliście miejsca integracji społecznej – zwróciła się bezpośrednio do mieszkańców os. Za Torami, podczas transmitowanej sesji radna Marta Cybulska-Demczuk (KO).
Na tym jednak się nie skończyło, bo w temacie Kruczej coś do przekazania radnym i mieszkańcom miał też radny PiS, Sławomir Potocki.
- Odwiedziłem 17 rodzin na ul. Kruczej, Maciąga i Drzewieckiego w sprawie spornej, dotyczącej domu kultury przy Kruczej. Zrobiłem tam szybką ankietę. Większość osób z którymi się spotkałem było za takim miejscem. Niektórzy nie wiedzieli, o co chodzi, inni znali sprawę. Na pytanie czy należy stawiać nowy budynek, czy adaptować stary, wiele osób stwierdziło, że jeśli byłaby taka możliwość, to lepiej postawić nowy. Jedna pani powiedziała, że wskazany do zakupu budynek to idealne to miejsce, ale jeden pan powiedział, że to mina – cokolwiek miał na myśli, bo on zna ten budynek. Jeden głos był taki, żeby wziąć ten budynek na Kruczej, bo będzie taniej – podsumowywał radnym wyniki swojej ankiety radny Potocki. - Jeżeli spytać czy chce się domu kultury, każdy powie że chce, ale porozmawiajmy o konkretach, bo według mnie ten proces nie został zakończony.
Przyznaje, że podczas rozmów sam musiał tłumaczyć, że wcale nie jest przeciwny powstaniu takiego miejsca na os. Za Torami.
- Stawia się nas pod ścianą na komisji, każąc podejmować decyzję na już, a jak się chcemy zastanowić nad tym jak to zrobić, to nas się przedstawia mieszkańcom jako tych, którzy nie chcą domu kultury w tamtym miejscu wcale – wytknął sposób działania w sprawie utworzenia domu kultury koalicji zgrupowanej wokół prezydenta miasta. - Widzę potrzebę szerokich konsultacji w tym temacie, bo mnie teraz wypadałoby chodzić po domach wszystkich i odkręcać te kłamstwa, że jestem przeciw, a tak nie jest – dodał radny Potocki.
Temat dotyczący miejsca integracji społecznej na ul. Kruczej rozstrzygać będzie dalej kolejna radna miasta. Budynek na Kruczej, którego miasto wciąż nie jest właścicielem, jest bowiem uwzględniany w Gminnym Programie Rewitalizacji. Dokument ten jest podstawą do ubiegania się o dotacje na rewitalizację zdegradowanych terenów miejskich, na cele społeczne.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze